Przygotuj się do kryzysu finansowego #2. Ogranicz konsumpcję i zapożyczanie się
Ostatnio pisałem o przygotowaniu do kryzysu finansowego, zerknij sobie na poniższy link:
Przygotuj się do kryzysu finansowego. 5 wskazówek
Jak widzisz mocno naciskam na ograniczenie zadłużenia osobistego w przeddzień kryzysu. Jednak jak to zrobić, o ile nie wygrasz w Lotto, albo nagle nie odziedziczysz jakiejś drogiej nieruchomości (którą można szybko spieniężyć). No nic... pozostaje powolne ograniczanie naszego zadłużenia, jednak aby to zrobić trzeba zachować zasadę.
Wydawaj mniej niż zarabiasz!
Aby dojść do tego celu są dwie proste drogi. Droga nr 1 to zwiększenie zarobków (o tym później), droga nr 2 to jest ograniczenie konsumpcji i zapożyczania się.
Nie kupuj nic za pieniądze, których fizycznie nie masz. No oczywiście mowa także o dostępnych pieniądzach na koncie, jednak nie w formie debetu, czy limitu karty kredytowej, z czego wynika następne stwierdzenie:
Najpierw oszczędź - potem kup. To złota zasada mądrze prowadzonych gospodarstw domowych od zawsze. Pożyczanie na procent, czyli lichwa, łatwo drenuje nasze kieszenie w czasie "zawirowań", o czym wiedzieli już nasi przodkowie. Warto czerpać z mądrości pokoleń.
Nie daj się nabrać na raty zero procent. Nawet te raty zero także trzeba spłacić! To także zadłużenie. Zadaj sobie pytanie co się stanie, jak nawet tej raty nie będziesz w stanie spłacić, ponieważ nagle stracisz pracę. Czy to możliwe? Niestety to zawsze możliwe, dlatego...
Buduj sobie pakiet oszczędności, a nie pakiet obciążeń i zadłużenia!
Ogranicz konsumpcję ponad potrzeby. Obetnij konsumpcję, która nie wynika z realnych potrzeb, ale z wydumanych i fałszywych przesłanek - np. chęć przypodobania się znajomym i sąsiadom. Czy na pewno potrzeba ci drogiego, prestiżowego samochodu? Czy każde wakacje muszą być wykorbione i okraszone milionem egzotycznych zdjęć na FB czy insta? Czy na pewno potrzebujesz telefonu za 5000 zł, skoro tak naprawdę codziennie używasz zestawu aplikacji, dla których telefon za 700 zł wystarczy w nadmiarze. To jest szereg trudnych pytań, na które warto sobie samemu odpowiedzieć. Co tak naprawdę kupujesz "dla siebie", a co dla lansu i "dla innych".
Pozdrawiam!
Komentarze
Prześlij komentarz