Tuning leasingowanego auta
Osoby prowadzące działalność
gospodarczą poszukując odpowiedniego sposobu finansowania zakupu
nowego auta do firmy, często decydują się na leasing. Wymaga on
niewielkiego wkładu własnego, a formalności są skrócone do
niezbędnego minimum. Kalkulator
leasingowy pozwala z kolei szybko sprawdzić oferty i wybrać te
najkorzystniejsze. Co jednak zrobić w przypadku, jeśli korzystający
z leasingowanego pojazdu jest amatorem tuningu?
Leasingobiorca
nie jest właścicielem auta, tylko korzysta z niego w zamian za
comiesięczną opłatę, czyli ratę leasingową. Wiąże się to
zarówno z korzyściami, jak i z pewnymi wadami. Na co można sobie
pozwolić, a na co uważać nie będąc właścicielem użytkowanego
pojazdu?
Tuning
leasingowanych pojazdów
Po
polskich drogach jeździ dużo podobnych do siebie samochodów, nic
więc dziwnego, że niektórzy kierowcy chcą się wyróżnić.
Sposobem na uzyskanie wyjątkowego wyglądu auta jest jego tuning.
Zakłada on zamontowanie nieprzewidzianych przez producenta elementów
i akcesoriów, a często również ingerencję w parametry
samochodu. Będąc jedynie użytkownikiem samochodu, a nie jego
właścicielem, nie na wszystko można sobie pozwolić.
Zmiany
w leasingowanym pojeździe
Na
wszelkie modyfikacje samochodu musi wyrazić zgodę właściciel
pojazdu, czyli firma leasingowa. Trwałe zmiany mogą też wpłynąć
na utratę fabrycznej gwarancji, a zwykle wymagają dopilnowania
pewnych formalności w lokalnym wydziale komunikacji. Dotyczy to
nawet tak „nietuningowych” zmian, jak zamontowanie haka
holowniczego.
Leasingobiorca
często może dokonać kosmetycznych przeróbek, których cofnięcie
jest możliwe w momencie zakończenia umowy leasingu. Zdarza się
jednak, że firmy leasingowe chcą mieć wgląd nawet w
najdrobniejsze zmiany i w takim przypadku – jeżeli tak stanowi
umowa – obowiązkowo należy zgłosić się na konsultację.
Kosmetyka
nie jest zabroniona
Jeżeli
jednak leasingodawca nie zastrzega sobie takiego prawa, to
korzystający może dokonać w samochodzie pewnych zmian.
Zainstalowanie radia czy nawigacji satelitarnej nie wymaga zgody
prawnego właściciela pojazdu. A co z modyfikacją wyglądu
zewnętrznego auta? Leasingobiorca może je okleić reklamami (tu
uwaga: zazwyczaj w sposób gwarantujący niepogorszenie stanu i
koloru lakieru po zdjęciu takich oklein), wymienić w nim kołpaki
czy przyciemnić szyby (metodą nietrwałą). Podsumowując, jeżeli
w dniu wygaśnięcia umowy leasingu wszystkie te zmiany można
usunąć, to nic nie stoi na przeszkodzie, aby je wprowadzić.
Czego
na pewno robić nie wolno?
Ingerencja
w integralne części samochodu i jego wygląd, których nie da się
w żaden sposób cofnąć, jest całkowicie zabroniona. Bez
konsultacji z firmą leasingową nie można zamontować instalacji
gazowej czy poprawić parametrów silnika. Pod żadnym pozorem nie
należy też dokonywać zmian, które są niezgodne z rozporządzeniem
Ministra Infrastruktury w sprawie warunków technicznych
pojazdów dopuszczonych do ruchu drogowego i ich niezbędnego
wyposażenia oraz z rozporządzeniem Ministra Transportu na temat
zakresu i metod przeprowadzania badań technicznych. Oba akty
zawierają szczegółowe wytyczne na temat tego, jak powinien być
skonstruowany samochód, a leasingowane auto musi spełniać
wszystkie te normy.
Leasing
samochodu pozwala na jeżdżenie nowym autem, prosto z salonu. Jednak
leasingobiorca jest jedynie użytkownikiem pojazdu, a nie jego
właścicielem. Zamiar wprowadzenia jakichkolwiek zmian w aucie
należy zawsze poprzedzić szczegółową analizą umowy, ponieważ
firmy leasingowe lubią mieć pieczę nad posiadanymi pojazdami.