Żarówki LED - realne problemy i rzeczywiste oszczędności
O technologii LED jako takiej powiedziano już w internecie chyba wszystko, zatem nie chcialbym w tym poście odkrywać Ameryki na nowo, tylko jak najszybciej przejść do rzeczy - czyli konkretnych wniosków z moich poszukiwań i eksperymentów z LED.
Charakterystyka światła, barwa światła i zdrowie
Oczywiście, zanim napiszę o oszczędności, muszę wspomnieć o zupełnie innej charakterystyce światła LED, nie będę się rozwodził nad uzasadnieniem naukowym, natomiast jest ono wyraźnie inne, charakterystyczne, w większości żarówek LED bardziej skupione, choć są już LEDy z odpowiednią optyką w części niwelujace ten efekt. Światło LED po prostu trzeba polubić, albo zrezygnować z tej technologii. Bardzo ważna jest barwa światła, którą należy dobrać odpowiednio do potrzeb. Osobiście do zastosowań domowych polecam barwę ciepłą poniżej 3300K, do zastosowań technicznych/awaryjnych i latarek barwę zimną powyżej 5000K.
Na temat oświetlenia LED jest wiele kontrowersji dotyczących wpływu na zdrowie i psychikę, a wiemy że to jest bezpośrednio związane z oszczędnością (problemy zdrowotne=duże koszty). Są przeciwnicy i zwolennicy w tej kwestii. Polecam zbadać temat samodzielnie, natomiast jedno jest pewne - bezpośredni skupiony strumień światła LED skierowany na oczy może je uszkodzić! Nie instaluj zatem punktowych LEDów jeśli masz ciekawskie dzieciaki, które wlezą wszędzie, we wszystko wsadzą ręcę, itp.
Rzeczywiste oszczędności przy zastosowaniu LED
Żarówka LED mimo symbolicznego zużycia prądu może zastąpić jedynie niskiej mocy żarówki tradycyjne bądź halogeny. Według reklam 1W LED odpowiada max. mocy 8W, jednak z uwagi na zupełnie charakterystykę i barwę światła w rzeczywistości w twoim systemie może to być np. relacja 1W do 5 - 6W.
I teraz drodzy czytelnicy, proszę samodzielnie policzyć ile możemy zaoszczędzić instalując LED o mocy 2,5W w miejsce halogenu 20W, proszę pomnożyć to przez średni czas używania, cenę jednej kilowatogodziny (czyli kosztu użycia urządzenia 1000W przez 1h), a także ceny dobrej jakości żarowki LED wynoszącej w porywach nawet do 30-40 zł (ceny wahają się nieustannie, bo wciąż jest to nowa technologia). Tym, którym nie chce się liczyć podam, że czas potrzebny tylko na sam zwrot zakupu żarówki LED musi być liczony nie w miesiącach, ale raczej latach, ponieważ dodatkowo potrzebny nam jest...
...prawidłowo zaprojektowany system oświetlenia LED,
a taki system to niestety dodatkowe koszta, o czym dość często zdają się "zapominać" sprzedawcy zachwalający szybkie korzyści i oszczędności związane z zakupem w ich sklepie. Drogie przecież żarówki LED 230V wpięte w system bez odpowiedniej stabilizacji napięcia i ukladu przeciwprzepięciowego padają jak muchy. Pytanie tylko czy żarowka LED 230V padnie kilka dni, czy kilka miesięcy po zakupie. Minimum co musimy zrobić to zakup i wpięcie między zasilanie a dajmy na to lampkę z żarówką LED dobrej listwy antyprzepięciowej kosztującej do kilkudziesięciu zł.
Ciekawym rozwiązaniem może być jednak zastosowanie systemu oświetlenia LED 12V, z odpowiednio dobranym transformatorem oraz zabezpieczeniami. W każdym razie system oświetlenia uwzględniający LED 230V lub LED 12V najlepiej zaprojektować od podstaw, np. przy budowie lub remoncie domu, od początku myślac właśnie o tej, a nie innej technologii.
Realne zastosowania domowe w chwili obecnej:
To raczej jeszcze nie samodzielne oświetlenie jako takie, ale raczej doświetlenie, światła dekoracyjne, światła punktowe, czy delikatne "złamanie mroku" np. w oświetleniu otoczenia naszego domu, lub w lampce nocnej. Korzystnie jeśli zastosujemy żarówki LED w lampkach palacych się całą noc bez przerwy, bo wtedy nasza kalkulacja oszczędnościowa zacznie mieć sens.
Z powodu niskiego zużycia prądu LEDy będą miały ekonomiczny sens w drogich, awaryjnych lub alternatywnych instalacjach 12V z użyciem fotowoltaniki (panele sloneczne PV), lub energii wiatrowej.
Alternatywy
Jeśli nie posiadasz instalacji realnie dostosowanej do żarowek LED, to w zastosowaniach dodatkowych, które opisałem powyżej lepsze będzie zastosowanie świetlówek kompaktowych, w zastosowaniach wewnątrz domu lepsze efekty oszczędnościowe przyniesie odpowiednia optymalizacja istniejących rozwiązań.
P.S. Drogi Czytelniku, Droga Czytelniczko!!! Tak...
to prośba dokładnie do Ciebie... jeśli spodobał Ci się mój wpis i
dostarczył cennych informacji - polub profil mojej strony na
Facebooku!!! https://www.facebook.com/RacjonalneOszczedzanie
Zobacz także nową wersję tego bloga pod nowym adresem: OSZCZEDZANIE.INFO.PL - na pewno zyskasz dzięki temu więcej wartościowych informacji, które pozwolą oszczędzić Ci pieniędzy!
Rozwiń proszę temat, co masz na myśli pisząc o konieczności dodatkowej stabilizacji napięcia? Diody LED z natury powinny być odporne na częste włączanie, wyłączanie, a co za tym idzie- miganie spowodowane niestabilnym napięciem. Ochronę powinien im zapewniać własny wbudowany stabilizator napięcia. Jak to potraktować, skoro producent daje obecnie 2 lata gwarancji na żywotność żarówki bez zastrzeżenia o konieczności zapewnienia odpowiedniej stabilności źródła zasilania.
OdpowiedzUsuńJako, że nowe technologie mocno mnie kręcą, ponownie zainteresowałam się tematem i powiem Ci, że mam ochotę dać tym żarówkom jeszcze jedną szansę. Od ostatniego nieudanego zakupu minęło kilka lat, tym razem mogę za te same pieniądze kupić żarówkę z wyższej półki, z gwarancją i w specjalistycznym sklepie, a nie jak ostatnio od jakiegoś "chińskiego hurtownika" :-)
LEDy w ogóle nie są odporne na skoki napięcia - te w górę oczywiście. Nawet jeśli producent coś gwarantuje i wbudowuje jakąś tam stabilizację, to włączenie dodatkowej stabilizacji na pewno przedłuży życie LEDom. Choćby najprostsza listwa antyprzepięciowa za ok. 35 zł, taka sama jak do komputera, już cośtam da.
OdpowiedzUsuńW razie kłopotów padnie Ci tylko taka listwa, a nie układ stabilizacyjny w urządzeniu, albo samo urządzenie, co w tym przypadku na jedno wychodzi bo to jest zintegrowane.
W ciągu paru lat przy przepięciach padły mi w firmie i w domu trzy takie listwy, a gdyby nie listwy padłyby urządzenia.
Co do 2 lat gwarancji, to LED aby się choćby zwrócić musi funkcjonować min. kilka lat.
A w razie czego jeźdź, upominaj się o swoje, zostawić/odesłać/odebrać - ja nie mam na to czasu.
Aha, jeśli mówisz o zestawie LED 12V to nie masz się czego obawiać - taki układ już ma wbudowaną wystarczającą stabilizację. Większy problem jest z 230V które mają zastąpic żarówki klasyczne.
OdpowiedzUsuńMało który sprzedawca nie powie ci o konieczności stabilizacji przy LED - tak jak w salonach samochodowych i z instrukcji obsługi raczej nie dowiesz się o prawidlowej eksploatacji Diesla z turbiną - o czym pisałem.
Co my ich w ogóle obchodzimy po okresie gwarancyjnym?
Dzięki za odpowiedź. Tak, chodzi mi o te 230V, na gwint E27, które zastępują żarówki. Jestem trochę w kropce. Przez 10 lat nie było u nas żadnego przepięcia w górę. Listew nie mamy, urządzenia czują się dobrze. Raczej mamy problem w drugą stronę, częste zaniki napięcia. Bez UPS-a komputer nie pochodzi. Trudno orzec, czy w takiej sytuacji można założyć, że przepięcie się nie przydarzy, ale z drugiej strony, nie używając listew, jak mi urządzenia padną, to koszt zepsucia się LED-ów będzie pomijalnie mały.
OdpowiedzUsuńWszystkie Twoje racjonalne argumenty rozumiem. Pozostaje jeszcze czynnik ludzki, który nie da się w racjonalizm włożyć- ciekawość nowinek i chęć spróbowania nowych technologii. Jak się zdecyduję zaryzykować zakup, to najwyżej przydam się, jako tester :-)
Nie wiem czy się opłaci, zależy gdzie chcesz to zainstalować.
OdpowiedzUsuńW końcu już raz Ci LED padł parę dni po zakupie - przyczyny juz nie odkryjemy - a w sumie - wystarczy jedna taka listwa, lub jakiś układzik antyprzepięciowy, na bardzo wiele LEDów.
Aha, większość urządzeń w domu przeżyje lekkie przepięcie - a przynajmniej w teorii raczej powinna - ewentualnie pierwsze popadają te najbardziej wrażliwe, między innymi LEDy.
OdpowiedzUsuńAle z UPSem o komputer nie ma się co martwić, tam na pewno jest wbudowane odpowiednie zabezpieczenie.
Tak, raz piorun rąbnął w linię telefoniczną, poleciał mi bezpiecznik w UPS i modem, ale to wiadomo, trzeba być podczas burzy bardziej czujnym i to wszystko rozłączać, nasz błąd.
OdpowiedzUsuńLED po zakupie mi padł najprawdopodobniej z tej przyczyny, że była to jakaś chińska tandeta. Dziś takie można kupić za 8-10 zł. Myślę, że był wadliwy. Z resztą mieliśmy go rozebrać w celach edukacyjnych, ale rzecz poszła w zapomnienie. Leży sobie i czeka na rozbiórkę :-)
Właśnie. Istotne jest pomieszczenie. Mam oświetlenie w kuchni, które wywołuje wyrzuty sumienia. Kuchnia jest dość ciemna (małe okienka) i często zachodzi konieczność oświetlania jej w ciągu dnia na dłużej. Czasem wpada się zrobić herbatę i też włącza się światło. Odczułam różnicę w rachunkach, gdy zamieniłam tradycyjne żarówki na świetlówki energooszczędne z najwyższej półki. Ale jak sam wiesz, aby miały one sens, nie powinny być zbyt często włączane i wyłączane. W tej chwili tak robię, bo bez sensu jest włączać rano lampę, aby wyłączyć ją, gdy idziemy spać. Kuchnia jest przecież przez kilka godzin nie używana. A czasem jest używana na chwilę, co kilka minut i tego nie da się przewidzieć, ile tam będziemy siedzieć, aby to światło zostawić. I moim zdaniem, to żadna oszczędność, jeśli skracam życie drogim świetlówkom.
LED-y byłyby idealne- mały pobór prądu i nie ma problemu z każdorazowym wyłączeniem światła. Właśnie do tej kuchni zakupiłam kilka lat temu tamte tandetne LED-y, ale światło, jakie emitowały, to jedna wielka porażka.
Teraz na allegro mam wszelkie informacje (oczywiście muszę lub nie uwierzyć na słowo), że kupuję żarówkę za 30 zł o mocy świetlnej 60 W, 2 lata gwarancji, pobór prądu- jak się nie mylę- 3W.
No i mam dylemat :-)
"o mocy świetlnej 60 W, 2 lata gwarancji, pobór prądu- jak się nie mylę- 3W"
OdpowiedzUsuńprzykro mi ale to mocno naciągane informacje
w dobrym przypadku 3W LED to odpowiednik halogenu 25W, lub do 30W żarówki tradycyjnej
a barwa musi być absolutnie poniżej 3300K, powyżej to porażka - chyba, że lubisz trupiobiałe 5000K
Upatrzyłam sobie taką:
OdpowiedzUsuńhttp://allegro.pl/zarowka-diodowa-jdr-e27-60-smd-led-230v-ciepla-i1406453865.html
ma dokładnie te 3300K. Ale właśnie boję się tego, na co dałam nabrać się ostatnio, że to nie będzie świecić jak 60W. A na co mi żarówka 30W? Aby mieć normalne warunki pracy w kuchni potrzebuję tam minimum 100W podzielone na 2 żarówki. Dlatego chyba sobie podaruję i najpierw pomęczę sprzedawców w "elektryku", niech mi prezentację zrobią :-)
Sprawdziłem, a nawet przeszukałem jeszcze raz net porównując inne przeliczenia mocy, i z całą pewnością nie bedzie to odpowiednik 60W, nawet przy zastosowaniu SMD LED, barwa 3300K jeszcze bardziej obniży "uzysk" światła w porównaniu do zimnej bieli.
OdpowiedzUsuńZwróć uwagę na optykę - to co pokazałaś jest żarówka do oświetlenia punktowego, a nie zamiennik zwyłej żarówki - mimo takiego samego gwinta - czy o to Ci chodzi?
Kolejna sprawa - huraoptymistyczna kalkulacja finansowa na 50 000 h pracy. Licząc, że będziesz palić tą żarówkę nawet 8h dziennie, a w lecie 6h - ta kalkulacja obejmuje 20 lat pracy. Gwarancja jest tylko na 2 lata - dlaczego nie na więcej skoro to takie trwałe?
OdpowiedzUsuńCzy to jest produkt markowy? Gdzie jest produkowany? Jeśli w Chinach - to żadna chińska żarówka tyle nie wytrzyma - Chińczycy dodają ołowiu do cyny i w ciągu kilku lat prawie każde lutowanie się utlenia i trzeba przelutować.
O ile dajmy na to w antenie do CB radia to się da zrobić i sie opłaca regeneracja starej anteny - to w takiej żarówce nikt się nię będzie bawił w kosztowną naprawę.
Warunki gwarancji są zrozumiałe, w końcu jak kupujesz telewizor czy pralkę, też tyle dostajesz mimo, że spodziewasz się użytkować ten sprzęt kilka lat dłużej. Ja mam w użytku jeszcze telewizor sharp z 1991, czyli stuknęło mu 20 lat. I takich kolorów nie ma żaden nowszy w moim domu. A miał rok gwarancji przy zakupie.
OdpowiedzUsuńBardziej mnie niepokoi to, że może to być faktycznie światło punktowe i nie osiągnie mocy świetlnej tych 60W.
Tak jak sam pisałem w poście o tanim telewizorze, wyhandlowałem od rodziny dosć starego kineskopowca 21" Panasonic - stara klasyczna produkcja - służy żonie w kuchni - ostrość i kolory ma nadal na poziomie przewyższającym większość płaskaczy LCD i jeszcze długo posłuży.
OdpowiedzUsuńProblem w tym, że mówimy o ówczesnym tanim imporcie z Chin. Jakość elektroniki w ostatnich latach dramatycznie spadła. Żywotność produktu z Chin aktualnie kupowanego to góra 4-5 lat, przy tych tańszych do 3 lat. Mam z tym kontakt zawodowy - napiszę o tym niedługo w nowym poście.
OK, ja przede wszystkim kwestionuję kalkulacje oszczędnościowe i rzekomą trwałość - gdyby inni czytelnicy się na przyszłość zainteresowali naszą rozmową - niech znają prawdę - o tym w końcu jest blog - liczmy po prostu te oszczędności w realnym czasie max. 5 lat - a nie mitycznych 20 lat.
Jeśli jesteś przekonana do tej firmy (miejmy nadzieję, że to nie chińszczyzna) i chętna spróbować nowości, to produkt, którego jak myślę szukasz jest w linku poniżej:
http://allegro.pl/zarowka-diodowa-e27-90-smd-led-230v-ciepla-70w-i1406453673.html
ZAROWKA DIODOWA E27 90 SMD LED 230V CIEPŁA - 70W
przedmiot nr 1406453673
ja bym go osobiście liczył na ok 50-55W, ale powinien wystarczyć, ze 2 sztuki aby dobić do 100W łącznie
Jasne, że nie jestem przekonana, ani do firmy, ani do chińszczyzny jako takiej :-) Dziś nawet trudno znaleźć dobrej marki produkt, który nie jest robiony w Chinach. Jakoś się z tym trzeba pogodzić i żyć.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście, ta żarówka pod Twoim linkiem wygląda logiczniej. Na razie wstrzymam się jednak od zakupu.
Dzięki za "burzę mózgów", jaką sobie tu zrobiliśmy, może ktoś w przyszłości na tym też skorzysta. Pozdrawiam :-)
Warto dodać, że są różne rodzaje żarówek LED:
OdpowiedzUsuń-tandetna chińszczyzna typu "prysznic" - duża ilość niskiej jakości, słabych LED. W najgorszym wypadku zwykłe diody 5/3mm (bardzo skupione światło), ostatnio częściej się pojawiają prysznice na SMD
-diody na power led. Żarówki te mają 1-4 diód mocy, z których każda daje ok 100 lumenów (~100lumenów=10W żarówka żarówa)
Tu z kolei możemy spotkać diody no-name - stosunkowo słabo świecące, o paskudnej kolorystyce (niebieskie wpadające w zielone). Są też żarówki na diodach renomowanych producentów (np. Cree) z solidnymi układami zasilającymi.
Przy odrobinie zdolności manualnych można samemu zrobić taką żarówkę - obudowy można kupić w Chinach na dealextreme.com Diody i zasilanie też z Chin, albo w Polsce (drożej, ale lepsza jakość)
Po więcej info zapraszam na forum http://www.swiatelka.pl/
przydatne info, dzięki i pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSą dwa problemy z diodami LED. Pierwszy taki, że dioda faktycznie nie jest odporna na przepięcia - i powinna posiadać jeśli nie całkiem odrębny system, to własny zasilacz. Takie zasilacze zawsze są bardziej zawodne od samych diod: w tych, które ja sprzedaję, pada ok. 2% zasilaczy w okresie gwarancji (2 lata oczywiście).
OdpowiedzUsuńDrugi problem jest taki, że dioda jest mało odporna na ciepło. Wprawdzie wydziela tego ciepła mniej niż alternatywne źródła światła - ale też i bardzo szybko się niszczy, jeśli dojdzie do przegrzania.
Z obu tych powodów diody "udające" zwykłe żarówki, a więc takie na gwint E27, to bardzo zły pomysł! Nie wiadomo, czy producent wbudował zasilacz (to trzeba sprawdzić...). Wiadomo natomiast na pewno, że dioda tak potraktowana będzie miała za ciepło - i szybko zakończy swój żywot...
Generalnie, my w tej chwili nie oferujemy opraw do zastosowań domowych. To się nie kalkuluje: oprawy są za drogie, a normalne zużycie źródeł światła w domu niczym nie usprawiedliwia ewentualnej oszczędności na energii. Ma to sens w firmie, zwłaszcza tam gdzie światło pali się non-stop, albo jest bardzo często włączane i wyłączane (w tej sytuacji świetlówki, które potrzebują dużo energii na zainicjowanie świecenia, żrą więcej prądu niż tradycyjne żarówki!). I tak jednak, ekonomiczny sens tej operacji opiera się na założeniu, że cena prądu będzie rosła (co prawda, chyba tego założenia akurat nie sposób podważyć..?).
Rozwiązaniem najbardziej praktycznym przy tym, jest podpinanie oprawy oświetleniowej za pośrednictwem osobnego zasilacza (wtedy można rozdzielnie wymienić zasilacz, jeśli się spali, a nie trzeba od razu wyrzucać całej oprawy). Z tego też względu, najpraktyczniejsze jest to przy sufitach podwieszanych...
Przeczytałam sobie tę powyższą dyskusję, którą toczyliśmy półtora roku temu. Już wtedy nie chciałam wracać do tematu, bo się tak rozgadałam, że aż mi się głupio zrobiło, ale dziś powiem- kupiłam sobie te żarówki, chyba nawet spod tamtego linka.
OdpowiedzUsuńNic mi się nie przepięło. Podczas, gdy halogeny zmieniać musiałam już 2 razy, obie żarówki led żyją i mają się dobrze.
Owszem, nie nadają się do sufitowego oświetlenia. Nie są punktowe, ale mają ograniczony kąt padania. Jedną wkręciłam nad blat kuchenny. Oświetla mi całą powierzchnię roboczą i świeci się non stop od 7 rano do 23.00 (mam ciemną kuchnię zatem takie źródło światła jest niezwykle pomocne). Drugą wkręciłam w kinkiet nad łóżkiem. Spokojnie mogę czytać przy niej książkę. Moc oceniam na 50-60 wat, czyli niemal jak pisał sprzedawca. Może jest odrobinę słabsza od 60-ki, ale nie jest to 30-tka, bo bym niczego nie dała rady robić przy niej. Zakup uważam za trafiony. Jako, że w kuchni przebywam często, mocno spadły mi rachunki za prąd. Okazjonalnie i na chwilę włączam oświetlenie sufitowe.
Jestem natomiast niezadowolona z żarówek halogenowych (owo sufitowe), które nie wiem czemu, mimo rzadkiego używania, musiałam wymieniać w kuchni już 2x (też na gwint E27).
Zachęcona dobrym doświadczeniem, jesienią zbieram się do kupna droższej już żarówki led typowo sufitowej, czyli takiej z diodami po bokach do korytarza. Korytarz często użytkują goście i bardzo często nie gaszą światła.
czy halogeny były firmowe? jeśli tak to jaka firma?
UsuńOwszem, to była Pila. Prawie Philips, ale w tym widać wypadku, 'prawie' robi sporą różnicę :-)
UsuńDlaczego nie nadają się na oświetlenie sufitowe?
UsuńZupełnie się z tym nie zgadzam, mam lampę sufitową, która fabrycznie wyposażona była w pięć halogenów i nie oświetlała pomieszczenia (16m) w wystarczającym stopniu. Wymieniłem halogeny na LED-y 4W i zrobiło się dużo jaśniej, oraz pomieszczenie jest równomiernie oświetlone. Podobnie zrobiłem w łazience, wywaliłem halogeny, wstawiłem LED-y, tylko trochę słabsze i do halogenów już nie wrócę. Teraz czas na kuchnię... ;)
Nikt nie wspomniał o różnych rodzajach żarówek LED. Diody diodom nierówne. Najlepsze z mojego doświadczenia są żarówki na diodach SMD 5050 - taka dioda to tak naprawdę dwie w jednej. Żarówka 12 Wat świeci spokojnie za 100 watówkę (wizualnie). Użytkuję od paru miesięcy i jeszcze ani jedna nie padła.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńReklama na tym blogu jest płatna, są to małe pieniądze - więc nie ma konieczności zostawiania reklam w komentarzach.
UsuńZapraszam do kontaktu: rwks(at)prokonto.pl
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńcenzura, reklama kosztuje, pisać na maila i się dogadać:
UsuńKolega wyżej poleca diody SMD 5050, a ja kupiłem ostatnio żarówki z diodami SMD 3014 i też jestem bardzo zadowolony.
Żarówki po 5W a dają tyle światła co tradycyjne 50W.
Polecam stronę http://www.zarowki*********/ - zdecydowałem się na zakup z tej strony, ponieważ mam 2 lata gwarancji na żarówki.
Pozdrawiam.
Co myslicie o zastosowaniu ledow na parkingu podziemnym, gdzie swiatlo pali sie 24/h 365 dni w roku? U mnie w pracy na parkingu jest okolo 200-260 swietlowek(nie jestem pewien nie jestem parkingowym). Wyliczylem, ze takie zarowki zwroca sie po 9-ciu miesiacach.
OdpowiedzUsuńcóż, myślę, że to dobry pomysł - dobra inwestycja
UsuńWitam .Czytam i nadal nie wiem jakie kupic -zdecydowalam kupie led .Potrzebuje do pokoju z aneksem kuchennym czyli cieple swiatło szeroki kat padania i duza moc.Tych którzy sie nie zawiedli prosze o rade z jakiej firmy kupic i jaka -typ na sooaga@wp.pl.Z góry dziekuje
OdpowiedzUsuń