Praca jako agent ubezpieczeniowy.
Kiedyś pisałem, że w pierwszych
latach kariery pracowałem jako agent ubezpieczeniowy. Rozkręcałem
się całkiem ładnie w porównaniu do kolegów i koleżanek i nawet
osiągnąłem dość szybko niezłe wyniki, kwalifikujące mnie do
awansu i serii szkoleń dla obiecujących agentów...
...co to były za szkolenia? Sprzedaż,
telemarketing, wywieranie wpływu i inna psychomanipulacja... i
wiecie co? Mimo że wszystko zapowiadało się dobrze, po tych
szkoleniach zacząłem nie za bardzo czuć się z tą pracą...
dlaczego? Bowiem ja byłem kandydatem do pracy, który naprawdę
wierzył w to wszystko, w sens ubezpieczeń i uczciwość korporacji,
w ich ważną rolę w ekonomicznym ekosystemie, wierzyłem w świat
szklanych biurowców i brylowania w szykownym garniturze.... ehhh...
Kojarzycie Pudzianowskiego? Na pewno...
on kilka razy w różnych talk-show bardzo fajnie odpowiedział na
pytania o niedozwolony doping... jak?
...każdy zawód ma swoje sekrety
zawodowe... lekarze mają swoje sekrety zawodowe... księża mają
swoje sekrety zawodowe... strongmani i kulturyści także mają swoje
sekrety zawodowe... więc w ogóle co to za pytanie... zostawmy je i
przejdźmy do innego tematu...
...otóż branża ubezpieczeniowa i
agenci ubezpieczeniowi także mają swoje sekrety zawodowe, oj i to
jeszcze jakie sekrety.... jeden z nich wyjawiłem właśnie na blogu
głównym...
...nic dziwnego że spotkał się z
szybką reakcją strony zainteresowanej :-)
Niedawno także na głównym blogu
podejmowałem temat job interview i pytań o wady....
Moją ewidentną wadą utrudniającą
mi pracę w korpo i pewnym zakłamanym schemacie jest szczerość do
bólu i skłonność do wywalenia kawy na ławę... Czytelnicy,
którzy znają mnie z realnego świata doskonale to wiedzą.
Nieprawdaż?
Ale może ta wada w świecie autorów
blogów jest zaletą? Może to czyni mnie całkiem poczytnym autorem,
kto wie :-) Tak naprawdę to Ty Drogi Czytelniku / Droga Czytelniczko
o tym decydujecie :-)
Pozdrawiam,
P.S. Zapraszam na parę postów... świeżych jak ciepłe bułeczki:
P.S. Zapraszam na parę postów... świeżych jak ciepłe bułeczki:
Kwas chlebowy Obolon (vel Obołoń). Ukraina.
Płatne reklamówki w sklepach… rozsądek czy dziadowanie?
Dlaczego warto oszczędzać? Mój cel oszczędzania.
Komentarze
Prześlij komentarz