Promocja? Czyli kiedy kupić taniej.
Rynek i handel rządzi się swoimi prawami, dla zakupowicza mogą one wydawać się niezrozumiałe, ale za wszystkim stoi przemyślana strategia marketingowców.
Niedawno rozmawiałem z pewną specjalistą od marketingu, klientką. Została ona wezwana do przeglądnięcia stoiska kosmetycznego w podległej placówce...
Jej oczom ukazała się dość duża partia zalegającego towaru, co więcej, data ważności zbliżała się do końca. Kosmetyki za około 20 zl/szt., które długo nie mogły się sprzedać otrzymały etykietkę. Super promocja39,99 zł 24,99 zł!!!
Problemowy towar zszedł w ciągu 2 dni.
Myślę, że największe wahania cen i przewałki marketingowe są jednak na ciuchach, im ciuch bardziej 'markowy' tym większa gra na modzie i emocjach klienta tym więcej mogą ugrać handlowcy, a z drugiej strony świadomi klienci.
Co robić? Myślę, że jeśli często jesteśmy na zakupach warto obserwować ceny interesujących nas produktów i nie ulegać emocjom. Dobrze jest poznać mechanizm promocji i go wykorzystywać dla własnych celów.
Jakieś przykłady? Owszem, ostatnio udało mi się kupić kurtkę, której cena w jednej z sieci startowała od 144 zł, za niecałe 60 zł. Prawdopodobnie też, mimo późnej pory jeszcze dziś zerknę na promocję do pobliskiego marketu, który oferuje dość ciekawy wybór ciuchów...
A czy wy macie jakieś swoje patenty zakupowe?
Niedawno rozmawiałem z pewną specjalistą od marketingu, klientką. Została ona wezwana do przeglądnięcia stoiska kosmetycznego w podległej placówce...
Jej oczom ukazała się dość duża partia zalegającego towaru, co więcej, data ważności zbliżała się do końca. Kosmetyki za około 20 zl/szt., które długo nie mogły się sprzedać otrzymały etykietkę. Super promocja
Problemowy towar zszedł w ciągu 2 dni.
Myślę, że największe wahania cen i przewałki marketingowe są jednak na ciuchach, im ciuch bardziej 'markowy' tym większa gra na modzie i emocjach klienta tym więcej mogą ugrać handlowcy, a z drugiej strony świadomi klienci.
Co robić? Myślę, że jeśli często jesteśmy na zakupach warto obserwować ceny interesujących nas produktów i nie ulegać emocjom. Dobrze jest poznać mechanizm promocji i go wykorzystywać dla własnych celów.
Jakieś przykłady? Owszem, ostatnio udało mi się kupić kurtkę, której cena w jednej z sieci startowała od 144 zł, za niecałe 60 zł. Prawdopodobnie też, mimo późnej pory jeszcze dziś zerknę na promocję do pobliskiego marketu, który oferuje dość ciekawy wybór ciuchów...
A czy wy macie jakieś swoje patenty zakupowe?