Darwinizm społeczny ekologów. Recykling odpadów. Jaki powinien być system segregacji?
Skorzystam sobie dziś z jednego z cytatów, które zostawił mi jakiś anonimowy "ekolog" na Realnym Minimalizmie, poznęcamy się nad nim, tym razem w aspekcie ekologii i sensowności recyklingu odpadów.
"Wydawało mi się, że w recyklingu chodzi o jakąś ideę, że jeśli już się ktoś tego podejmuje to pamięta czemu ta czynność ma służyć - nie ludziom, ale przede wszystkim środowisku w którym żyjemy. (...)".
Otóż po pierwsze bzdura! Ekologia i recykling ma przede wszystkim i po pierwsze służyć ludziom. Nasz ekolog wykazuje skrzywienie własciwe niektórym ekologom. Otóż nie pojmują oni bardzo prostego faktu. Patrzcie Państwo:
Czym się dla natury, Matki Ziemii, Gai czy innej Paczmamy (w co tam ekoludki wierzą) różni powyższa budowla termitów od...
...takiego czegoś?
Myślimy.... myślimy.... i co? Niczym! Z szerszego punktu widzenia, z perspektywy kosmicznej, nasza cywilizacja ma takie same znaczenie dla przyrody jak np. kolonie termitów.
Co? Zdziwienie? No to popatrzmy na zdjęcie satelitarne Europy - najbardziej cywilizowanego i zurbanizowanego rejonu świata.
Widzicie z kosmosu jakieś ślady cywilizacji ludzkiej? Nie... nas nawet z pewnej odleglosci nie widać, tak samo jak mrowiska w lesie.
Dla natury jesteśmy jak te termity w kopcu... naszego ewentualnego zniknięcia Matka Ziemia nawet nie zauważy. Jesteśmy, jako gatunek, małą czkawką w trwającej od eonów Ziemii. Ten przesadzony egocenrtyzm ekologów jest po prostu śmieszny.
Korwin-Mikke twierdzi, że Zielony to nic innego jak niedojrzały Czerwony, czyli komuch. Jakieś ziarno prawdy w tym jest.
Przejdźmy do następnego eko-absurdu. Zgniatanie odpadów.
"Jesteś strasznie roszczeniowo nastawiony. Myślę że nic by Ci się nie stało gdybyś pozgniatał butelki przed wyrzuceniem,"
Przypomnijmy. Pojemniki do recyklingu w mojej okolicy są tak zaprojektowane, że wymagają od wyrzucającego samodzielnego zgniatania odpadów i wrzucania ich do pojemnika po jednej sztuce.
I teraz myśl. O ile wyobrażam sobie taką żwawo brykającą młodą dziewoję jak poniżej trudzącą się w zgniataniu butelek czy puszek....
....to ni grzyba nie jestem w stanie sobie wyobrazić starszej pani poniżej, podskakującej i zgniatającej butelki i puszki, bo tak się wymarzyło naszemu ekologowi...
Co wy na to? Bo mi się przypomina podejrzenie Jacka z Boskiej Woli, że w tej całej ekologii chodzi jedynie by nas wszystkich ukatrupić, babeczki, jak ta starsza dama powyżej eutanazjować a świat zamienić w jeden wielki park narodowy, gdzie oni (ekolodzy) mogliby rozbijać się swoimi klimatyzowanymi Land Roverami....
Otóż jeśli mamy mieć system recyklingu, to nie może to być eko-nazizm w wydaniu ekologów - to musi być system opłacalny finansowo, wygodny i dostępny dla wszystkich....
...nie tylko dla nas, ludzi w sile wieku, ale i dla dzieci oraz dla osób starszych, którymi się niechybnie staniemy.
A że taki nie jest można się przekonać w moim niedawnym poście:
"Wydawało mi się, że w recyklingu chodzi o jakąś ideę, że jeśli już się ktoś tego podejmuje to pamięta czemu ta czynność ma służyć - nie ludziom, ale przede wszystkim środowisku w którym żyjemy. (...)".
Otóż po pierwsze bzdura! Ekologia i recykling ma przede wszystkim i po pierwsze służyć ludziom. Nasz ekolog wykazuje skrzywienie własciwe niektórym ekologom. Otóż nie pojmują oni bardzo prostego faktu. Patrzcie Państwo:
Czym się dla natury, Matki Ziemii, Gai czy innej Paczmamy (w co tam ekoludki wierzą) różni powyższa budowla termitów od...
...takiego czegoś?
Myślimy.... myślimy.... i co? Niczym! Z szerszego punktu widzenia, z perspektywy kosmicznej, nasza cywilizacja ma takie same znaczenie dla przyrody jak np. kolonie termitów.
Co? Zdziwienie? No to popatrzmy na zdjęcie satelitarne Europy - najbardziej cywilizowanego i zurbanizowanego rejonu świata.
Widzicie z kosmosu jakieś ślady cywilizacji ludzkiej? Nie... nas nawet z pewnej odleglosci nie widać, tak samo jak mrowiska w lesie.
Dla natury jesteśmy jak te termity w kopcu... naszego ewentualnego zniknięcia Matka Ziemia nawet nie zauważy. Jesteśmy, jako gatunek, małą czkawką w trwającej od eonów Ziemii. Ten przesadzony egocenrtyzm ekologów jest po prostu śmieszny.
Korwin-Mikke twierdzi, że Zielony to nic innego jak niedojrzały Czerwony, czyli komuch. Jakieś ziarno prawdy w tym jest.
Przejdźmy do następnego eko-absurdu. Zgniatanie odpadów.
"Jesteś strasznie roszczeniowo nastawiony. Myślę że nic by Ci się nie stało gdybyś pozgniatał butelki przed wyrzuceniem,"
Przypomnijmy. Pojemniki do recyklingu w mojej okolicy są tak zaprojektowane, że wymagają od wyrzucającego samodzielnego zgniatania odpadów i wrzucania ich do pojemnika po jednej sztuce.
I teraz myśl. O ile wyobrażam sobie taką żwawo brykającą młodą dziewoję jak poniżej trudzącą się w zgniataniu butelek czy puszek....
....to ni grzyba nie jestem w stanie sobie wyobrazić starszej pani poniżej, podskakującej i zgniatającej butelki i puszki, bo tak się wymarzyło naszemu ekologowi...
Co wy na to? Bo mi się przypomina podejrzenie Jacka z Boskiej Woli, że w tej całej ekologii chodzi jedynie by nas wszystkich ukatrupić, babeczki, jak ta starsza dama powyżej eutanazjować a świat zamienić w jeden wielki park narodowy, gdzie oni (ekolodzy) mogliby rozbijać się swoimi klimatyzowanymi Land Roverami....
Otóż jeśli mamy mieć system recyklingu, to nie może to być eko-nazizm w wydaniu ekologów - to musi być system opłacalny finansowo, wygodny i dostępny dla wszystkich....
...nie tylko dla nas, ludzi w sile wieku, ale i dla dzieci oraz dla osób starszych, którymi się niechybnie staniemy.
A że taki nie jest można się przekonać w moim niedawnym poście:
Nic dodać nic ująć. Opisałeś dokładnie to, co tkwi w mojej głowie :)
OdpowiedzUsuńNie raz, nie dwa widziałem linie automatycznie sortujące śmieci. Każdy właściciel takiej linii mówił, że maszyny posortują dużo lepiej niż robią to ludzie. Recznym sortowaniem, wynika z powyższego, robię zatem większą szkodę środowisku niż oddając śmieci niesortowane...
Takich absurdów ekologicznych jest wiele; mogę polecić ksiazkę, która delikatnie zahacza tylko o tę tematykę: "Ekologiczne kłamstwa ekowojowników"...
A co do Twojej rzekomej "roszczeniowej postawy" w kwestii segregowania odpadów to wielce rozbawił mnie ów "ekolog", bo w tej kwestii to nie Ty masz roszczeniową postawę, nie Ty żądasz, by ktoś zrobił tak, aby Tobie było "lekko, łatwo i przyjemnie", tylko akurat ów "ekolog"...
To on oczekuje iż inni, najlepiej z uśmiechem na ustach i rzecz jasna na swój koszt, dostosują się do jego wizji...
Roman
no własnie segergacja powinna być na śmieci suche i mokre - resztę lepiej zrobia automaty
Usuńaha, jeszcze jeden aspekt - "ekolog" na RM napisał ponadto,
"niewielkie otwory zapobiegają (...) też wywlekaniu tych odpadów ze środka przez śmietnikowych szperaczy. Ktoś kto projektował te kontenery z pewnością celowo nadał im taki, a nie inny kształt. "
co mu cholera przeszkadza fakt, że ludzie dorabiają sobie do słabych emerytur zbieraniem puszek, papieru i zlomu?
ci ludzie robią więcej dla ekologii niż nie jeden ekstatyczny eko-krzykacz w necie, a przy okazji mają szansę nieco polepszyć swój biedny los
to także jest darwinizm spoleczny - zabraniać "nurkowi" wyciągnąć nikomu nieporzebne puszki ze śmietnika
To co opisałeś jasno pokazuje jak ci "pseudoekolodzy" szanują innych ludzi... Zasadniczo mają ich "w głębokim poszanowaniu", bo liczy się "wizja"...
OdpowiedzUsuńW Polsce już przerabialiśm dwa wynaturzenia socjalizmu: faszyzm i komunizm... Ci co nie potrafili dopasować sie do "wizji" byli eliminowani...
Zaczynamy przerabiać "ekologizm"?
Roman
widzisz - ja nie podpisałem segregacji także z jednego powodu
Usuńpodział mieszkańców na dwie grupy niesegregujący, placący więcej i segregujący płacący mniej
nieuniknione będzie gestapo i donosy sąsiedzkie, szpiegowanie przez wiecznie nic nie robiących sąsiadow tymu SBecy, kto wyrzucił worek do ktorego pojemnika
wolę zapłacić więcej, zgłosić niesegregację, ale czasem jak mi będzie to wygodne wyrzucić odpady wedle przesegregowania (o ile odbiorca śmieci mi to umożliwi - na razie nie umozliwia)
Dorzucę swój kamyk do tematu segregowania. U mnie na wsi (30 km od wielkiego miasta) przetarg wygrała firma, która już wcześniej odbierała śmieci od części mieszkańców. Wtedy oprócz pojemników, były też co jakiś czas dawane worki na plastik i szkło. Teraz zdeklarowalam się segregować, płacę 6 zł od osoby - mam pojemnik na śmieci nie podlegające segregacji i 3 worki do segregacji (szkło, plastik i metal oraz papier). Kto nie chce segregować, płaci 10 zł/os. i ma odpowiednią ilość pojemników. I wszystko byłoby fajnie, gdyby nie fakt, że przy odbiorze śmieci zdarzyło się zaobserwować, że kiedy worki z segregowanymi śmieciami nie mieściły się na przyczepie samochodu, ktory je miał zabrać, to wrzucono je do śmieciary zbierajacej zawartość pojemników. Czyli i tak wszystko idzie do "jednego wora", tyle, że jedni płacą za to więcej, a inni mniej. Gdzie logika?
OdpowiedzUsuńwiesz, widzisz - Ty masz przynajmniej worki, natomiast u nas w mieście panuje tresura społeczeństwa do irracjonalnych zachowań, typu darcie kartonów na małe kawałeczki przed wyrzuceniem
Usuńpozytyw - znajoma osoba ze wsi segregująca odpady mowi, że nowy system jest lepszy - jest większy porządek i "mniej smierdzi" :)