Tanie podróże - Wąwóz Myśliborski

W weekend wiało niemiłosiernie, zaplanowana wycieczka na zaporę Słup, skróciła się maksymalnie. Wiatr zdecydowanie pozytywnie działał na pierwszą na Dolnym Śląsku elektrownię wiatrową we wsi Słup. Pojedynczy gigantyczny wiatrak, pod który można podejść bezpośrednio, robi piorunujące wrażenie, zwłaszcza kiedy gigantyczne łopaty wiatraka obracają się żwawo, a ty stoisz tuż pod nimi.

Oczywisty wybór "co dalej?" padł na Wąwóz Myśliborski, mimo iż na Pogórzu Kaczawskim zwanym też Pogórzem Złotoryjskim wiatr urywał głowy z tułowia, w wąwozie było niemal bezwietrznie. O wichurze przypominał jedynie odgłos wiatru wyjącego na szczytach wzgórz.


Wąwóz jest znany, zatłoczony turystami, wydeptany, opisywany wszędzie - i pewnie pojawi się zarzut: "Po co ten gość o tym w ogóle pisze?" - mimo wszystko polecam, lubię tą luźną atmosferę Wąwozu Myśliborskiego, jakoś toleruję te tłumy turystów - rodziny siedzące przy grillach, studentów z gitarami osuszających przy ogniskach kolejne browary, rowersów, dziadków-kijkowców, itp.

Jakoś nie nudzi mi się kolejne przegonienie przez Wąwóz. Może dlatego, że w przeciwieństwie do pobliskich Karkonoszy jest oszczędnie, blisko, nikt mnie nie kasuje za parking, wstęp, oddychanie i buta wiązanie. Swojsko jakoś :) A jeśli tłumy zaczynają denerwować, w okolicy jest kilka miejsc mniej zadeptanych i okazji do wędrówki w ciszy i spokoju jest znacznie więcej.

Komentarze

  1. Ponoć fajny wąwóz. :)Niestety już kilka razy się wybierałem, ale nie dotarłem ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Jak sprzedać niepotrzebne przedmioty?

Polsat cyfrowy - multiroom - problemy i pozorna oszczędność?

Jeep Grand Cherokee - spalanie i oszczędność.