Szansa wygranej w Dużego Lotka / Lotto oraz Express Lotka / Mini Lotto

Czy grać czy nie grać w gry losowe? To pytanie zadaje sobie wiele osób, które na co dzień starają się oszczędzać - jaka jest logiczna odpowiedź? Nie grać. Mimo to przy każdych większych kumulacjach Lotto pod kolekturami ustawiają się całkiem widoczne kolejki.


Przegrywamy dużo
Wyobraźmy sobie, że konsekwentnie obstawiamy tylko jeden zakład - ulubiony zestaw cyfr w Lotto. Są 3 losowania tygodniowo, daje nam to średnio 504 zł rocznie wydane na zakłady. Z uwagi na symboliczne wygrane niższego stopnia, nie liczyłbym na zbytni zwrot z tej inwestycji. Główna wygrana jest kusząca, ale szanse trafienia ekstremalnie niskie.

Tradycja
Mimo wszystko obstawianie totka to w wielu domach niemal święta tradycja, namiastka wielkich emocji, temat rozmów, więź łącząca stare i nowe pokolenie graczy-analityków-matematyków, dyskutujących nad nowymi kombinacjami. Rzecz, która nie rządzi się logiką a emocjami. W podobnych przypadkach rzucam propozycję, aby przerzucić się na grę w Express Lotka / Mini Lotto.

Może warto przegrać mniej?
Analogiczny regularny roczny zakład Express Lotek / Mini Lotto to koszt mniejszy bo tylko 210 zł. Mamy tu do wyboru mniej cyfr, niższe wygrane, ale szanse trafienia głównej wygranej ponad 16-krotnie wyższe niż w Dużego Lotka.

Kilka faktów - szanse trafienia i wysokości wygranych
Szansa wygranej w Dużego Lotka (obecnie Lotto) wynosi ok. 1 do 14 milionów, szansa wygranej w Express Lotka (obecnie Mini Lotto) wynosi 1 do ok. 850 tysięcy.

Koszt zakładu DL / Lotto to 3 zł, koszt zakładu EL / Mini Lotto to 1 zł 25gr.

Wygrane w Lotto jakie są - każdy widzi wystawione na kolekturach przy pierwszej lepszej kumulacji - to sumy idące w miliony, choć w przypadku kilku trafień wygrana siłą rzeczy jest dzielona między graczy. Wygrane w Express Lotka / Mini Lotto to sumy około 200 000 zł, czasem dobijają do ok. 275 000 zł, na co dzień spodziewałbym się jednak raczej wygranej poniżej 200 tys.

Osobiście zatem wybieram 'Mini Lotto' :)

Komentarze

  1. "Czy grać czy nie grać w gry losowe? (...)- jaka jest logiczna odpowiedź? Nie grać."

    Każdy umiejący liczyć człowiek dojdzie do tego wniosku. W ogóle udział w jakiejkolwiek loterii z racjonalnego punktu widzenia jest bez sensu. Zarobić musi organizator i skarb państwa, a nie gracz.
    Natomiast warto otworzyć kolekturę lotto, jak się prowadzi mały biznes przy ulicy. Mój kolega miał salonik prasowy, w którym nic nie sprzedawał. Po otwarciu kolektury nie dość, że zaczął coś tam zarabiać na sprzedaży zakładów, to jeszcze biznes prasowo-gadżeciarski się rozruszał dzięki nowym klientom.

    OdpowiedzUsuń
  2. no właśnie - każdy kij ma dwa końce - gdyby nie było graczy, kolega nie miałby biznesu

    swoją drogą lotto to 'uczciwy podatek' - płacisz z własnej woli

    gdybym rządził tym krajem - planowałbym zrobić loterię np. na rzecz rozbudowy polskiej armii i inne szczytne cele

    OdpowiedzUsuń
  3. Te pięć stówek, jakie graczowi przychodzą zapłacić rocznie, to podatek od marzeń.

    A na cóż Ci ta armia, na kogo chcesz napadać i z kim wojować? Kogo i w jakim celu chcesz na śmierć posyłać?
    Parafrazując Twoje zdanie: Gdybym rządziła tym krajem, zrobiłabym loterię na rzecz nakarmienia głodnych ludzi i zwierząt.

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja bym zrobił loterię na rzecz autostrad ;)

    Moja lepsza połowa czasem gra. Choć nie pochwalam pozwalam jej poszaleć ;) Traktuję to jako ryzykowną inwestycję gdzie strata jest niemal pewna ale mała (kilkadziesiąt funtów rocznie max) a potencjalny zysk mało prawdopodobny ale ogromny. W całym portfolio inwestycyjnym to kropla.

    Cała sztuka polega na a) odemocjonowania się b) zarządzaniu pozycją. Jak w każdej inwestycji.

    OdpowiedzUsuń
  5. O mojej wizji armii już pisałem. Jakieś zdolności obronne utrzymywać należy, skoro nie żyjemy w anarchii, a poza tym są powodzie i inne klęski - w czasie których armia powinna pomagać w pierwszej kolejności.

    Zgadzam się że lotto można potraktować jako ryzykowną pozycję w portfelu inwestycyjnym.

    OdpowiedzUsuń
  6. Riannon, głodni ludzie i zwierzęta nas obronią w razie czego, spoko.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie chcę Was martwić, ale skarb państwa nie organizuje żadnych loterii. W kraju o gospodarce rynkowej, to nie rola rządu, tylko przedsiębiorców. Rząd nie powinien tworzyć przedsiębiorstw, które mogą stać się konkurencją dla prywatnych firm. Inaczej mamy do czynienia z socjalizmem.
    @Anonimowy.
    No, wojsko nas na pewno obroni. Broniło nas już w 1956, 1970 i 1981.

    OdpowiedzUsuń
  8. W historii rządy organizowały już loterie - o ile wiem wolnorynkowe USA także - z resztą Toto Lotek to także monopol państwowy

    czy mieć wojsko/siły obronne/gwardię narodową, itp. to już dyskusja ideologiczna - tak czy inaczej ustrój anarchiczny nigdzie i nigdy nie funkcjonował trwale - a państwa bez armii upadały

    Głodnym ludziom nie wolno dawać jedzenia - to demoralizuje i ich na dłuższą metę krzywdzi - natomiast należy dać szansę, aby zarobić na to jedzenie

    OdpowiedzUsuń
  9. "Toto Lotek to także monopol państwowy"
    spadek po komunie, jakich wiele. Kiedyś, jak dziura budżetowa zacznie zasysać elity u władzy, sprzedadzą. Zresztą były już podejścia.

    OdpowiedzUsuń
  10. Z okazji dzisiejszej megakumulacji i histerii w kolekturach odświeżam archiwalny post o Lotto

    OdpowiedzUsuń
  11. Hehe, ja gram regularnie przez polecenie zaplaty na angielskiej stronie. Raz ustawilam i gra sie samo. Jak cos wygram to przychodzi email. Zawsze jest pare sekund emocji, do czasu zalogowania sie na stronie i przekonania sie, ze to tylko 10 funtow.

    Tez to nazywam podatkiem od marzen, ale jak nie bede grac, to nie wygram, nie? ;-)

    OdpowiedzUsuń
  12. można grać, ale jeśli grać to tylko w czasie kumulacji, wtedy mamy szansę wziąć kasę tym głupkom co na tą kumulację zapracowali ;)
    Można myśleć o tych pieniądzach na los jako o pieniądzach straconych, jednak można traktować jako dofinansowanie sportu i państwa.
    Granie codzienne "zawodowe" jest zupełną głupotą.

    OdpowiedzUsuń
  13. Jak dobrze policzyć, to się okaże że przy dużych kumulacjach opłaca się grać.

    Niech w losowaniu 1 wpływ wynosi X1 i nie padnie główna wygrana. Wtedy:
    X1=W1+K1+Z1,
    gdzie W to wypłacone wygrane, K to niewypłacone wygrane pierwszego stopnia, a Z to zysk loterii. Oczywiście, wypłacone wygrane W1<X1, czyli grac się nie opłaca.

    Niech taka sytuacja powtórzy się kilka razy. Po jakimś czasie okaże się, że w losowaniu n-tym mamy w do wygrania puli Wn+K1+...+Kn i koszt losu jest mniejszy niż wysokość puli pomnożona przez prawdopodobieństwo wygranej. Mając dane: koszt losu, podział X-a na W, K i Z oraz prawdopodobieństwo trafienia głównej wygranej, można policzyć, ile musi wynosić kumulacja, by gra była statystycznie opłacalna.

    OdpowiedzUsuń
  14. a no właśnie, to mówię, w pewnym momencie, tzn po którejś kumulacji "opłaca się grać", a w pewnym momencie opłaciłoby się nawet wykupić wszystkie możliwości, co jest oczywiście niewykonalne a poza tym istnieje jeszcze prawdopodobieństwo wygrania przez więcej niż jedną osobę.

    OdpowiedzUsuń
  15. post odświeżam z okazji trafienia 20 zł w Multi,
    1 zakład zwykły 8 cyfr, koszt 2,50 zł :)

    OdpowiedzUsuń
  16. A ja polecam największe totalizatory, po pierwsze wygrane są 10 razy wyższe niż w naszym totolotku to kumulacje osiągają astronomiczne kwoty i do tego można kupować losy przez internet, nie to co u nas... więcej informacji na temat loterii internetowych i o światowych lotkach takich jak MegaMillions lub PowerBallUSA macie na uk-lottery.eu.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Jak sprzedać niepotrzebne przedmioty?

Polsat cyfrowy - multiroom - problemy i pozorna oszczędność?

Jeep Grand Cherokee - spalanie i oszczędność.