Ryzykowne chwilówki - wyjście z pętli zadłużenia
Coraz więcej Polaków żyje od pierwszego do
pierwszego. Nieraz niestety nie wystarcza do pierwszego i co wtedy
się dzieje? Trzeba podjąć decyzję o wzięciu jakiejś pożyczki -
najczęściej pada decyzja o wzięciu popularnej chwilówki. Niby to
rozwiązanie jest tanie, często pierwsza chwilówka ma niskie
oprocentowanie i kusi łatwą dostępnością. Zachęceni pierwszą
chwilówką, gdzie wszystko odbyło się bezproblemowo, bierzemy
kolejna i kolejną... wszystko lekko, łatwo i przyjemnie,
formalności nie są skomplikowane, obsługa jest miła, dostajemy
kawkę i wszystko jest OK.
Niestety z miesiąca na miesiąc okazuje się, że jest coraz gorzej. Roczna stopa oprocentowania jest coraz to wyższa, nagle okazuje się, że w umowie małym druczkiem jest zapisana cała masa niby nie do końca ukrytych ukrytych, ale jednak lekko „zamaskowanych” opłat, takich jak – ubezpieczenie, opłaty wstępne, przygotowawcze. Z niewinnej pożyczki zaczyna robić się coraz większy problem, bo przecież, jeśli nie dawaliśmy rady z miesiąca na miesiąc ogarnąć swoich finansów, to tym bardziej możemy nie dawać rady ogarnąć wysoko oprocentowanych chwilówek, a oprocentowanie może sięgnąć nawet kilkuset procent rocznie.
Próbując
jakoś zaradzić i tak już nie najlepszej sytuacji, bierzemy kolejne
pożyczki, niestety to ma „krótkie nogi” i w każdym kolejnym
miesiącu jest coraz gorzej. Sytuacja zaczyna nas przerastać, na sam
widok comiesięcznych rachunków dostajemy wysokiego ciśnienia, a
finanse są już w tzw. „spirali zadłużenia”. To jest sytuacja
niemal bez wyjścia. Istnieją jednak pewne instrumenty
finansowe, które pomogą nam wyjść ze „spirali zadłużenia”,
a z czasem całkowicie się od niego uwolnić.
Takim instrumentem jest konsolidacja wielu pożyczek i chwilówek w jeden kredyt bankowy.
Zyskujemy pewnego rodzaju odciążenie naszej psychiki, lepiej spłaca się jeden kredyt i wykonujemy tylko jeden przelew. Łatwiej jest myśleć o jednym długu, aniżeli o pięciu. Kolejna zaletą jednego kredytu bankowego jest niższe oprocentowane. Nasze finanse i tak są już na kiepskim poziomie, więc to bardzo ważna sprawa. Oprocentowanie na poziomie 10 proc. jest o wiele bardziej akceptowalne, niż nierzadko kilkaset procent, jak to ma miejsce w przypadku chwilówek. Kolejną sprawą jest to, że przy kredycie bankowym okres spłaty może być znacznie dłuższy, nawet do 10 lat, a chwilówki najczęściej są przeznaczone na okres od kilkunastu dni do max. kilku miesięcy.
Jeżeli
nie mamy umowy o pracę, to na dzień dzisiejszy nie jest to problem.
Banki dostosowały swoje oferty do współczesnych realiów i jeżeli
mamy umowę zlecenie, lub inną umowę cywilnoprawną, albo jeszcze
inne źródła dochodu, to nie ma przeciwwskazań do tego, aby
otrzymać kredyt bankowy.
Komentarze
Prześlij komentarz