Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2012

Firefox czyli ognisty lisek?

Obraz
Nie mam czasu na kontynuację wątków emigranckich, może znajdzie się go więcej jutro, ale dziś muszę zabierać się za kolejny remont w pracy... tak... sobota wieczór, a przede mną więcej roboty niż ustawa przewiduje. Ale żeby nie przynudzać pokażę wam pewną ciekawostkę - większość Polaków myśli, że firefox, ikonka i maskotka znanej przeglądarki to rudy lis, co jest nieprawdą. Tak wygląda zwierzaczek zwany z angielska firefox. Prawda, że sympatyczna mordka? A tak wygląda nasz firefox w całej okazałości. Faktycznie temu zwierzaczkowi w biologicznej systematyce jest dość daleko do lisów. Jeśli chodzi o wątek komputerowy - polecane programy do zdobycia za darmo to odwiedźcie ten wątek . Możecie sobie jeszcze coś mojego przeczytać tutaj: Minimalizm czy racjonalne zarządzanie inwestycją? Coś o naszych mieszkaniach.

Realia życia w Polsce według Futrzaka.

Obraz
Już to kiedyś na blogu kiedyś pisałem - mimo wielu wpisów i dużej aktywności na blogach ja jeszcze żyję, zajmuje się innymi rzeczami poza komputerem, odpowiadam tak jak mi wygodnie i kiedy mi wygodnie. (Futrzak, odpowiedziałem na 2 kwestie z twojego komentarza, parę rzeczy ogólnych, być może napiszę coś więcej na temat główny - może teraz, może jutro, może nigdy. Spokojnie, to nie wyścig.) Aby nie było, że jesteś tu pokrzywdzona - oddaję Ci pełen głos w dzisiejszym poście.  ...  W Polsce owszem Wawa ma tak fatalna infrastrukture, ze jesli ktos nie mieszka i pracuje przy trasie metra to rzeczywiscie moze spedzac na dojazdach niesamowita ilosc czasu. ALe. To zalezy od konkretnego przypadku. Sa miasta z dobra komunikacja miejska (w Polsce np. Trojmiasto z niezastapiona SKM). Wtedy mieszkanie w miescie ma zalety. Po pierwsze, jest wiekszy rynek wynajmu. Nagle wypowiedzenie umowy przez wlasciciela nie urasta do granic katastrofy, bo mozna znalezc cos innego (w malym miasteczku to m

Ekonomika życia w wielkim mieście.

Obraz
W poprzednich wątkach, które dotyczyły różnic między życiem na wsi/prowincji oraz w metropolii a także w kraju i na emigracji pojawiło się wiele waszych komentarzy i wątków pobocznych. Wszystkie postaram się poruszyć, za wyjątkiem kwestii politycznych, których unikanie na tym blogu zapowiedziałem poprzednio (To nie jest blog JKM'a bis). Nie każdemu muszą się podobać moje wnioski, ale jestem ostatnią osobą, która będzie pisać pod publiczkę i lać wazelinę, by sobie zyskać poklask i namnożyć czytelników, to nie ten adres. Proszę się zupełnie nie obawiać zostawiać komentarzy, za wyjątkiem komentarzy wulgarnych, albo chamskich, nawet w postaci aluzji - zatem komentarze w stylu "wszyscy inteligentni ludzie siedzą już w Londynie" czy "w kraju zostali tylko nieudacznicy" obrażają mnie osobiście oraz wielu moich czytelników, którzy wybrali życie w Kraju i nie będą tolerowane. Doświadczenia osobiste, czy znajomych inne niż przedstawiane tu wnioski - naprawdę mile widz

Polski matrix - polskie narzekanie. Zaskakujące wnioski.

Obraz
Między pisaniem poprzedniego posta, a chwilą obecną miałem spotkanie ze znajomym. Ponieważ myślałem o naszej rozmowie w jakiś sposób nawiązałem do tematu, patrząc na reakcje znajomego - nie mówiłem o swoich argumentach - pozwoliłem się znajomemu wygadać. Zapamiętanie przeze mnie jego wnioski: - w Polsce jest źle i będzie gorze - jest kryzys i beznadzieja, sytuacja gospodarcza się pogarsza - praca w Polsce jest ciężka, zarobki słabe - jest bieda, biedni są pozostawieni sami sobie - gdyby kolega nie miał zobowiązań w kraju -  bez wahania by wyjechał - wszyscy znajomi kolegi mieszkający za granicą, chwalą emigrację i z dreszczem wspominają życie w Polsce - w Polsce nie ma perspektyw, kolega ma już dość tej beznadziei... No, moi drodzy oponenci, potwierdzałoby to Wasze argumenty - poważny człowiek na stanowisku w ważnej firmie potwierdzający...... Zaraz! Zaraz, coś tu nie pasuje... - znajomy mieszka w nowym domu w mieście, - znajomy niedawno kupił mieszkanie w developer

Polak lubi narzekać. Lepiej bierzmy się do roboty! Pomysły na biznes.

Obraz
Podsumowując ostatnią ożywiona dyskusję chciałbym jednocześnie zachęcić was do działania, szczególnie tych z was, którzy pozostali w kraju. Koleżanka Futrzak, która ma zawsze dużo do powiedzenia na temat "emigracji vs pracy w kraju" dużo dobrego pisała, o ile pamiętam na temat dobrych warunków pracy w korporacji w USA, możliwości urządzenia się, za zarobione pieniądze i w ogóle było całkiem pozytywnie. Kol. Maczeta, z którym Futrzak "się zna" także pozytywnie wypowiadał się na temat Kalifornii. Od pewnego czasu w twórczości Futrzaka i Maczety dominuje raczej sceptyczne i zimne spojrzenie na USA, o ile nawet nie negatywne. Czy dobrze kojarzę? Futrzak chciała otworzyć polską restaurację w Kalifornii - pierogarnie? (Wyprowadźcie mnie z błędu jeśli coś pomyliłem) i rozbiła się o mur przepisów, zamordyzmu i regulacji nie do przeskoczenia. W tak złej i beznadziejnej Polsce, w moich okolicach byle dynamiczna osóbka może bez problemu otworzyć gastronomię, a jeśli k

Emigracja kontra pozostanie w kraju.

Obraz
Ten post jest w zasadzie odpowiedzią kol. Futrzak, co do jej losów zawodowych: Miałaś pecha i Twój brat miał pecha. Piszesz jakby z innego kraju, o innym kraju chyba. Ja znam inną Polskę, w której co prawda nie jest teraz ekstra lekko (a gdzie jest? koledzy z UK raportują mi właściwie to samo), ale także nie jest trudno. Pomijając jakiś pierwszy widoczny kryzys zatrudnienia z przełomu wieków, gdzie po raz pierwszy liczba absolwentów wydumanych kierunków przekroczyła możliwości rynku - jest dobrze. Ja w owym czasie także nie próżnowałem, kiedy ten kryzys absolwencki mnie dopadł - uparłem się, pokazałem co potrafię, pracę znalazłem (u kogoś, nie za pierwszym razem), potem przeszedłem na swoje. Na tzw. etacie, mimo mojej sympatii do pracodawcy, widziałem słabe punkty firmy, których nie jestem w stanie zmienić, widziałem symptomy przyszłego upadku i bynajmniej nie traciłem czasu licząc na przyszły awans i podwyżkę (2k na rękę było). W międzyczasie kombinowałem z pracami dodatkowymi

Wspomnienia z prawdziwego kryzysu... czyli sos grzybowy i niezły kompot!

Obraz
W niektórych kręgach jestem znany z tego, że powtarzam uparcie: "Kryzysu nie ma!". Pamiętając jednak prawdziwy kryzys, ten z późnych lat '80-tych, kiedy autentycznie nie było czasem co do garnka włożyć, na doomerskie wypowiedzi o obecnym rzekomym kryzysie parskam śmiechem! Obecny kryzys, pomijając spekulacje finansowe rządów, dla wielu blogowiczów polega bowiem na tym, że na przykład pracy nie mają - pokończyli humanistyczne studia na dość ogólnych specjalnościach, tak jak i setki tysięcy ich rówieśników i pragną pracy w biurze, najlepiej na stanowiskach o dobrze brzmiących (i z angielska) nazwach, za bardzo nie mają koncepcji, co chcieliby robić, ale nie po to studia kończyli, aby... Gdyby zrozumieli choćby pierwszy wykład z postaw ekonomii, które na wielu kierunkach humanistycznych są, a mianowicie część o podaży i popycie to rzuciliby te studia w cholerę jeszcze tego samego dnia... Tymczasem nie w Polsce komu posprzątać, okien umyć, ugotować, dziecka przypilnować

Komunikatory internetowe - oszczędzanie czasu.

Obraz
Wczoraj pisałem o Facebooku i społecznościówkach, dziś na ruszt rzucam GG, Skype oraz inne dziubaśnie programy, które jakże umilają dzień i jakże potrafią go zepsuć. Obecnie nie używam żadnych komunikatorów poza sprzężonym z moją pocztą tlenem, który odpalam w trybie ukrytym może raz na parę miesięcy, a może i na rok. Dlaczego? Przez długi czas pracowałem jako przedsiębiorca-freelancer (no dobra, bez skromności... także "wódz naczelny" grupy wolnych strzelców) przy komputerze - GG i Skype były utrzymywane oficjalnie jako narzędzia do kontaktu z kolegami i koleżankami z pracy oraz klientami, o ile tu dawało się utrzymać poważne relacje i dyscyplinę to oczywiście skontaktowało się ze mną dużo znajomych i dawnych znajomych. Mimo świadomości straty czasu dałem się wciągnąć, tylko na chwilę, tylko mała przerwa na kawę, tylko odpowiem, no dobra jeszcze 15 minut i już zabieram się do dokumentacji... ojej ale dobra koleżanka ma ważną sytuację życiową i kto jak kto, ale mi w

Facebook a racjonalne oszczędzanie...

Obraz
Siedziałem niedawno u kolegi w "biurze" rozmawiamy, rozmawiamy... nic szczególnie ważnego, wizyta bardziej towarzyska i nagle jakiś ruch na komputerze, kolega zaaferowany rzuca wszystko i daje żurawia w monitor, po chwili znów... i jeszcze raz... W końcu zaciekawiony pytam - co się tam dzieje? No... siedzę na moim profilu, wiesz, warto być na czasie. (Dam głowę, że to był Facebook.) Zaglądam co takiego ważnego się dzieje, by być na czasie i widzę kolejne wpisy/komunikaty. I uwaga tu w miarę dokładnie zacytuje: Julka pisze: "Właśnie wychodzę z psem" Justyna pisze: "Idę robić zupę" Tomek wysyła komunikat: "Ale zmuła!!!" No, kurczak pieczony, ale ciekawe, ale odkrywcze, ale mądre wykorzystanie czasu : ...no dobra... ja wiem, że takie są trendy i każdy się udziela na społecznościówkach... nie zapieram się, że blog racjonalne oszczędzanie nie dostanie jakiegoś profilu społecznościowego czy mikroblogowego... ...ale ja jestem jednak

Wyprowadzka na wieś - kobieta i samochód

Obraz
Dziś porozmawiamy o komunikacji na w wsi w aspekcie ciekawej kombinacji: kobieta+samochód. Otóż zauważyłem, że wiele Pań na wsi (mam to też w rodzinie) samochodem nie jeździ. To źle. Moje zdanie jest takie - kobieta ma jeździć! Jeśli ja sobie chce na jakimś wyjeździe wypić piwo - to co? Pierwszą rzecz którą zrobiłem jak już mój związek z moją Kobietą stał się bardziej ugruntowany - to przyuczenie jej do jazdy samochodem. Kosztowało mnie to zdezelowanie hamulca ręcznego (i auta w ogólności), trochę nerwów i adrenaliny - ale zdała już za 2gim razem. Historia z mojej rodziny: matka i ojciec wyprowadzili się pod miasto - na wieś podmiejską - od biedy do miasta można dojść pieszo. Matka się zaparła na jazdę samochodem na zasadzie: nie - bo nie, i koniec. Mój ojciec jest już w wieku, gdzie wizyta w szpitalu nie jest niczym szczególnym (najczęściej na szczęście, fałszywe alarmy), serducho już nie te. Poza tym kupę drobnych pierdół i spraw. W razie czego ja mam dojechać ok 6-7km z

Zakupy na wsi - przeprowadzka na wieś?

Obraz
Czytając nowy post Riannon na Korzystnych Zakupach pt. Inwestycje w nieruchomości na wsi. zastanawiam się nad kilkoma sprawami. Jedną z nich jest model zakupów, który panuje w mieście. Otóż w mieście przyzwyczailiśmy się do wygody zakupów. Do godziny 21.00 mogę zrobić zakupy we wszystkich supermarketach, do 22.00 w Kauflandzie i Realu, 24h na dobę w pobliskim Tesco, a pod domem jest Żabka czynna do 23.00. Sklepy są czynne 7 dni w tygodniu, za wyjątkiem świąt, ale i w kłopotliwym dla zakupowicza okresie świątecznym niektóre osiedlowe sklepiki dalej pracują. To jest naprawdę wielka wygoda - wiele razy robiłem sobie zakupy po 22.00 - 23.00 nie mówiąc o tym, że prawie regularnie idę na moje zakupy po 21.00. A jak jest na wsi? Hmm... po części jestem przyzwyczajony do mieszkania na wsi u rodziny, ale nadal jest to pewna trudność. Na wsi nie ma takiego luksusu! I co mają tam począć mieszczuchy z krwi i kości zepsute komercją?

Jak stworzyć realne pieniądze z niczego - prosty system LETS / Time Dollars.

Pieniądz papierowy jest oparty na długu - pokrycie w złocie i realnych dobrach należy do historii. Papier nie ma faktycznie żadnej wartości - działa dzięki monopolowi państwa, zaufaniu do tegoż państwa i nieustannym transferowaniu długu. Wpis przeniesiony: Jak stworzyć realne pieniądze z niczego – prosty sąsiedzki system waluty czasowej

Żabka - promocja piw regionalnych - okazje i moja opinia.

Obraz
Ostatnio sieć Żabka robi promocję tzw. piw regionalnych i na półce promocyjnej pojawiły się nowe marki, postaram się wam napisać co jest warte uwagi, a co nie. Specjal - piwo Pomorza, z którego wielu z okolic Gdańska jest dumnych, ale niestety, za dobrze wypromowaną marką kryje się bardzo słabej jakości przemysłowy trunek HGB. Nie chcę urazić niczyjej regionalnej dumy, ale jeśli cenisz sobie jakość to nie warto się denerwować. Jeśli chcesz zaliczyć mocnego kaca zaledwie po 3-4 piwach to także jest patent (kup to coś w "złośliwym" prezencie komuś, kogo nie lubisz). Brackie - etykieta i producent nie napawają mnie entuzjazmem, następny produkt Grupy Żywiec, tego typu piw/marek niby regionalnych a w rzeczywistości produkowanych przez wielkie koncerny nie toleruję (ale spróbowałem i jak na produkt korporacyjny całkiem znośne, goryczkowe, coś a'la piwo czeskie, ale znacznie mocniesze). Po katastrofalnym Specialu i niedobrej (nawet w opinii znajomych niewybrednych budowl

Leśne grzyby w ogrodzie - pełen sukces

Obraz
Przez kilka dni postów nie było, zaledwie krótkie robocze notki, byłem jednak mocno zajęty, więc dzisiaj czas na konkretny i skuteczny patent. Lubię jak moje eksperymenty różnego typu kończą się sukcesem :D Nie bardzo mogę teraz skutecznie przeszukać archiwum, jednak ponad rok temu podawałem wam sposób na rozsianie grzybów leśnych w ogrodzie. U rodziny koło domu jest trochę iglaków a także mniej szlachetnych sosen samosiejek starannie dobranych przesadzonych z pobliskich pól (przy okazji macie sposób na tanie iglaki). Grzyby zostały zaszczepione dwoma sposobami. Na jednej połowie działki, niezależnej, rozdzielonej szerokim betonowym podjazdem Ojciec wysypywał pod sosnami obierki i skrawki maślaków z lasu. Bez specjalnych zabiegów 'agrotechnicznych'. Na drugiej połowie ja spryskałem okolicę kilku iglaków w tym jedną sosnę specjalną miksturą z zarodnikami maślaków. Aby eksperyment był wiarygodny na jednej części były wysypywane maślaki z brązowymi łebkami, na drugiej z ż

Obuwie skórzane - pielęgnacja - wpis gościnny

Obraz
Autorem dzisiejszego wpisu jest nasz kolega i regularny bywalec na blogu - Hubert Kwiatkowski - właściciel blogów: http://jaswedrowniczek.blogspot.com/ oraz http://majister.blogspot.com/ Skóry naturalne powszechnie są uważane za najlepszy surowiec do produkcji butów. Wykonane z nich obuwie jest przyjazne dla stopy, dopasowuje się do stopy właściciela, oddycha, jest trwałe i estetyczne, a z czasem zaczyna nosić znaki historii, które nadają naszym butom charakteru. Dobre buty często kosztują niemałe pieniądze. Dbanie o nie jest więc naszym obowiązkiem i może przynieść nam niemałe oszczędności. Pozwoli też jeszcze trochę dłużej nacieszyć się naszymi ulubionymi butami. O obuwie dbamy w zależności od rodzaju skóry, z jakiej zostały wykonane. Niemniej jednak ogólna filozofia dbania o buty skórzane jest podobna, różni się jedynie w szczegółach. Skóra jest materiałem organicznym. I choć zwierzaczek z którego została zdjęta przestał żyć, to poprzez odpowiednie specyfiki należy skórę o

Minimalizm - blogi. Logika postępowania i minimalizm w życiu blogowym.

Obserwuję od dawna modę szerzącą się na blogach minimalistów i jestem lekko przerażony. Każdy minimalistyczny blog wygląda tak samo, niczym kartka A4, co ma odzwierciedlać przywiązanie autora do idei jaką jest minimalizm, ot jakieś logo albo fotka też się znajdzie czasem. Szanując oczywiście zdanie i wybór tych autorów, ja się po prostu czasem w tej pustce gubię, brak mi wyrazistości, odróżnienia się, czegoś "z jajem" po prostu.... Resztę artykułu w ramach porządkowania bloga przeniosłem na blog: Realny minimalizm .

Woda z filtra kontra woda w butelkach... oraz Mołdawska Dolina (pinot noir) - promocja w Żabce.

Obraz
Na dzisiaj dwie sprawy oszczędnościowe. Po pierwsze jedna z osób komentujących zapytała czy nie jest bardziej sensowne kupno filtra do wody niż zakup wody w butelkach, którą się pochwaliłem. Otóż jakiś czas testowałem popularne filtry do wody pitnej i moje refleksje są następujące: 1. Filtr może odfiltrowywać 'zbyt dużo', co prawda producenci filtrów zapewniają to i tamto, ale warunki laboratoryjne, a rzeczywiste parametry wody wodociągowej to inna sprawa. Bardziej ufam dość rygorystycznym normom dot. składu produktów (producenci w Polsce raczej ich przestrzegają z uwagi na surowe konsekwencje) niż mitom. 2. Woda na moich terenach jest tak fatalna, że szybko wykańcza wszelkie filtry, sprawdzone, przetestowane, wypróbowane - pada też hydraulika, głowice kranów, baterie... 3. Na filtrze może osadzać się flora bakteryjna, zatem filtr musi być cały czas w użytku, nierealne jak często wyjeżdżasz, szczególnie na wakacjach w ciepłych temperaturach, schładzanie filtrowanej wody t