Segregacja śmieci - fotoreportaż (z blondynką) - część 2.
Uzbrojony we wnioski z dyskusji na temat pierwszego fotoreportażu...
...postanowiłem opublikować kolejne zdjęcia dotyczące problemu segregacji śmieci na osiedlu. Oto one:
Plakat na klatce schodowej zachęca do segregacji...
Na pojemniku na stare ciuchy (obiecana w tytule) słodka blondynka zachęca do wysiłku na rzecz segregacji...
Ale rzeczywistość bywa brudna...
I brutalna.... jak to osiedlowa mądrość mówi...
Przekonał się o tym znajomy serwisant, któremu administrator budynku sprezentował segregacje odpadów... i w efekcie wejście do firmy wygląda jak wygląda...
...i nic się nie da zrobić! (taka jest umowa z administracją!)
Najśmieszniejsze, że znajomy serwisant nie produkuje odpadów! Chyba, że za mega-odpad uznać jakiś papier po drugim śniadaniu... elektrośmieci z serwisu i tak są odbierane poza systemem segregacji.
Okoliczna ludność, która podpisała glejt na segregację odpadów najwyraźniej wzięła sobie do serca komentarz koleżanki z Realnego Minimalizmu, bo "segreguje swoje odpady w miejskich śmietnikach".
Tak to wygląda w praktyce..
Dlatego ja po prostu NIE PODPISAŁEM, cyrografu na segregację odpadów i nie mam zamiaru współuczestniczyć w tym cyrku!
A jak to wygląda w Twojej okolicy?
P.S. Zapraszam także na mój inny śmieciowy post i dyskusję: racjonalne-oszczedzanie.blogspot.com/2013/07/problem-z-segregacja-odpadow.html
Ten "cholerny" recykling - fotoreportaż - dlaczego nie opłaca się segregować odpadów?
...postanowiłem opublikować kolejne zdjęcia dotyczące problemu segregacji śmieci na osiedlu. Oto one:
Plakat na klatce schodowej zachęca do segregacji...
Na pojemniku na stare ciuchy (obiecana w tytule) słodka blondynka zachęca do wysiłku na rzecz segregacji...
Ale rzeczywistość bywa brudna...
I brutalna.... jak to osiedlowa mądrość mówi...
Przekonał się o tym znajomy serwisant, któremu administrator budynku sprezentował segregacje odpadów... i w efekcie wejście do firmy wygląda jak wygląda...
...i nic się nie da zrobić! (taka jest umowa z administracją!)
Najśmieszniejsze, że znajomy serwisant nie produkuje odpadów! Chyba, że za mega-odpad uznać jakiś papier po drugim śniadaniu... elektrośmieci z serwisu i tak są odbierane poza systemem segregacji.
Okoliczna ludność, która podpisała glejt na segregację odpadów najwyraźniej wzięła sobie do serca komentarz koleżanki z Realnego Minimalizmu, bo "segreguje swoje odpady w miejskich śmietnikach".
Tak to wygląda w praktyce..
Dlatego ja po prostu NIE PODPISAŁEM, cyrografu na segregację odpadów i nie mam zamiaru współuczestniczyć w tym cyrku!
A jak to wygląda w Twojej okolicy?
P.S. Zapraszam także na mój inny śmieciowy post i dyskusję: racjonalne-oszczedzanie.blogspot.com/2013/07/problem-z-segregacja-odpadow.html
na prosbę Romana:
OdpowiedzUsuńZwiedzając swego czasu nowoczesną sortownię odpadów, którą ma znajomy, dowiedziałem się, że przy posiadanym parku maszynowym bez problemu automaty posortują same. I to podobno lepiej niż ludzie. Znajomy twierdzi, że jedyny sens ma sortowanie na zasadzie suche-mokre (tak podobno jest w Gdańsku), a cała reszta to jak ujął: "zwykłe dręczenie ludzi".