Kiedyś pisałem, że w pierwszych latach kariery pracowałem jako agent ubezpieczeniowy. Rozkręcałem się całkiem ładnie w porównaniu do kolegów i koleżanek i nawet osiągnąłem dość szybko niezłe wyniki, kwalifikujące mnie do awansu i serii szkoleń dla obiecujących agentów... ...co to były za szkolenia? Sprzedaż, telemarketing, wywieranie wpływu i inna psychomanipulacja... i wiecie co? Mimo że wszystko zapowiadało się dobrze, po tych szkoleniach zacząłem nie za bardzo czuć się z tą pracą... dlaczego? Bowiem ja byłem kandydatem do pracy, który naprawdę wierzył w to wszystko, w sens ubezpieczeń i uczciwość korporacji, w ich ważną rolę w ekonomicznym ekosystemie, wierzyłem w świat szklanych biurowców i brylowania w szykownym garniturze.... ehhh... Kojarzycie Pudzianowskiego? Na pewno... on kilka razy w różnych talk-show bardzo fajnie odpowiedział na pytania o niedozwolony doping... jak? ...każdy zawód ma swoje sekrety zawodowe... lekarze mają swoje sekrety zawodowe... księża m