Le Grand - czyli podróbka zielonego Jacobsa z Biedronki.

Ostatnio poszukiwałem w miarę delikatnej parzonej kawy i znajoma poleciła mi Le Grand z Biedronki. Jest to kawa typu Arabica, rzekomo w 100%, opakowanie wygląda bardzo podobnie do zielonego Jacobsa i jest "de facto" jego biedronkową podróbką. Koszt to około 7 zł za 250g.

Kawa w przeciwieństwie do najtańszej biedronkowej parzochy (której jeszcze nie próbowałem) jest opakowana w ładniejsze, zielone pudełko i nie zawiera logo sieci. Analiza etykietki wskazuje jednak na markę wewnętrzną koncernu Jeronimo Martins.

Bo się nie napił kawy przed jazdą...

Kupiłem z pewnym sceptycyzmem - no bo nic nie ma prawa pobić klasyka, otworzyłem hmmm pachnie dobrze, zaparzyłem hmmm smakuje dobrze, jest aromatyczna i delikatna. Jak na razie zostaje.

Mój werdykt - kupić i spróbować - a konkurencje smaku z Jacobsem najlepiej porównać w ślepym teście, czyli poprosić kogoś o przyrządzenie dwóch kaw, ale by wam nie mówił która jest która :>

Z klasykiem się na razie pożegnałem, na rzecz parzochy z biedry...

Na co dzień piję klasyczną Astrę nisko-drażniącą, jednak raz na jakiś czas na pewno kupię sobie Le Grand z Biedronki. Nie jestem aż tak wielkim koneserem kaw i fanem klasycznej marki, aby mieć z tego powodu jakieś wyrzuty.

Komentarze

  1. Czytuję od jakiegoś czasu Twój blog, dzięki Ci za dobrą robotę. Odnośnie kaw, znajomy miał swój udział we wdrożeniu systemu mielenia kawy Prima w Poznaniu, od ichniejszego technologa miał informację, iż "kwaśność" kawy wynika z wypełniacza "mielonej" w postaci łupin kawy. Im kawa mniej "kwaśna" tym łupin mniej a ziaren kawy więcej. Zastanów się nad rozwiązaniem może lepszym: kupowanie najtańszych ziaren (np. Woseba) i mielenie samemu (może dobrym młynkiem ręcznym).

    OdpowiedzUsuń
  2. mam już paczkę palonych ziaren, z tym że nie posiadam młynka

    daje głowę, że jakiś czas temu sprzątając piwnicę wystawiłem z 20-letni młynek pod śmietnik :(

    i teraz trochę żałuję

    kto by wtedy pomyślał, że będzie chęć na własne mielenie kawy

    OdpowiedzUsuń
  3. R.O polecam teraz w Biedronce jest już lub będzie na dniach bardzo fajny i nie drogi młynek do kawy.Mam nadzieje,że nie pomyliłam z ofertą Lidla (ale chyba nie)
    Kliknij Sobie na aktualną oferte Biedry.
    Gotar ma rację.Wiesz co mielisz i wiesz co pijesz, nawet jeśli nie jesteś smakoszem.
    Różnica w cenie kawy zmielonej a ziaren nie jest zróżnicowana aż tak , a smak nieporównywalny.Warto!
    Myślę, że ok 30 zł za młynek to nie jest mega wydatek a jak szanujesz zakup , to masz go na lata.Takie tanie często są niezniszczalne :-)
    Smacznej kawy życzę!

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeśli nie jesteś szczególnym koneserem kawy to rozumiem decyzję zakupu tańszej podróbki biedronkowej. Ja jednak wolałbym opcję Gotara, bo sensowniejsze jest zainwestowanie w tańsze ziarna kawowe dobrej jakości, niż kosumpcja gotowej mieszanki do której wpakowano ileś tam "wypełniaczy", choćby nie odbiło to się wyraźnie na walorach smakowych. W te 100% Arabiki to ja zdecydowanie nie wierzę bo przy zdecydowanie rosnących cenach kawy, odnosząc się do ceny z biedronki, nie jest to realne. Pewnie to podrasowana Robusta. Ale mimo wszystko życzę smacznego i pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. 30 zeta to żaden wydatek, dzięki za info - kupię sobie młynek z lidlu albo w biedronce

    nawet jeśli nie jestem koneserem wolę lepszy i zdrowszy produkt

    arabikę z biedry kupiłem bo polecała mi ją znana osoba (całkiem zamożna, i nie oszczędzająca), że jest OK, no i także po to aby napisać o tym na blogu

    mam zasadę, że staram się pisać o faktach - a nie o czymś o czym wiem ze słyszenia

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie jestem koneserem wielu produktów, ale mam dosyć wyczulone kubki smakowe (niewiele ponad przeciętną bym powiedział) i czuję różnicę w smaku.
    Jednak unikając efektu "kosztuje dużo, musi być lepsze" właśnie w ślepych próbach stwierdziłem, że wiele produktów wysokiej klasy, jakości, drogich raczej poprzez marketing niż rzeczywistą wartość ma swoje tańsze, równie dobre, odpowiedniki.
    Nie pijam wiele kawy więc się nie wypowiem, ale już dawno przerzuciłem się w moich poszukiwaniach z win francuskich, hiszpańskich czy włoskich na te południowo-wschodnie: mołdawskie, bułgarskie, węgierskie.

    Ale fakt faktem, że wiele też zależy od gustu.

    OdpowiedzUsuń
  7. i znów, dużo win nie pijam, ale jak pierwszy raz dawno temu wybrałem, w sumie przypadkiem, macedoński produkt, w analogicznej cenie co jakieś średnio-niskie francuzy - to byłem mocno zaskoczony

    taaa, znam mołdawskie, bułgarskie, węgierskie :)

    patrzę generalnie czy oryginalnie butelkowane i biorę śmiało

    OdpowiedzUsuń
  8. przypominam temat sprzed roku :)

    nie było jeszcze wtedy bloga KZ :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Jak sprzedać niepotrzebne przedmioty?

Kresowa Zagroda - przeprowadzka z miasta na wieś.

Oszczędna dieta - oszczędne żywienie - 200 zł na osobę na miesiąc. Jak przeżyć tanio?