Jak oszczędzić na budowie domu
![Obraz](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgkZJxItEKlbJOqNIj2NVv2Ty4ovrjP_9HOVs4bDX7f19b-xAKliOEddqx85FwmENM7Lb_uv0L8m_gs9XloHQihR8YkbI_Q8hdwPqbDMkX8f717GXWi3lZQdMFBdZQ3vT9TRy_ExtIlLWc/s320/Zdj%C4%99cie-0093.jpg)
Dziś gościnnie wypowiada się u mnie Pyzolinda . Zapraszam. Na razie jeszcze nie mam fotki z omawianej budowy, jednakże aby wypełnić lukę w miniaturkach w waszych blogrollach wklejam fotkę gremlina, który mi się właśnie kręci pod nogami, w chwili gdy edytuje dla Was post Pyzolindy. Lecimy z tematem: Napisano na ten temat tysiące artykułów. Zapytana, czasami odpowiadam, że oszczędzić na budowie można w jedyny słuszny sposób – oszczędzając własne nerwy. Chodzi o to, aby w miarę upływu czasu, historia obyczajowa pt: „budowa domu” nie zamieniła się w horror pt: „jak się wykończyłem”finansowo i psychicznie”. Aby po wybudowaniu wymarzonego domu, chciało nam się w nim jeszcze mieszkać. Jak to zrobić. Otóż w bardzo prosty sposób. Należy tę samą miarą przykładać do własnych jak i do cudzych poczynań, szanować drugiego człowieka i jego poglądy na równi z własnymi. Nie kręcić, nie kłamać, nie kombinować. Do opowieści celowo nie daję komentarza. Niech każdy ją zint