Etatyzm czy anarchia. Kilka szybkich mysli politycznych w chwil przerwy...
![Obraz](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhMsnVUM36U5PLkOjWUNiMM7UDlIj1_u8VLDV1KVO80nU58HJSFlpqCgq_ytXkL4djPwZY7xHB3QEU7U8HKuxXdF8i8M8f0oMr5B8EmBz3svs34oEU-EttvYtVwkjdDuokvHUOsjLRm0Hg/s320/6485ed06e96d90075f6d4f0e128e445a,61,1.jpg)
Rozmyślam sobie dziś o polityce. Polskiej polityce. Nie... nie znajdziecie tu dzisiaj bicia po głowie tego czy innego polityka, lub optowania za jakąkolwiek partią. Mało mnie to w tej chwili interesuje - nie chce rozmawiać o sezonowych bannerach czy logach sitw politycznych, ale o całościowej wizji polskiej racji stanu. Jeśli chodzi o geopolitykę Polska ma najgorsze z możliwych położeń geograficznych, praktycznie wykluczające istnienie samodzielnego państwa, chyba, że w pewnych szczególnych warunkach... o czym później... Nie jesteśmy krajem 'naturalnym', w takim sensie jak Islandia, Dania, Italia, Grecja, Japonia czy Irlandia - wydajemy się być tymczasowym buforem, bytem umownym wrzuconym gdzieś na siłę na Równinie Środkowoeuropejskiej. Granic kraju nie tworzą od wschodu i zachodu żadne naturalne bariery, stąd w historii zawsze jesteśmy dogodnym terenem do przemarszu tej czy innej armii i do wytyczania tej czy innej linii frontu. Wojna na naszym terenie zdarzała się w histo