Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2012

Racjonalne oszczędzanie czyli co? Wpis gościnny.

Obraz
Oszczędzanie – słowo swego czasu nacechowane mocno pejoratywnie. W tle przelatuje obraz biedy. Smutnych ludzi o szarych obliczach, którzy licząc każdy grosz, zastanawiają się, czy wystarczy do kolejnej wypłaty. Często niestety nie uda się związać końca z końcem. Jak wygląda to ich oszczędzanie? Zastanawiałeś się kiedyś na tym, a może poczyniłeś już własne obserwacje? Ile razy widziałeś biedaka z puszką coli w jednej ręce, a w drugiej trzymającego fajkę Marlboro? Ile razy zastanawiałeś się nad tym, dlaczego właśnie w ten sposób wydaje swoje pieniądze? Pewnie jesteś przekonany, że będąc na jego miejscu, na pewno postępowałbyś zupełnie inaczej. Bo jesteś przekonany, prawda? Tutaj właśnie dochodzi do głosu drugi człon – racjonalne – czyli po prostu z głową na karku. Myślisz, analizujesz, porównujesz, planujesz. Brzmi trywialnie, że niby nic trudnego? Kiedy jednak rozglądniesz się dookoła, zobaczysz, że większość ludzi nie jest w stanie racjonalnie zarządzać swoim budżetem . Otacza i

Życie bez samochodu. Wypowiedź konkursowa.

Obraz
Nie mam samochodu i mieć nie chcę, bo to są dodatkowe koszty i wydatki, ubezpieczenia. U prezesa jestem kierowcą przez większość roboty i chce mieć spokój po robocie. Całe życie jestem kierowcą, ale wszędzie chodzę pieszo po robocie i przynajmniej się ruszam fizycznie. Miasto jest małe i wszędzie jest blisko. Jak potrzebuje samochodu to każdy w rodzinie ma samochód i mnie podwiezie, ale to i tak częściej ja ich wożę ich samochodami jak wypiją. Jak bym potrzebował, to bym kupił samochód, ale mam dość samochodów. Na tym mogę oszczędzać. Autorem wypowiedzi jest K., który ewentualną wygraną chce oddać na stronę historyczną: http://www.lubin82.pl/ . Odnoście poglądu K. o samochodach osobiście się nie zgadzam i wydaje mi się, że po specu samochodowym nawet wszyscy oczekują posiadania jakiejś wypasionej fury, a tu niespodzianka. Swoją drogą w konkursie jak na razie dominują dość krótkie wypowiedzi :) na szczęście rzeczowe i na temat. P.S. Na blogu firmowym parę słów o moich początka

Kredyt mieszkaniowy, dwoje dzieci i jedna pensja. Wypowiedź konkursowa.

Obraz
Oszczędzanie powiadasz... Odkąd mamy kredyt mieszkaniowy, dwoje dzieci i jedną pensję mocno praktykujemy oszczędzanie. Ale to nic wesołego. To raczej smutne, że trzeba się tak bardzo ograniczać. No ale po to właśnie jest hobby żeby między innymi do takiego oszczędzania wprowadzić odrobinę radochy. Poza tym my potrafimy ostro przycisnąć z jednym żeby spełnić jakieś swoje marzenie. Ja mogę nie kupić przez 6 lat spodni ale MorphOS musi być. Po prostu MorphOS sprawia mi radochę wielokrotnie większą niż spodnie. Do tej krótkiej, ale mocnej wypowiedzi podpuściłem Mariusza Włodarczyka, programistę firmy www.encore-games.com , wspomniany MorphOS jest natomiast komercyjnym klonem systemu AmigaOS. Posiadacze mobilnych iGadżetów firmy Apple - odwiedźcie stronę Mariusza i za 0,99$ kupcie jego rewelacyjną grę! Odnośnie konkursu - post ze szczegółami siłą rzeczy spadł ze strony głównej bloga, ale jest dostępny pod boksem AdTaily. P.S. Przesyłam podziękowania użytkownikowi AdTaily, który

Zmiana taryfy energetycznej. Wypowiedź konkursowa.

Obraz
Energia elektryczna Warto dla własnych potrzeb zmienić taryfę energetyczną. Dziś nie powinno stanowić to problemu, niemal wszyscy dostawcy energii elektrycznej mają coś do zaoferowania. Sam zauważyłem że znacznie poprawiła się obsługa klienta w końcu mamy wybór kto nas ma pieścić prądem ;) Poza standardowym i chyba najpopularniejszym korzystaniem z energii gdzie cena przez całą dobę 24/24 waha się w okolicach 0,60zł/1kWh dla mnie interesujące okazały się inne rozwiązania. Pierwszym z nich to taryfa 12/24 podzielona na dwie strefy czasowe : dzienna obowiązująca w godzinach (7-13 , 15-21), i nocna (13-15, 21-7) i o ile w dzień prąd jest droższy od tej zwykłej najpopularniejszej taryfy bo wynosi ok. 0,70zł/1kWh zamiast 0,60zł, to w nocy do której zalicza się również dwie godziny popołudniowe 13-15:), cena spada aż o 50% i wynosi ok. 0,30zł/1kWh. Dziś większość urządzeń można bez problemu programować, pralki, zmywarki, zamrażarki, kuchenki, jakieś bojlery na wodę,

Patent na oszczędzanie wody. Wypowiedź konkursowa.

Obraz
Pomyślałem,że warto napisać o moim domowym sposobie na oszczędzanie wody. W umywalce w łazience wstawiłem małą miseczkę która służy do zebrania wody podczas mycia rąk, aby potem zalać sedes po załatwieniu się - na "siku" taka ilość w zupełności wystarcza. Może oszczędność niewielka ale zawsze. Ponadto staramy się zbierać wodę po praniu z pralki automatycznej (wstawiamy dużą podłużną miskę i wiadro do wanny i doprowadzamy tam wąż odpływowy) i używamy ją potem do powyższych celów czy też do mycia podłogi na klatce schodowej. Mam nadzieję że Pana nie obrzydziłem, niemniej te patenty sprawdzają się u mnie w domu od lat i pomyślałem, że warto je Panu przekazać. Z pozdrowieniami Paweł - czytelnik Racjonalnego Oszczędzania i innych Pana blogów. Nie jest to dla minie obrzydliwe - to nie są odpady chemiczne, tylko nasza własna "szara woda". Dziękuję za komentarz i zapraszam pozostałych czytelników do zabawy. Jeśli ktoś nie posiada, lub nie potrzebuje pr

Konkurs na blogu!!! Do wygrania łącznie 35.000...

Obraz
Na blogosferze jest moda na konkursy, więc i ja ogłaszam konkurs! Wziąć udział może każdy, natomiast co do nagrody będzie nią dość konkretna rzecz, która każdemu autorowi bloga, ew. każdej innej osobie, która posiada w internecie swój blog, www, sklep internetowy, itp. może się przydać, a mianowicie ekspozycja reklamy* w boksie AdTaily, któy widzicie po prawej stronie. Miejsce pierwsze: 20 tysięcy odsłon. Miejsce drugie: 10 tysięcy odsłon. Miejsce trzecie: 5 tysięcy odsłon. Przedmiotem konkursu jest dowolna (nawet krótka) wypowiedź na temat szeroko pojętego oszczędzania, oszczędnych zakupów, patentów na oszczędzanie, którą będę mógł opublikować w formie cytatu lub postu gościnnego. W konkursie mogą brać udział wypowiedzi, lub posty nowe, nie będące kopiami wypowiedzi z waszych blogów, lub opublikowanych już komentarzy. Konkurs jest czysto subiektywny, natomiast będę mocno brał pod uwagę opinię i głosy czytelników. Wystarczy wysłać wypowiedź mailem lub umieścić ją w komentar

Porządek na biurku

Obraz
Od niedawna staram się utrzymywać porządek na biurku, choć w tej kwestii byłoby jeszcze dużo do zrobienia. Oczywiście zawsze starałem jako tako ogarnąć się ze wszystkim i co jakiś czas były 'sesje sprzątania', ale nie miało to charakteru systemowego. Ot, nawarstwiło się wszystkiego co można na tyle, że uniemożliwiało to dalsze funkcjonowanie. Teraz dbam o porządek na biurku w sposób systemowy, stale - staram się stawiać w sytuacji klienta, który wchodzi do mojego biura i widzi co się dzieje. Postawienie się w takiej sytuacji - taka psychologiczna zabawa - wiele wyjaśnia co do aktualnej sytuacji. Niestety, możesz być profesjonalistą/profesjonalistką o wysokim poziomie kompetencji - klient lub kooperant będzie na ciebie jednak patrzył przede wszystkim przez pryzmat tego co widać na pierwszy rzut oka: biuro, jego wyposażenie, porządek, samochód firmowy, strój, poziom higieny osobistej, zapach... Zaryzykuję twierdzenie, że często dla klienta liczy się przede wszystkim otoczk

Jak zgolić głowę na łyso?

Obraz
Właśnie ogoliłem głowę na łyso. Kompletne jajo, zero mm, glanc i błysk. Napiszę zatem jak tego cudu dokonałem. Po pierwsze skróciłem odrobinę włosów, które miałem maszynką fryzjerską, tak się zwykle strzygę i zostawiam na krótko. Do tego zostawiam sobie brodę jak na obrazku poniżej. Tym razem jednak postanowiłem pójść krok dalej i zużyć żel do golenia, który kupiłem w promocji z kompletem maszynek z elastycznymi ostrzami. Znalazłem już użyte raz maszynki w kosmetyczce, pewnie za słabe już do zarostu na twarzy, dobre jeszcze do zgolenia czaszki. Zatem na mocno przystrzyżoną już głowę (to konieczne, gdyż dłuższe włosy blokują maszynki, co grozi zacięciem!) nałożyłem żel i pojechałem maszynkami jednorazowymi. Finalnego procesu dopełniła Kobieta, z nutą dezaprobaty oglądając moja łysinę, czy nie została jakaś niedogolona kępka i korygując co nieco. Jak się teraz czuję taki łysy z małą brodą? Zarąbiście! I wam polecam. (To znaczy Panom polecam, a nie moim uroczym czytelniczkom

Rezygnacja z opłacania abonamentu RTV. Dylematy moralne.

Obraz
Co jakiś czas spotykam się z potępieniem osób nie opłacających abonamentu RTV. Sypia się gromy od przekonanych do idei zagorzałych abonentów. Pojawiają się argumenty o nieuczciwości i złodziejstwie tych, który nie płacą. Czy to ma sens? Weźmy pod uwagę trzy prawdziwe przypadki z mojego otoczenia. Pozwólcie, że imiona delikwentów zmienię. Dyskrecja obowiązuje. 1. Paweł jest singlem, mieszka samemu, więcej jest w pracy niż w domu. Paweł posiada wielki telewizor, coś koło 50". Telewizor jest podpięty do DVD i Bluraya i zestawu audio. To jest kino domowe. Wypożyczalnia filmów jest tuż obok, a i własna kolekcja jest pokaźna (oryginały). Paweł ma TV Sat niemiecką. Tylko. Nie ma ani jednego polskiego kanału, a na pewno żadnego kanału TVP. Telewizje niemiecka ogląda też sporadycznie, tylko w celu osłuchiwania się z językiem. Paweł nie korzysta z usług Telewizji Polskiej. 2. Damian posiada TV i podstawowy pakiet kanałów, ale jest kontrkulturowcem niechętnym państwowym mediom. Nie ogl

Czy ściąganie filmów i muzyki z sieci jest legalne?

Obraz
Jestem teraz po pracy i właściwie przed pracą. Za chwile czeka mnie kończenie remontu, ale póki w szklance jest jeszcze zawartość bączka z etykietą Noteckie Jasne napiszę parę słów. Oczywiście temat będę zgłębiał nadal i proszę nie traktować tego co napiszę jako oficjalna wykładnię prawną oraz wytyczne co należy robić. Każdy z was jest odpowiedzialny za własne czyny. Otóż z dzisiejszego przeszukiwania sieci i artykułów w tej kwestii wynika, że ściągnięcie filmu z sieci na własny niekomercyjny użytek i posiadanie tego w domu jest legalne pod warunkiem, że dzieło zostało publicznie udostępnione (czyli po premierze filmu lub płyty). Kilka cytatów z tech.wp.pl: Zgodnie z prawem takie działanie można bowiem uznać za dozwolony użytek osobisty. Art. 23 ustawy o prawie autorskim mówi, że wolno nieodpłatnie korzystać z już rozpowszechnionego utworu. Pobieranie plików z internetu na własny użytek nie łamie prawa, bo mieści się w granicach dozwolonego użytku. Policja nie kontroluje osób,

Rezygnacja z telewizora i filmów? Higiena psychiczna?

Obraz
W poprzednim poście skrytykowałem wielkiego "znaffce fymowego" Raczka co wyjeżdża internautom od frajerów. Ja jednak się z tym nie zgadzam, kto tu jest frajerem ten jest - i to doskonale wiemy. Natomiast dziś poznęcam się nad przemysłem i środowiskiem filmowym i artystycznym w szczególności. Powiem tak: Zupełnie się nie dziwię niektórym z was, którzy podjęli decyzję o rezygnacji z posiadania telewizora w domach, czy raczej telewizji i dobierają sobie materiał do oglądania/czytania wedle własnej preferencji. Popieram was! Pewnego niedawnego sobotniego wieczoru byłem dość zmęczony i znużony, nie na tyle jednak by pójść spać i zacząłem znów strzelać pilotem po głównych kanałach. Wszędzie leciał jakiś film co chwilę przerywany reklamami, wkurza mnie to, zwłaszcza że przemysł filmowo-telewizyjny się ostatnio wycwanił i zsynchronizował przerwy reklamowe. Jak pisałem jednak i w kinie nie jesteśmy od tego wolni, bo mimo zapłacenia dużo za bilet musimy oglądnąć przydługi blok rekl

Nagroda Darwina.

Obraz
O ile dobrze pamiętam Nagrodę Darwina przyznaje się pośmiertnie idiotom, którzy giną przez swoją bezczelna głupotę rzekomo oczyszczając ludzką pulę genową z genu bezdennego idiotyzmu. Nieeee... nie jestem takim radykalnym darwinistą i życzę każdemu napotkanemu człowiekowi zdrowia, szczęścia i udanego życia, czasem jednak zachowanie niektórych ludzi zastanawia. Spotkałem w weekend w górach prawdziwego, autentycznego samobójcę. Samobójca był ubrany w szary grafitowy kask, grafitowe spodenki i szarą koszulkę. Samobójca poruszał się na rowerze koloru grafitowego wąską górską drogą - asfaltem. Ponieważ w weekend było w górach raczej szaro i buro samobójca po prostu idealnie zlewał się z szarym asfaltem i brązowo-szarym pietrem lasu naokoło. Zauważyłem go naprawdę późno, mimo iż na górskich drogach, w środowisku mi, jako nizinnemu kierowcy, obcym zachowuję potrojoną ostrożność. Było już właściwie ciemnawo a samobójca na dwóch kółkach nie miał żadnej lampki rowerowej, nic. Autentycz

Oszczędnościowa autobiografia, czyli ile kasy daje oszczędzanie? Michał Szafrański.

Obraz
Od zawsze umiem zachować umiar w wydawaniu pieniędzy i od zawsze wydawałem mniej niż zarabiałem. Może dlatego, że bardzo wcześnie zacząłem zarabiać i nauczyłem się szanować pieniądz. Wiem ile kiedyś kosztowało mnie zdobycie 5000 zł (tych starych 5000 zł czyli dzisiejszych 50 groszy) i wiem ile teraz kosztuje mnie zarobienie 30 zł. Z drugiej strony dopada mnie los klasy średniej – wraz ze wzrostem przychodów rosną wydatki. Stały koszt utrzymania naszej 4-osobowej rodziny (ja mam koło 40-tki a dzieciaki w okolicach 10 lat), razem z kosztami kredytu, wynosi 11 546 zł miesięcznie (w tym kredyt 5215 zł). Na pierwszy rzut oka widać, że to dużo. Bardzo dużo w porównaniu z tymi, którzy zarabiają istotnie mniej. Dlaczego o tym piszę? Chcę pokazać, że bez względu na to czy zarabiacie dużo czy mało, to tak to się jakoś składa, że jesteśmy tylko ludźmi. Jeśli zarabiamy mało, to wydajemy mało (przynajmniej tak powinno być). A gdy dostajemy podwyżki, premie i nasze przychody rosną, to w natu

Zakręt Śmierci i Piwo Noteckie

Obraz
Dobry blog musi także zawierać watki osobiste i prywatne autora, zatem dziś trochę szczegółów z mojej codzienności. Dokładnie na Zakręcie Śmierci w Szklarskiej Porębie złapałem dziś gumę. Pierwszy raz w życiu przebiłem oponę samochodową i pierwszy raz w życiu musiałem zmieniać koło. Dzięki panu parkingowemu i przypadkowemu turyście ( sympatyczny łysy koleś, gdybym tylko mógł zostać dłużej w Szklarskiej zaprosiłbym go na piwo, ehhhh szkoda ) udało mi się jakoś zmienić koło (właściwie to chyba więcej oni zmieniali, niż ja). Dla was to pewnie banał, ale ja nigdy w życiu tego nie robiłem, akurat. Nie jestem typem mechanika, raczej geeka komputerowca, który postawi jakiś system uniksowy na tosterze cioci Geni. Na dobiegówce dotoczyłem się do Złotoryi o tam pogościliśmy trochę dłużej - sympatyczne miasteczko z ładnym i zrewitalizowanym centrum, zrobionym ewidentnie pod turystę. Co mnie uderzyło w Złotoryi? Multum kompletnie narąbanych facetów przechodzących przez to centrum, ewentual

Czy warto używać systemu Linux? Trochę statystyk.

Obraz
Jak wiecie jestem sympatykiem i aktywnym użytkownikiem systemu Linux. Używam go w 99% uruchomień komputera, mimo że na drugiej partycji mam też legalny Windows7. Aktualnie używam systemu LinuxMint Maya (aktualna wersja to LinuxMint 13) i planuje go używać do połowy roku 2017, kiedy to kończy się na niego oficjalne wsparcie techniczne i aktualizacje. (najpopularniejszy na świecie biurkowy Linux według Distrowatch.com) Dlaczego? Jest wyraźnie szybszy niż Win7 (info dla linuksowców: używam trybu Gnome Classic No Effects), mniej zawalony setką pluginów, antywirusów, ikonek i odrębnych update'ów, jest wygodniej instalować oprogramowanie, którego jest mnóstwo za darmo i jest dobrej jakosci (Firma stojąca za LinuxMint czerpie zyski z kontraktów z wyszukiwarkami i Google). Poza tym to de facto funkcjonalny klon Windows 7 - tyle że lepszy niż oryginał. Używam na nim identycznego zestawu aplikacji jak pod Windows. O ile człowiek nie jest zapalonym graczem, który musi mieć najnowsze gry n

Auto na gaz?

Obraz
Dzisiejszy wpis będzie miał formę pytań, ponieważ nigdy gazu w samochodzie nie miałem, chociaż w poprzednim samochodzie na poważnie rozpatrywałem instalację autogazu. Napiszę wam teraz o moich dawnych i obecnych kalkulacjach. Poprzednie auto to Skoda Fabia 1.4 benzyna. Używałem go do weekendowych wojaży, głównie po Dolnym Śląsku oraz co jakiś czas do pojechania nad morze do rodziny (kilka razy w roku). Do pracy mam blisko, więc nigdy nie dojeżdżałem samochodem - w tygodniu jedynie zakupy, jazda do urzędów, itp. Trudno mi teraz przypomnieć sobie te skodowe przebiegi, natomiast moje kalkulacje wykazywały, że instalacja gazowa może mi się zwrócić w okresie ok 1,5 roku. Ówczesny koszt to 2500 zł. Przed gazem w samochodzie przestrzegały mnie osoby z rodziny - wskazujące na konieczność częstszych przeglądów, większego zużywania się silnika, modyfikację samochodu, która nie jest neutralna oraz wożenie butli w bagażniku. To były argumenty na zasadzie - masz auto jakie masz, używaj go i nie

Diesel czy benzyna?.... oraz trochę wniosków motoryzacyjnych.

Obraz
Ostatnio zastanawiam się nad zmianą samochodu i ponownie nad kwestią silnika. Diesel czy benzyna? to jest jeden z podstawowych problemów, przed którymi stajemy wybierając nowe auto. Nie chcę też za bardzo powtarzać się, natomiast chcę przypomnieć poprzednie posty na ten temat: Diesel kontra benzyna - to się robi chore , artykuł, który krytykuję coraz większa komplikację i wrażliwość silników diesla, oraz to co zainteresuje was najbardziej: Czy silnik Diesla jest oszczędny? Powiem, że ostatnio mój wybór jest na korzyść benzyny. Skoro wiecie, że w pewnym sensie jestem minimalistą - domyślacie się, że moją sympatie przyciąga rozwiązanie prostsze i mniej skomplikowane. Paliwo i silnik to nie jest zresztą najważniejszy koszt użytkowania samochodu, istotnym kosztem ostatnio stają się mandaty i wszelkie łapanki policyjne, o czym już pisałem i proszę mi nie mówić, że można ich uniknąć jeżdżąc przepisowo... nie można. Szczególnie jadąc na wakacje gąszcz ograniczeń, wzajemnie sprzecznych z

Czy opłaca się brać AC (ubezpieczenie autocasco)?

Obraz
Podam wam dziś prosty sposób na podjęcie decyzji czy brać AC czy też nie. Oczywiście nie posiadam definitywnych i perfekcyjnych rozwiązań, ale mam nadzieję, że mój post pozwoli podjąć decyzje czy brać AC czy też sobie darować, a może istnieją jakieś alternatywy? Czy może warto brać coś w stylu MiniAC/Minicasco? Pierwsza sprawa to prosta kalkulacja wartości samochodu w stosunku do naszych zasobów finansowych, naszej zamożności. Ponieważ to czysto subiektywny wskaźnik, każdy sam musi to sobie skalkulować i porównać. Inaczej: czy utrata równowartości samochodu w gotówce w radykalny sposób wstrząsnęłaby moimi finansami? Jeśli nie - to jest to argument przeciw AC. Jeśli jeździsz samochodem zbyt drogim jak na swoją zamożność (efekt zajechania dobra furą pod kościół) - ubezpieczaj definitywnie. Utrata równowartości całego samochodu jest mało prawdopodobna - większość szkód to drobne i średnie szkody - stłuczki, itp. Trzeba sobie zadać pytanie jak często jeździmy, w jakich warunkach, czy

Minimalizm - trudna droga minimalisty

Obraz
Dziś coś na popularny ostatnio temat, którym jest minimalizm, ale jak zwykle u mnie na blogu bez słodzenia i zupełnie szczerze. Nie da się ukryć, że minimalizm stał się ostatnio popularny, napowstawało dużo blogów na ten temat*, minimalizm zobaczyliśmy w telewizji śniadaniowej oraz w mediach, co niektórzy zakasali rękawy i zaczęli nerwowo liczyć do 100, jeśli chodzi o stan posiadania i zastanawiać się, w długich, filozoficznych przemyśleniach, czy szczotka do zębów, pasta i kubek to jeden przedmiot, czy może rzeczywiście trzy... Śmieję się trochę z tego, moda w mediach przeminie i znajdzie się inna moda. Jeden z drugim, dumnie kroczący drogą minimalisty przestanie pisać i zajmie się....nie wiem czym.... może drogą samuraja... ...co w sumie nie byłoby takie złe. :) Ponieważ ja jestem minimalistą mocno umiarkowanym, ale za to nie sezonowym, tylko takim rasowym prostym skurczybykiem - powiem wam, że droga minimalisty bywa rzeczywiście trudna. Generalnie cała właściwie trudność

Piwo niepasteryzowane

Dziś na cel biorę kolejny mit konsumencki, a tym mitem jest termin "piwo niepasteryzowane". Aby zrozumieć o co chodzi i dlaczego na rynku jak grzyby po deszczu pojawiły się piwa niepasteryzowane trzeba zadać sobie pytanie, co to jest pasteryzacja - otóż to jest podgrzanie na produkcji piwa do określonej temperatury aby zabić bakterie, nadać piwu trwałość. Niestety zmieniają się z tym właściwości smakowe. Dalszy ciąg tutaj: Piwo niepasteryzowane. Fakty i mity.

Minimalizm w biurze - oraz oszczędzanie na dokumentach - pismo odręczne.

Obraz
Ostatnio napisałem o uwodzeniu kobiet, dziś coś zahaczającego o minimalizm i oszczędzanie. Co do pierwszego to szczerze mówiąc nie wiem czy jakaś kobietę uwiódł bym moim pismem odręcznym. A to jakieś takie kanciaste i toporne, ale mimo to ostatnio coraz częściej się nim posługuje. Generalne ostatnio jestem tu i tam i przychodzi mi składać różne pisma. Naturalną reakcją na konieczność złożenia pisma jest powrót do biura, wyklepanie w OpenOffice ładnego podania, wydruk, podpis i odesłanie lub osobiste dostarczenie do biura/urzędu. Nie dla mnie! Powiedziałem dość, proszę w wielu sytuacjach o kartkę z drukarki formatu A4 i coś do pisania. Pisze pismo, podanie, itp. odręcznie na miejscu, podpis - proszę o ksero z pieczątka i potwierdzeniem przyjęcia do rozpatrzenia - finał. Szybko, konkretnie, na temat - bez zabawy w redagowanie pisma, kaligrafię i jeżdżenie, przesyłanie, faksowanie, itp. Podczas moich rozlicznych spraw reklamacyjnych ani razu nie napisałem nawet jednego pisma na ko

Jak zdobywać kobiety.

Obraz
To pytanie gnębi ludzkość od czasów dawnych, no przynajmniej około połowę ludzkości, więc sobie znów pofilozofuję i zobaczymy jakie wnioski mi wyjdą. Do napisania postu skłoniła mnie koleżanka komentatorka stwierdzając że facet ma być miły w dotyku - może wiec to jest klucz do kobiecych serc? Ten post piszę nieco zmachany po siłowni, skoro ma być miło w dotyku to przecież ma być za co złapać, no i ponoć kobiety bardzo lubią tyłek facetów - no to niech lepiej ten tyłek będzie jędrny i wyćwiczony niż plapsowaty. (Swoją droga jakie paskudztwo, łeee, tyłek faceta jest jak od małpy, jak można tego nie widzieć - damska pupa to jest dopiero coś... i krągłości... Koledzy popatrzcie na zdjęcie powyżej i potem na jakiś tyłek faceta... no i widzicie? Jak zwykle mam racje!) Skoro to blog oszczędnościowy to napiszę, że ostatnio ćwiczę oszczędnie - żadnych białek, dopału, napalmów przedtreningowych i innych wynalazków - po prostu ćwiczenie i micha dobrego jedzenia. Nie jestem jakimś wrogiem wy

Jak zdobyć chłopaka.

Obraz
Skoro ostatnio trochę psychologicznie i tematycznie jest na moim blogu porozmawiamy sobie dziś na temat, który wielu zainteresuje, szczególnie płeć piękną, ale skoro dużo Pań mnie czyta to dlaczego nie? W przeciwieństwie do tych, którzy tylko piszą jak się dobrać do spódniczki, ja pomyślę także o Paniach i zobaczymy co dalej z tej pisaniny będzie. Porażki młodego żółtodzioba Otóż powiem wam, że za szczeniaka, czyli w czasach dawnych, kilka razy przydarzyła mi się mniej więcej ta sama sytuacja. Startuję do dziewczyny, rozmawiamy, zapraszam gdzieś, czasem nie raz i nie dwa, wychodzimy razem, pokazuję swoje zamiary, w końcu nawet mówię otwarcie, że mi zależy i.... kubeł zimnej wody na łeb. Albo dama niezdecydowana, albo nieprzewidziane okoliczności, bo w sumie to ona w separacji i nie wie czy wróci do byłego czy nie wróci, albo inne gruszki, albo pietruszki, na ogół jednak mniej lub bardziej dosłownie NIE. Nie gryzłem się Jakiś więc drobny czas zgryzu, złego samopoczucia, nawet zn

Jak stracić przyjaciół i zrazić sobie ludzi. Coś o mechanizmach polityki w naszym życiu.

Obraz
Jest wiele technik pozwalających na narobienie sobie problemów i zrażenie przyjaciół, znajomych, a w przypadku własnego interesu - klientów i kontrahentów. Jedną z najskuteczniejszych jest rozmawianie o polityce. Przekonałem się o tym nie raz. Inteligenci Zauważyłem, że znakomita większość ludzi, nawet tych których można uważać za inteligentów, w kwestiach politycznych zupełnie nie myśli, lub myśleć nie chce. Wybór wspieranej opcji politycznej jest wypadkową wielu podświadomych i świadomych czynników, z których analiza polityczno-gospodarcza jest na ostatnim miejscu. Puchate stadko. Większość ludzi nie jest w stanie wybić się ponad swoją orientację polityczną, daje się łatwo spolaryzować, zagonić do tej czy innej zagrody jak zastraszone stado baranów. Zauważyłem także, że większość osób w tym czy innym w miarę zgranym "towarzystwie", czy jak w Poznaniu mawialiśmy "ekipie" najczęściej reprezentuje mniej więcej jeden pogląd polityczny (zazwyczaj zupełnie nie wd

Jak zrobić hamburgera.

Obraz
Nieco zmieniłem swój poprzedni post, bo w sumie co jest śmiesznego w tym, że w McDonald's oczekujemy pysznego pulchnego i soczystego hamburgera, a dostajemy jakieś małe nie wiadomo co o wyglądzie taniej bułki z supermarketu, na którą przez pomyłkę usiadła spocona kierowniczka baru? Jak zatem zrobić prawdziwego hamburgera? Po pierwsze pieczywo . Przyjęło się, że pieczywo do hamburgera jest raczej pulchne, puchate i więcej w nim powietrza niż mąki. Ja wolę przy odrobinie wysiłku poszukać pieczywa odrobinę bardziej zwartego, najlepiej z jakimś dodatkiem otrębów. Ale tu właściwie wedle woli, każdy lubi coś innego. Ja się po prostu konkretnym pieczywem bardziej najadam. Niektórzy lubią podgrzać lub podpiec bułkę, ja kiedyś to robiłem w opiekaczu elektrycznym, lub w mikrofalówce na trybie 100% opiekacza elektrycznego. Włączenie mikrofal powodowało, że zamiast bułki miałem gumiastego kapcia, więc ostrzegam przed tym. Mięso. Klasycznym dodatkiem do hamburgera jest mięso wołowe. W P

Czasem trzeba powiedzieć swoje. Kanapki McDonald's oraz piwo marki Lew.

Obraz
Nie, ten blog nie ma ambicji być centrum dyskusji o polityce, pisanie o polityce zarzuciłem dawno temu, choćby z powodów praktycznych. Powodowało to zbyt duży odpływ czytelników i spadek oglądalności (a przecież niemal każdy autor bloga trochę lubi popularność - i mi tu nie kłamcie przypadkiem, hehe, że jest inaczej). Nie znaczy to oczywiście, że czasem nie powiem swojego, bo trzeba - trzeba czasem powiedzieć co nas wkurza otwarcie i tyle. Bo na przykład dlaczego w reklamach kanapki i inne zawijańce z McDonald's są takie bogate, ładne, pulchne i puszyste a kiedy kupujemy je w tym popularnym barze wyglądają ja ściśnięte kapcie wyciągnięte z niesprzątanej od lat szafy wujka Romka? Te reklamy to ściema i tyle, płacę za iluzję a zjadam rozdeptanego kapcia. Jak widzicie czasem trzeba odreagować nadmiar ściemy w otoczeniu, także w polityce. Co do piwa Lew (browar Zodiak) obiecanego w tytule to wczoraj miałem zaszczyt wypić dwie małe butelki. Kupione przejazdem w Rawiczu w supermarke

Kryzys w Polsce? Nie ma go... ale jest fatalny rząd.

Obraz
Powtarzam to od dawna. w Polsce kryzysu nie ma, jest pewne spowolnienie gospodarcze, ale kryzysu jeszcze nie ma, natomiast obserwujemy szereg niekorzystnych zmian, które mogą dawać widoczne efekty podobne do kryzysu. Szczególnie osoby czerpiące swoją wiedzę o świecie i gospodarce z TV mogą mieć nieźle namieszane w głowach. Kryzysu nie ma Oczywiście ktoś, kto spekuluje w finansach może się ze mną nie zgodzić, ale prawda jest taka, że większość zwykłych ludzi nie zajmuje się finansami - zajmują się pracą, zajmują się drobnymi interesami, dorabianiem w szarej strefie, itp. Tu kryzysu nie ma. Fatalny rząd Ta rzesza zwykłych ludzi jednakże obserwuje jednakże coraz większy zamordyzm niemiłościwie nam panujących polityków. Obecny rząd i premier to szczyt niekompetencji i fatalnego zarządzania krajem. Wzrasta fiskalizm, wzrastają kontrole wszystkiego, na czym można ludziom przyfasolić mandat. Pazerność rządu daje się we znaki na tyle, że u mnie na blokowisku publiczne wychwalenie rządu, p

Układy, układziki, sitwa, korupcja... czyli Polska po prostu.

Obraz
Riannon, ten post piszę w odpowiedzi na twój mail. Niestety masz rację, nasz kraj działa na dziwnych (nieformalnych) podstawach, a kwestie urzędniczo polityczne to osobny rozdział jakiegoś thrillera. Niestety te postępowanie przenosi się też na inne obszary, także do sfery prywatnej i prywatno-biznesowej, o czym pisałem w tamtym miesiącu. Nieruchomość pana J. Generalnie mam przykład osoby z dalszej rodziny (J.) walczącej o możliwość budowy domu (i kilku obiektów), pod miastem. Kilka lat walki urzędniczej, pisma, odwołania od decyzji, odwołania od odwołań. Teoretycznie J. miał rację, prawo było po jego stronie, ale... Przez te różne "ale" sprawa obiła się o kilka różnych szczebli, dochodząc nawet chwilowo do sfer okołorządowych... Jednak przez czynnik taki jak zwyczajne zmęczenie materiału J. powoli zaczął odpuszczać. Dziwnym obrotem losu po jednych z wyborów samorządowych J. zajął stanowisko w jednostce samorządowej i w jednej z komisji samorządowych. Jak pisałem spra