Jak sprzedać niepotrzebne przedmioty?

Dawno przeczytane już książki, bibeloty, nieużywana elektronika, meble, kolekcje, które się nam już zupełnie znudziły – to wszystko zagraca nasze mieszkanie, obrasta kurzem i zabiera cenną przestrzeń (cena m2 mieszkania nie należy chyba do najniższych), a przecież można sprzedać nasze graty, albo zamienić na coś równie cennego?

Dobre relacje cenniejsze niż złoto?
Taki pogląd nie raz pojawił się w kilku dyskusjach na moim profilu FB i rzeczywiście, pomyślmy ile firmy wydają na promocję, gadżety i upominki firmowe, kolacje dla kontrahentów… wszystko po to, aby utrzymać dobre relacje. Owszem, sprzedałem w necie niektóre z moich książek, czy oryginalnych DVD, ale też zrobiłem z nich nie raz upominek dla kontrahentów:

-… tak przy okazji, słyszałem, że lubi Pan gatunek Science Fiction?
– A tak, w rzeczy samej.
– Tak się składa, że z powodu przeprowadzki po prostu rozdaję moją kolekcję książek rodzinie i dobrym znajomym, proszę niech Pan zerknie, mam tu na półce kilka pozycji, proszę sobie wybrać coś dla siebie.
– A z chęcią… ooo coś o tej powieści słyszałem… mogę sobie zatrzymać… Naprawdę mogę? …no wie Pan, ale mi Pan zrobił niespodziankę…  nie spodziewałbym się 😉

Dobre relacje z klientami są bezcenne, ale nie zapominajmy o rodzinie i znajomych. Oczywiście absolutnie nie wolno nam wpychać komuś coś na siłę, bo efekt może być odwrotny, w ostateczności lepiej wystawić niepotrzebne rzeczy w kartonie na ulicę, z napisem „wystawka – bierz co chcesz za darmo”, czy po prostu pod osiedlowy śmietnik.

Lokalne tablice ogłoszeń

Proponuję dać ogłoszenie na darmowej lokalnej tablicy ogłoszeń, np. w supermarkecie – ludzie z okolicy, którzy kupują rzeczy używane, często własnie tam najpierw szukają okazji. Wątpię w sprzedaż w ten sposób kolekcji afrykańskich figurek, ale stara używana lodówka, która zagraca naszą piwnicę, powinna pójść raczej szybko. Moje ogłoszenie wisiało tylko kilka dni – lodówkę kupił starszy działkowicz.

Lokalne portale i strony www
Proponuję powystawiać niepotrzebne przedmioty na sprzedaż przede wszystkim lokalnie – na lokalnych forach, portalach, serwisach ogłoszeniowych i grupach facebookowych – jak dla mnie wygodniej z odbiorem towaru i płatnością – można się spotkać osobiście i pogadać, a przy okazji nawiązać lokalne kontakty. Zaletą jest to, że takie lokalne ogłoszenia z reguły są zupełnie za darmo.

Ogłoszenia w prasie i w radio
W moich stronach na jednej z lokalnych stacji jest audycja radiowa z darmowymi ogłoszeniami, dzwonisz – nagrywasz się – następnego dnia, po autoryzacji, ogłoszenie jest puszczane w radiu zupełnie za free. Jedna z lokalnych gazet oferuje ogłoszenia na cały region za symboliczną cenę. Starsi ludzie często nie używają internetu i wolą gazety papierowe, a prawie wszyscy słuchają lokalnej stacji.

Strony ogólnokrajowe i aukcje internetowe

To kolejna możliwość, z której korzysta wiele osób. Niestety, osobiście mam raczej negatywne doświadczenia ze sprzedażą wysyłkową: pakowanie i wypełnianie druczków idzie mi wolno, na poczcie zawsze jest gigantyczna kolejka, kurierzy przychodzą w zasadzie kiedy chcą, a nie kiedy mi pasuje (nawet jeśli formalnie są oferowane przedziały czasowe dostaw), przesyłka czasem jest bardzo droga w porównaniu do sprzedawanych przedmiotów… a zaginięcia przesyłek i kradzieże to zupełnie inna historia (niestety też mnie to spotkało)…

No cóż, w tym ostatnim punkcie czekam na wasze doświadczenia i sugestie. W poprzedniej edycji artykułu taki komentarz napisała Czytelniczka:

Aktualnie wyprzedaję się, dosłownie, pozbywam się książek, ubrań, okazjonalnie innych „gratów”. Serwisy aukcyjne (zwłaszcza ten najbardziej w Polsce popularny, chociaż reklamy nie chcę robić :P) okazują się jednak niezastąpione, ze względu na najszerszy dostęp do potencjalnych kupców. To prowokuje licytacje i często kończy się tak, że „towar” wystawiony za symboliczną kwotę (u mnie cena bazowa zawsze jest tą, która mnie satysfakcjonuje, ale miło jest widzieć kiedy w licytacji przebijają ją dwu- czy trzykrotnie!).

Ostatecznie sprzedaje się za te parę groszy więcej, a to zawsze coś. ogłaszając się lokalnie i podając od razu cenę nie osiągnę tego efektu. Zdarzyło mi się wystawić książkę za 1zł i sprzedać ją za 80zł. Serio, serio.

Dopiero rzeczy, które na aukcjach po kilku podejściach się nie sprzedadzą, staram się upłynnić w inny sposób i do tego bardzo polecam stronę na Facebook’u „oddam w dobre ręce, poszukuję, zamienię” – użytkownicy z różnych miast pozbywają się tam rzeczy zbędnych lub zgłaszają zapotrzebowanie na coś, co, zgodnie z nazwą, można oddać za darmo lub zamienić.

Ponieważ moim projektem jest pozbycie się rzeczy, a nie gromadzenie nowych, zdarza mi się wymieniać coś np. za cukier lub kawę lub proszek do prania – ogólnie rzeczy, które i tak musiałabym kupić.

Ciebie też zapraszam do komentowania i podzielenia się przemyśleniami na temat sprzedaży niepotrzebnych przedmiotów.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kresowa Zagroda - przeprowadzka z miasta na wieś.

Oszczędna dieta - oszczędne żywienie - 200 zł na osobę na miesiąc. Jak przeżyć tanio?