Leśne grzyby w ogrodzie - pełen sukces
Przez kilka dni postów nie było, zaledwie krótkie robocze notki, byłem jednak mocno zajęty, więc dzisiaj czas na konkretny i skuteczny patent. Lubię jak moje eksperymenty różnego typu kończą się sukcesem :D
Nie bardzo mogę teraz skutecznie przeszukać archiwum, jednak ponad rok temu podawałem wam sposób na rozsianie grzybów leśnych w ogrodzie. U rodziny koło domu jest trochę iglaków a także mniej szlachetnych sosen samosiejek starannie dobranych przesadzonych z pobliskich pól (przy okazji macie sposób na tanie iglaki). Grzyby zostały zaszczepione dwoma sposobami.
Na jednej połowie działki, niezależnej, rozdzielonej szerokim betonowym podjazdem Ojciec wysypywał pod sosnami obierki i skrawki maślaków z lasu. Bez specjalnych zabiegów 'agrotechnicznych'.
Na drugiej połowie ja spryskałem okolicę kilku iglaków w tym jedną sosnę specjalną miksturą z zarodnikami maślaków. Aby eksperyment był wiarygodny na jednej części były wysypywane maślaki z brązowymi łebkami, na drugiej z żółtymi.
Miksturę sporządziłem mocząc około 30 minut żółte maślaki w wodzie źródlanej do której wrzuciłem potem także skrawki i obierki grzybów. (Chlorowana woda mogłaby uszkodzić zarodniki).
Pełen sukces, po dwóch stronach podjazdu rosną maślaki. A właściwie rosły, bo dziś zostały komisyjnie zjedzone i popite pysznym naturalnym piwem (marki Gniewosz Koźlak) - to już drugi zbiór grzybów w tym sezonie, jednak pierwszy, który przeprowadziłem osobiście, jako pomysłodawca uprawy.
Dziś także zaszczepiłem podłoże kilku kolejnych iglaków i sosenek z drugiej strony działki, (być może nasadzenie przeprowadzę także na przylegającym terenie gdzie także nasadzony jest rząd sosen). Tym razem wykopałem płytkie dołki pod drzewami i po wrzuceniu obierków i skrawków przykryłem je wilgotną ziemią - nie dzieliłem teraz odmian, skoro wiem że metoda jest skuteczna - za rok, kiedy grzybnia przerośnie podłoże, zdam relację z tej metody.
Nie bardzo mogę teraz skutecznie przeszukać archiwum, jednak ponad rok temu podawałem wam sposób na rozsianie grzybów leśnych w ogrodzie. U rodziny koło domu jest trochę iglaków a także mniej szlachetnych sosen samosiejek starannie dobranych przesadzonych z pobliskich pól (przy okazji macie sposób na tanie iglaki). Grzyby zostały zaszczepione dwoma sposobami.
Na jednej połowie działki, niezależnej, rozdzielonej szerokim betonowym podjazdem Ojciec wysypywał pod sosnami obierki i skrawki maślaków z lasu. Bez specjalnych zabiegów 'agrotechnicznych'.
Na drugiej połowie ja spryskałem okolicę kilku iglaków w tym jedną sosnę specjalną miksturą z zarodnikami maślaków. Aby eksperyment był wiarygodny na jednej części były wysypywane maślaki z brązowymi łebkami, na drugiej z żółtymi.
Miksturę sporządziłem mocząc około 30 minut żółte maślaki w wodzie źródlanej do której wrzuciłem potem także skrawki i obierki grzybów. (Chlorowana woda mogłaby uszkodzić zarodniki).
Pełen sukces, po dwóch stronach podjazdu rosną maślaki. A właściwie rosły, bo dziś zostały komisyjnie zjedzone i popite pysznym naturalnym piwem (marki Gniewosz Koźlak) - to już drugi zbiór grzybów w tym sezonie, jednak pierwszy, który przeprowadziłem osobiście, jako pomysłodawca uprawy.
Dziś także zaszczepiłem podłoże kilku kolejnych iglaków i sosenek z drugiej strony działki, (być może nasadzenie przeprowadzę także na przylegającym terenie gdzie także nasadzony jest rząd sosen). Tym razem wykopałem płytkie dołki pod drzewami i po wrzuceniu obierków i skrawków przykryłem je wilgotną ziemią - nie dzieliłem teraz odmian, skoro wiem że metoda jest skuteczna - za rok, kiedy grzybnia przerośnie podłoże, zdam relację z tej metody.