Rezygnacja z abonamentu telefonicznego / umowy lojalnościowej.
Mam w rodzinie osobę z branży "komórkowej", w czasie dyskusji typu "tak szczerze... i między nami" a także różnych rozmów o telefonach często powtarza się stały wniosek: jeśli masz jakiś abonament, lub umowę lojalnościową - nie przedłużaj jej i przejdź na system telefonii na kartę, bez podpisywania czegokolwiek - obecnie tak jest znacznie korzystniej i bardziej oszczędnie.
W dzisiejszym poście nie zamierzam nikogo nawracać na jedyną słuszną drogę - gdyż w tej kwestii po prostu taka nie istnieje. Dzisiejszy wpis to po prostu kilka luźnych myśli i moich wniosków na temat komórek.
Przypadek kolegi.
Mam znajomego, który od ponad 10 lat używa telefonów jednej z sieci, o której słyszałem różne niekorzystne opinie, natomiast on jest zachwycony jakością usług, ofertą, dostępnymi telefonami, itp. - nigdy nie miał negatywnej/konfliktowej sytuacji ze swoją siecią i już jakiś czas temu zdecydował o przejściu na komórki tej sieci, jako główny środek komunikacji w swojej firmie. Telefon na kartę to dla niego skąpstwo i utrudnianie sobie życia - i nie zamierzam się z nim kłócić.
Moje perypetie.
Ja z kolei zaczynałem od abonamentu u innego operatora GSM i od samego początku zdarzały się mniejsze lub większe konflikty, problemy, niekorzystne dla mnie sytuacje. Nie było to na tyle denerwujące, aby obrazić się na operatora "na amen", jednak kiedy tylko nadarzyła się okazja nie przedłużyłem abonamentu i przeszedłem na system pre-paid w tej firmie, następnie kiedy pojawiła się taka możliwość na system lojalnościowy (obowiązkowe doładowania pre-paid). Kiedy nadarzyła się okazja kupiłem także kolejne telefony w systemie lojalnościowym u innego operatora. Prawdę powiedziawszy tych telefonów się trochę namnożyło i niektórzy w rodzinie posiadają nawet po dwie komórki.
Jeżeli chodzi o mnie, możliwość kontroli kosztów i nawyk opłacania z góry wykonywanych rozmów przyniosły mi konkretne oszczędności w stosunku do abonamentu jeszcze w okresie, kiedy minuta w abonamencie była zdecydowania tańsza niż w systemie pre-paid. W owym okresie system "na kartę" okazał się dla mnie bardziej elastyczny, odpadła także konieczność martwienia się o faktury i terminowe opłacanie abonamentu. Miałem poprzednio sytuację, kiedy list z fakturą zaginął na poczcie, operator nie próbując wyjaśnić sytuacji szybko uruchomił procedurę windykacji (lub jakiś jej wewnętrzny odpowiednik - w tej chwili już nie pamiętam szczegółów - natomiast było bardzo niemiło i kosztowało sporo czasu oraz nerwów). Przez lata wiele się zmieniło i teoretycznie abonentom powinno być łatwo, lecz oczywiście, z tego co wiem, nadal zdarzają się problemy i to niezależnie od sieci komórkowej.
"Prawie" robi wielką różnicę!
System pre-paid z umową lojalnościową, np. TakTak Fon Era GSM, Zeta Fon Orange... lub przeróżne oferty MIX mają tą zaletę, że pozwalają za symboliczną cenę dostać nowy telefon i dają prawie elastyczność oferty na kartę bez zobowiązań. To było powodem, dla którego zdecydowałem się na korzystanie z takich ofert. Jednak jak to w pewnej reklamie - "prawie" robi wielką różnicę.
Niektóre sieci z dużą wyrozumiałością podchodzą do przerw w opłacaniu obowiązkowych pre-paidów i miksów, zdarzają się jednak także umowy, gdzie jest to w wyraźny i niemiły sposób egzekwowane. Był (stosunkowo niedawno) w dalszej rodzinie przypadek, że jeden z operatorów, po stosunkowo niedługiej niezamierzonej przerwie w opłacaniu pre-paida z "lojalką", upomniał się o należności związane z podpisaną umową, a była to pokaźna suma - mianowicie suma otrzymanej zniżki na telefon, suma otrzymanych zniżek w połączeniach i bonusów oraz kara umowna. Z opłacenia tego pokaźnego okupu udało się wymigać, jednak za cenę długiej batalii, nerwów, towarzyszących wszystkiemu kosztów, itp. Pozornie niewinna i super korzystna umowa wyszła bokiem. A kto z nas aż tak bardzo szczegółowo analizuje umowy przed podpisaniem?
Dziś zatem wypowiedziałem swoje dwie umowy...
... bo wszelkie lojalnościówki, miksy i abonamenty koniecznie należy wypowiedzieć z zachowaniem 30-dniowego okresu wypowiedzenia. Samo przeczekanie do końca obowiązkowego okresu nie wystarczy - umowy są tak skonstruowane, że po okresie umownym zamieniają się w umowy na czas nieokreślony i dalej wymagają opłacania (jeśli bez tego schowasz telefon do szuflady i zapomnisz o sprawie, wkrótce może być niemiło).
Co dalej? Jakie nowe telefony wybiorę?
Nowe telefony? Powiedzmy sobie szczerze - jest obecnie taki szał na telefony i podpisywanie umów z operatorami, że rynek wtórny jest dosłownie zapchany używanymi telefonami bardzo dobrej klasy. Żona koniecznie chciała nowy telefon z dobrej jakości aparatem - dostała zatem wysokiej klasy używany telefon komórkowy z aparatem 8 megapikseli, za cenę mniej więcej równą cenie nowego aparatu z wiążąca mnie minimum na dwa lata umową (i jest naprawdę zadowolona!).
Ja osobiście telefonu używam głownie do dzwonienia i rozmów. Wydawało mi się, że jest inaczej, ale wystarczyło się na spokojnie zastanowić i okazało się, że większości funkcji mojego telefonu nie użyłem ani razu! Dlaczego?
Do filmików mam komputer i TV, do zdjęć aparat cyfrowy, do internetu na wyjazdach laptop z modemem GPRS... itp., nie potrzebne mi są żadne ekstra funkcje poza dobrym akumulatorem, który nie zmusza mnie do ładowania telefonu co chwilę. Przez ten czas telefonów w szufladzie się nazbierało, sprzedać się nie opłaca (śmieszny pieniądz). Ofert na kartę, bez żadnych zobowiązań, jest "do koloru - do wyboru". Promocji, pakietów i "darmowych rozmów" jest w nich bez liku...
Niekorzystnym umowom zatem mówię "goodbye"!
W dzisiejszym poście nie zamierzam nikogo nawracać na jedyną słuszną drogę - gdyż w tej kwestii po prostu taka nie istnieje. Dzisiejszy wpis to po prostu kilka luźnych myśli i moich wniosków na temat komórek.
Przypadek kolegi.
Mam znajomego, który od ponad 10 lat używa telefonów jednej z sieci, o której słyszałem różne niekorzystne opinie, natomiast on jest zachwycony jakością usług, ofertą, dostępnymi telefonami, itp. - nigdy nie miał negatywnej/konfliktowej sytuacji ze swoją siecią i już jakiś czas temu zdecydował o przejściu na komórki tej sieci, jako główny środek komunikacji w swojej firmie. Telefon na kartę to dla niego skąpstwo i utrudnianie sobie życia - i nie zamierzam się z nim kłócić.
Moje perypetie.
Ja z kolei zaczynałem od abonamentu u innego operatora GSM i od samego początku zdarzały się mniejsze lub większe konflikty, problemy, niekorzystne dla mnie sytuacje. Nie było to na tyle denerwujące, aby obrazić się na operatora "na amen", jednak kiedy tylko nadarzyła się okazja nie przedłużyłem abonamentu i przeszedłem na system pre-paid w tej firmie, następnie kiedy pojawiła się taka możliwość na system lojalnościowy (obowiązkowe doładowania pre-paid). Kiedy nadarzyła się okazja kupiłem także kolejne telefony w systemie lojalnościowym u innego operatora. Prawdę powiedziawszy tych telefonów się trochę namnożyło i niektórzy w rodzinie posiadają nawet po dwie komórki.
Jeżeli chodzi o mnie, możliwość kontroli kosztów i nawyk opłacania z góry wykonywanych rozmów przyniosły mi konkretne oszczędności w stosunku do abonamentu jeszcze w okresie, kiedy minuta w abonamencie była zdecydowania tańsza niż w systemie pre-paid. W owym okresie system "na kartę" okazał się dla mnie bardziej elastyczny, odpadła także konieczność martwienia się o faktury i terminowe opłacanie abonamentu. Miałem poprzednio sytuację, kiedy list z fakturą zaginął na poczcie, operator nie próbując wyjaśnić sytuacji szybko uruchomił procedurę windykacji (lub jakiś jej wewnętrzny odpowiednik - w tej chwili już nie pamiętam szczegółów - natomiast było bardzo niemiło i kosztowało sporo czasu oraz nerwów). Przez lata wiele się zmieniło i teoretycznie abonentom powinno być łatwo, lecz oczywiście, z tego co wiem, nadal zdarzają się problemy i to niezależnie od sieci komórkowej.
"Prawie" robi wielką różnicę!
System pre-paid z umową lojalnościową, np. TakTak Fon Era GSM, Zeta Fon Orange... lub przeróżne oferty MIX mają tą zaletę, że pozwalają za symboliczną cenę dostać nowy telefon i dają prawie elastyczność oferty na kartę bez zobowiązań. To było powodem, dla którego zdecydowałem się na korzystanie z takich ofert. Jednak jak to w pewnej reklamie - "prawie" robi wielką różnicę.
Niektóre sieci z dużą wyrozumiałością podchodzą do przerw w opłacaniu obowiązkowych pre-paidów i miksów, zdarzają się jednak także umowy, gdzie jest to w wyraźny i niemiły sposób egzekwowane. Był (stosunkowo niedawno) w dalszej rodzinie przypadek, że jeden z operatorów, po stosunkowo niedługiej niezamierzonej przerwie w opłacaniu pre-paida z "lojalką", upomniał się o należności związane z podpisaną umową, a była to pokaźna suma - mianowicie suma otrzymanej zniżki na telefon, suma otrzymanych zniżek w połączeniach i bonusów oraz kara umowna. Z opłacenia tego pokaźnego okupu udało się wymigać, jednak za cenę długiej batalii, nerwów, towarzyszących wszystkiemu kosztów, itp. Pozornie niewinna i super korzystna umowa wyszła bokiem. A kto z nas aż tak bardzo szczegółowo analizuje umowy przed podpisaniem?
Dziś zatem wypowiedziałem swoje dwie umowy...
... bo wszelkie lojalnościówki, miksy i abonamenty koniecznie należy wypowiedzieć z zachowaniem 30-dniowego okresu wypowiedzenia. Samo przeczekanie do końca obowiązkowego okresu nie wystarczy - umowy są tak skonstruowane, że po okresie umownym zamieniają się w umowy na czas nieokreślony i dalej wymagają opłacania (jeśli bez tego schowasz telefon do szuflady i zapomnisz o sprawie, wkrótce może być niemiło).
Co dalej? Jakie nowe telefony wybiorę?
Nowe telefony? Powiedzmy sobie szczerze - jest obecnie taki szał na telefony i podpisywanie umów z operatorami, że rynek wtórny jest dosłownie zapchany używanymi telefonami bardzo dobrej klasy. Żona koniecznie chciała nowy telefon z dobrej jakości aparatem - dostała zatem wysokiej klasy używany telefon komórkowy z aparatem 8 megapikseli, za cenę mniej więcej równą cenie nowego aparatu z wiążąca mnie minimum na dwa lata umową (i jest naprawdę zadowolona!).
Ja osobiście telefonu używam głownie do dzwonienia i rozmów. Wydawało mi się, że jest inaczej, ale wystarczyło się na spokojnie zastanowić i okazało się, że większości funkcji mojego telefonu nie użyłem ani razu! Dlaczego?
Do filmików mam komputer i TV, do zdjęć aparat cyfrowy, do internetu na wyjazdach laptop z modemem GPRS... itp., nie potrzebne mi są żadne ekstra funkcje poza dobrym akumulatorem, który nie zmusza mnie do ładowania telefonu co chwilę. Przez ten czas telefonów w szufladzie się nazbierało, sprzedać się nie opłaca (śmieszny pieniądz). Ofert na kartę, bez żadnych zobowiązań, jest "do koloru - do wyboru". Promocji, pakietów i "darmowych rozmów" jest w nich bez liku...
Niekorzystnym umowom zatem mówię "goodbye"!