Zdrowe napoje z czasów dzieciństwa
![Obraz](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEheWZgF_1WAc0HoaKiu2dh-vbqkPgvvR1byNwEFOFVPCvNZ63qBG6yayS9b4cO9qkrPkT31H2C6ZHwvcAFdnkkfMXtnNP2lDJzMf73nGEgBz7OOjGOO7DpwBJ75OC5NNLXoIbl2Pfymxma5/s320/11319426196_cd1554319b_z.jpg)
Obserwuję dzieci i młodzież w pewnym szerszym otoczeniu i porównuję czasem jej warunki życiowe z tym, co było w czasie mojego dzieciństwa - za ostatnich lat komuny i pierwszych lat tzw. transformacji ustrojowej - a były to, co tu dużo mówić, lata chude. Mimo to, trudne warunki materialne w Polsce wymuszały pewne zachowania i rozwiązania, które po prostu były (są) dla nas dobre i zdrowe. Weźmy pod uwagę choćby napoje. Dzieciaki teraz na ogół męczą rodziców o pieniądze, ojciec chce mieć spokój daje piątaka i dzieciaki lecą do sklepiku po butlę coli. Przysysają się do tej pepsi/coli a tam sama chemia i syf. Kwas fosforowy, barwniki, syntetyczne rakotwórcze słodziki albo taka ilość cukru rozpuszczona w jednej butelce, która kiedyś całej rodzinie starczyła na tydzień... i oby to był tylko cukier, bo na ogół jest to syrop glukozowo-fruktozowy GMO od którego doświadczalnym myszom jądra zanikają. Za siermiężnej komuny było inaczej. Chciało się poczuć jakiś inny smak niż czarna he