Czy chrześcijaństwo popiera oszczędzanie oraz gromadzenie pieniędzy... i dlaczego tak.

W jednej z dyskusji na blogach minimalistycznych ktoś rzucił mi i kolegom z branży oszczędnościowo-minimalistycznej, że postępujemy wbrew religii chrześcijańskiej, która jakoby brzydzi się gromadzeniem dóbr doczesnych i oszczędzaniem. Nie za bardzo pasuje mi taka interpretacja filozoficzna.


Ponieważ chrześcijaństwo póki co jest fundamentem tożsamości europejskiej zastanowię się dziś nad tym tematem.

Pierwsze co sobie przypominam to Biblia - Stary Testament oraz historia Józefa z Egiptu.

Józef dzięki swoim zdolnościom proroczym przewidział 7 lat tłustych i 7 lat głodu w Egipcie i w przylegającym obszarze Bliskiego Wschodu. Podczaszy faraona, a następnie sam faraon Egiptu wzięli przepowiednie Józefa na poważnie i uczynili go rządcą/namiestnikiem Egiptu.


Józef przez 7 lat, w imieniu faraona, oszczędzał, gromadził nadwyżki zapasów, a kiedy przyszło 7 lat ostrego nieurodzaju i problemów Egipt był na to doskonale przygotowany.

To jest jedna z pierwszych historii biblijnych kładąca nacisk na pracę, oszczędzanie, pomnażanie i gromadzenie majątku.

Warto oszczędzać, gdyż wtedy możemy się przygotować na chwile, kiedy pieniądz będzie naprawdę pilnie potrzebny.

A co Ty Czytelniku/Czytelniczko o tym myślisz?


P.S. Rozwijając wątek tradycjonalistyczny - link:

Tradycyjna rybka w piątek - pstrąg. Jak kupić swieżą rybę. jak rozpoznać rybę nieświeżą.

Komentarze

  1. Pierwsze słyszę religie chrześcijańskie, są przeciwko gromadzeniu się dóbr doczesnych i oszczędzaniem.
    Z tego co wiem nie wolno się obżerać, za dużo pić i żyć w zbytkach.
    Obserwujcie jak to robią księża.
    Wydaje mi się że to co robi Państwo jest nie zgodne z Pismem Swiętym.
    O ile paiętam jest tam wzmianka o dziesięcinie, czyli jedna dziesiąta dla władzy. W tej chwili w Polsce jest to kilka razy więcej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w czasach pierwszych chrześcijan pełno było nurtów, dziwnych liderów (sekt?), skrajnych interpretacji

      pamiętajmy, że ta religia rozwijała się w extremum, przy represjach ze strony Cesarstwa, to wpływało na ówczesne podejście

      zanim stała się oficjalną religią dużo się musiało dziać

      Usuń
  2. Państwo postępuje również niezgodnie z Pismem Świętym nie zezwalając np. na kamienowanie nieposłusznych dzieci lub osób noszących ubrania z dwóch gatunków tkaniny. A przecież nic tak nie służy społeczeństwu jak ukamienowanie jakiegoś grzesznika u bram miasta, no nie?
    MR

    OdpowiedzUsuń
  3. dla mnie najlepszym przykładem, że chrześcijaństwo popiera bogacenie i przedsiębiorczość.... ba żąda nawet kary, dla tych, którym się nie chce -- jest opowieść o talentach (Przypowieść o talentach (Mt 25, 14-30):

    „Każdemu bowiem, kto ma, będzie dodane, tak że nadmiar mieć będzie. Temu zaś, kto nie ma, zabiorą nawet to, co ma”

    koneser

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak dokładnie - tą przypowieść także podniosłem w dyskusji na Wystarczy Mniej, gdzie zarzucano "oszczędnościowcom" odstepstwo od czci i wiary

      Usuń
  4. Dobre :) Zaskakujące spojrzenie, ale przecież to nic dziwnego - nikły procent katolików samodzielnie przeczytał biblię, więc łatwo dokonywać interpretacji tym, którzy to zrobili i opowiadają o niej.
    Znam przecież dobrze tę opowieść, jak i tę o rozmnażaniu talentów (czyli środków płatniczych), a również ogólne wrażenie siedzi we mnie - nie gromadzić, pieniadze nie są ważne... ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no ja nie jestem jakimś ekstra gorliwym katolikiem, ale Biblię nie raz czytałem, czy przeczytałem już wszystko - nie sądzę - ale z ciekawością zawsze zaglądam do niej

      to fundament naszej cywilizacji

      Usuń
  5. Z jednej strony przypowieść o talentach...
    Z drugiej Jezusowe: "nie troszczcie sie zbytnio" bo przecież: "dzień jutrzejszy sam o siebie troszczyc się będzie"...
    Z trzeciej przypowieść o bogaczu...
    Z czwartej młodzieniec który na wezwanie Jezusa : "odszedł zasmucony, miał bowiem wiele posiadłości"
    z piątej Pawłowe: "umiem cierpieć biedę umiem i obfitować"...
    z szóstej...
    I tak można by długo...

    Nie mam z tym problemu bo "to nie moja bajka", ale pamiętam dylamaty ojca, człowieka głęboko wierzącego i jednocześnie niebiednego. Po latach je rozwiązał jednym stwierdzeniem: "To i tak nie moje, ja tym tylko zarządzam".
    Roman

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "troszczyć" w znaczeniu starodawnym, znaczy "martwić się"

      gdzieś to językoznawcy analizowali

      chodzi o to by ciężko pracować, ale nie zamartwiać się przyszłością, tzn nie lękać się, tylko by zaufać Bogu


      a te opowieści które mówisz przestrzegają przed wynaturzeniami pędu do bogactwa - bogaćmy się w rozsądnym celu, ale nie dla oddawania czci mamonie

      Usuń
    2. Z "biznesowych alegorii" mojemu ojcu najbardziej podobała sie ta o słudze roztropnym i leniwym...
      A ja tak sobie myślę, że biblia jak najbardziej pochwala robienie z pieniądza narzędzia od czynienia dobra, a wszystko co ponadto... no to już przeszkoda...
      Roman

      Usuń
    3. Roman, tak jak mówisz ja to postrzegam.

      Usuń
  6. No właśnie. Mam taką małą uwagę - na cytowaniu Biblii się można nieźle przejechać. Bo na każdy cytat mówiący, że oszczędzanie podoba się bogu, pojawi się kolejny wskazujący na coś zgoła przeciwnego. Szczególnie ostrożnie podchodziłbym do Nowego testamentu, bo Jezus, poza wieloma sensownymi pomysłami, miał też dziwnie rewolucyjne podejście do wielu rzeczy. Są np. słowa o nietroszczenu się o dobra doczesne, o nie sianiu, bo przecież ptaki nie sieją i jakoś żyją. Jeśli chodzi o Stary Testament, to tu już w ogóle odlot (szczególnie księga powtórzonego prawa). Trudno przykładać zbiór praktycznych zasad, którymi posługiwały się plemiona koczownicze (bo tym w dużej mierze jest Stary Testament) do prawideł dzisiejszego świata (vide kamienowanie).
    Więc ponownie - posiłkowanie się Biblią nie przyniesie żadnych sensownych rezultatów. Jeśli natomiast chodzi o chrześcijaństwo, a ściślej rzymski katolicyzm i jego podejście do bogacenia, to tutaj kwestia była na przełomie historii jak najbardziej pragmatyczna. Jak pierwsi chrześcijanie nie mieli nic, to nawoływali ochoczo do ubóstwa. Podobnie rzecz ma się z zakonami żebraczymi. Natomiast nie trudno się domyślić, że kompletny brak oszczędzania doprowadziłby do szybkiej ruiny systemu, więc KRK jak najbardziej wspierał oszczędzanie (zwłaszcza swoje). ALe to tylko pokazuje, jak traktowane są zasady religijne. Tzn. - są uwzględniane wtedy, gdy mają sens. A gdy nie mają sensu, to się je po cichutku pomija. Wygrywa więc tzw. zdrowy rozsądek. I to sprowadza nas do prostej konkluzji, że wierzący postępują dokłądnie tak samo jak niewierzący. Różnica polega na tym, że wierzący, postępując zgodnie z nakazami pisma, poczytują to sobie za plus. A postępując niezgodnie z Pismem, ale zgodnie z rozsądkiem, po prostu ignorują pismo.


    MR

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pierwotnie KRK gromadził majątki, ale także przeznaczał je na prowadzenie szpitali, sierocińców, przytułków oraz szkół

      tymczasem tą rolę nieudolnie przejęło państwo (które powinno tylko zajmować się (sądownictwem, policją, rozbudową silnej armii i strategiczną infrastrukturą)

      social powinien leżeć w gestii Kościoła - na to powinny iść majątki KRK i profity z nich

      Usuń
    2. Wreszcie ktoś słusznie zauważył, że nie da się dojść do "jedynie słusznych" wniosków, posiłkując się Biblią. A i sam Jezus raz mówił to , a drugim razem - siamto. Stąd wysyp rozmaitych guru, żądnych pouczania pospólstwa, jak należy interpretować Pismo Święte (dobrze, że dzisiaj w ogóle można je czytać; wiemy już, jakim mściwym i zazdrosnym [piiiiiiiiiiiii] jest Starotestamentowy Bóg).


      Admin R-O - wybacz, ale ZAWSZE musi istnieć ktoś ponad człowiekiem. Państwo musi kontrolować księży prowadzących "placówki opiekuńcze", obywatele muszą kontrolować państwo... Nadużycia są najczęstsze tam, gdzie człowiek jest bezkarny.

      Usuń
    3. Oczywiście, że KRK (wróć - nie KRK, tylko KK, mówimy o czasach przed schizmą) prowadził i rozpropagował niespotykaną w ówczesnym świecie politykę socjalną (również w stosunku do "pogan"). Ale skąd wiesz, na ile to było "udolne", zwłąszcza na większą skalę?
      Lub, inaczej, piszesz, że państwo nieudolnie przejęło tę rolę. No niekoniecznie. Są kraje, gdzie pomoc socjalna funkcjonuje dosyć racjonalnie. Uważasz, że gdyby KRK otrzymał całkowitą pieczę nad systemem pomocy socjalnej, szpitali, itd. to wszystko by się poprawiło. No wybacz, ale żartujesz? Jak wtedy wyobrażasz sobie kontrolę? Na tej zasadzie możemy również oddać w ręce kościoła sądownictwo. Przecież wszyscy wierzymy w jego dobre intencje.
      MR

      Usuń
    4. W systemie demokratycznym nad Państwem stoją obywatele. Teoretycznie oczywiście. Ale w praktyce niejednokrotnie już się to udało. Niestety kosztem ścięcia kilku głów. I tak uważam, że status quo jest dość zadowalające. Zresztą, ponownie, są Państwa, gdzie jako tako to dunkcjonuje.
      Alternatywą jest ustrój totalitarny. Wtedy nad państwem stoi dyktator. To może się również sprawdzać w krótkiej perspektywie. Ale tylko w krótkiej. Możemy również przyjąć, że nad państwem stoi i sprawuje kontrolę Bóg, posiłkujący się swym ziemskim namiestnikiem. Tylko, co jeśli akurat Bóg nie ma czasu sprawować kontroli i dochodzi ze strony namiestnika do pewnych, hmm, nadużyć? Nie widzisz, że Twoja propozycja oddania socjalu w ręce kościoła nie proadzi do żadnej zmiany? Lub może raczej pozwala na uleczenie dżumy cholerą.
      MR

      Usuń
    5. no ale co się obecnie dzieje z ogromnymi pieniędzmi Kościoła, które powinny mieć cele socjalne?

      takie gromadzenie dla gromadzenie nie ma sensu i powinno to wrócić do stanu pierwotnego - jak w średniowieczu

      Usuń
    6. Uważasz, że w Średniowieczu Kościół był ubogi? Że służył ludziom?

      Usuń
    7. Nie był ubogi, ale rolę socjalna spełniał też.

      Usuń
    8. Też. I teraz TEŻ może ją spełniać. Ktoś broni?

      Usuń
    9. skoro tę rolę wypełnia państwo?

      Usuń
  7. Temat ciekawy ale zbyt szeroko ujęty. Przykład z Józefem jest nietrafiony gdyż jest to najlepszy przykład na to co sie dzieje z ludźmi w przypadku interwencji państwowej - tu skup interwencyjny zboża. Warto zauważyć, że potrzebę takich skupów postuluje się również dzisiaj. Znamienne jest to co Biblia pisze o ludzie - a mianowicie lud stał się niewolnikiem faraona.
    Piszę, że temat jest zbyt szeroko ujęty gdyż różne nurty chrześcijańskie różnie patrzą na "problem" bogactwa. Protestanci a głównie ci którzy wywodzą się od Kalwina wyznając ideę predystynacji przywiązywali większe znaczenie do majątku jako znaku błogosławieństwa a tym samym potwierdzenia ich "wybrania". W KK bywa z tym różnie. Mz zbyt mocno utożsamia się bogactwo z czymś negatywnym. Być może wynika to z ostrzeżenia Chrystusa, że łatwiej wielbłądowi. Przypowieść o talentach niekoniecznie musi być rozumiana jako obowiązek pomnażania bogactw sądzę, że należy ją odnieść do pomnażania darów otrzymanych od Boga w tym tych "niematerialnych".
    Sądzę, że nie należy przekreślać bogactwa, lecz nie należy stawiać bogacenia się jako nadrzędnego celu, do bogactw się nie przywiązywać, żyć wg rozsądnych potrzeb i nie przyjmować postawy "jak mnie Boże stworzyłeś takim mnie masz."

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja jednak jestem pewien, że to przykład dobry :)

      czy podasz mi, nie wiem, 5 konkretnych i zupełnie jednoznacznych przykładów przykładów, gdzie Biblia mówi - zaradność i oszczędzanie są złe?

      naturalnie ja nie mówię o celu nadrzędnym, ale właśnie żyć wg rozsądnych potrzeb i nie przyjmować postawy lenistwa i bierności

      Usuń
    2. Mt 6,26
      Przypatrzcie się ptakom w powietrzu: nie sieją ani żną i nie zbierają do spichlerzy, a Ojciec wasz niebieski je żywi. Czyż wy nie jesteście ważniejsi niż one?

      Mt 19,24
      Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne, niż bogatemu wejść do królestwa niebieskiego

      Łk 8,18
      Bo kto ma, temu będzie dane; a kto nie ma, temu zabiorą i to, co mu się wydaje, że ma.

      Łk 18:22
      Sprzedaj wszystko, co masz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie


      Ale te cytaty nie mają żadnego znaczenia, bo za chwilę mogę znaleźć podobną liczbę cytatów zalecających oszczędzanie. Podobnie z innymi kwestiami. A, zdaniem kościoła, Pismo to nie jest menu, żeby sobie wyierać co Ci się podoba (uwaga: nie dotyczy KRK). Jeszcze by każdy zaczął postępować według swojego widzimisię, a nie widzimisię Doktorów Kościołą, którzy przeflancowali Pismo na wszystkie możliwe kierunki.

      Oczywiście z faktu, że Pismo zostało przeinterpretowane przez DOktorów Kościoła, i dodano do tego stos różnych, z nieba (delikatnie mówiąc) wzietych dogmatów, nie musi wynikać nic złego per se. Bo tak, jak pisałem wcześniej, nikt normalny nie byłby w stanie kierować się tym podręcznikiem funkcjonowania w koczowniczych sołecznościach, jakim jest Pismo (z aktualizacją o pewne wzajemnie sprzeczne zasady podana przez Jezusa).
      Więc, podtrzymuję swoją uwagę, że ludzie od wieków, w przekroju, posługują się zdrowym rozsądkiem (z lokalnymi zaburzeniami), i jakoś się to wszystko kręci. Osoby trzymające się litery Pisma w sposób dosłowny pozostają gdzieś poza marginesem.
      MR

      Usuń
  8. Mt 6,26
    może być odczytane, jako to by się nie zamartwiać dniem codziennym, nie znaczy by nie pracować i oszczędzać


    Mt 19,24
    to może być przestroga przed nadużyciami gromadzenia mamony - jako zaklinowania i zaświrowania się na pieniądzu (wiemy że nie o to chodzi na tym blogu)


    Łk 8,18
    tak, można to odczytywać odnośnie majątku, ale także odnośnie innych kwestii (bardzo ogólne)


    Łk 18:22
    tak, to rzeczywiście mocny argument - ten cytat najsilniejszy z podanych na poparcie tego zdania


    co do reszty Twojego rozumowania, przyznam że masz mocne argumenty

    OdpowiedzUsuń
  9. Jakie tam mocne argumenty... Ztrywializowana interpretacja, cytaty powyrywane z kontekstu. Pismo Święte należy interpretować w całości, nie jest to rzecz łatwa, wymaga znajomości wielu rzeczy jak język oryginału, historię w tym kultury, metodologię krytyki tekstu, egzegezy, hermeneutyki itd., itd. Przykładowo niewiele osób wie czym jest owo ucho igielne zakładając błędnie, że chodzi o igłę. Mz KK słusznie zmonopolizował interpretację Pisma Świętego gdyż "amator" nie ma po prostu szans aby tu i ówdzie nie pójść w maliny co widać w jednym z postów wyżej. Z jednym się mogę zgodzić nie wilno całości Pisma Świętego interpretować dosłownie gdyż składa się ono z różnego rodzaju form literacki. Przykładowo Opis Stworzenia w Rodzaju nie jest ani historią sensu stricte ani mitologią lecz poematem posiadającym swoją rytmikę, paralelizmy w tym formuł itd. itd.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wybacz, ale trzeba było najpier czytać dyskusję zanim się zabrało głos.
      Po pierwsze ja nie podaję żadnej interpretacji. Wskaż, gdzie silę sie na interpretowanie Pisma...
      Admin poprosił o cytaty przeczące potrzebie oszczędzania. Więc wrzuciłem kilka. To, że mozna je odczytać również w inny sposób (tak jak zauważył Admin) to oczywista sprawa. Gdybyś jednak prześledził/a dyskusję, to jasne byłoby, że po podaniu cytatów piszę, że nie ma sensu przerzucanie się cytatami wyrwanymi z kontekstu. Zwłaszcza, że można znaleźć masę takich sprzecznych ze sobą cytatów.
      Potem piszesz: "Więc jak potem czytam kogoś kto wyrywa fragmenty z kontekstu zestawia je ze sobą i twierdzi, że znalazł sprzeczności, albo że to jest coś anachronicznego to tylko wzruszam ramionami: nie pierwszy on i nie ostatni, którym się tylko wydaje..."
      No jasne, bo jeśli chodzi o spójna i poprawną interpretację Pisma, to prawda objawiona jest wyłącznie Tobie. Powiedz to protestantom. Albo Świadkom Jehowy. Oni dość uważnie studiują Pismo. I przekonani są o braku sprzeczności i anachronizmów. Tylko, czekaj, tak jakby wnioski są inne... Tym gorzej dla innowierców, nie?

      Potem jeszcze wspominasz coś, co sprowadza się do prostego wniosku - prostaczkowie nie powinni się zajmować Pismem bo nie mają szans na zrozumienie. Jasne. Reformacja - mówi Ci to coś?

      Przykład z uchem igielnym jest tak infantylny, że miał na celu chyba tylko obrażenie profanów, za jakich uważasz osoby nienamaszczone przez KK. Przynajmniej tak to brzmi. Wiesz, ja nie byłem chowany na strychu, i już gdzieś tak w połowie podstawówki ksiądz na religii wyjaśnił dzieciom o co chodziło z uchem igielnym. Poza tym - nie wiem jak Ty, ale ja mam Biblię Tysiąclecia, w której roi się od przypisów. Zresztą, wcale nie musi chodzić o coś innego niż właśnie igła. Koncepcja, że chodziło o iglę dosłownie jest dość silna. No i co? Źle zrozumiałem że chodziło o iglę, bramę, czy co tam jeszcze? Czy przez to sens słów Jezusa się zmienia? Powiedz tylko jeszcze, skoro tyloma mądrymi słowami nas oświecasz, jakie pułapki interpretacyjne czekają np. w takim fragmencie:
      11 Nie wdziejesz sukni utkanej naraz z wełny i lnu. 12 Zrobisz sobie frędzle na czterech rogach płaszcza, którym się okrywasz.

      Bo tak jakby mam problem z garderobą...
      A teraz na poważnie:
      Zawsze można powiedzieć, że Pismo nie powinno byc czytane wprost, tylko według jedynej słusznej interpretacji podanej przez NAS (Swiadków Jehowy, Mormonów, KRK*, *niepotrzebne skreślić).
      I co z tego? Pismo jest w dużymstopniu fundamentem literatury i kultury europejskiej. Ale dużo istotniejszym fndamentem jest sam KK. Al KK ma się tak do Pisma, jak Dekalog z Katechizmu KK do tego z Biblii. Czyli, w najlepszym wypadku, luźna interpretacja.
      MR

      Usuń
    2. słuchajcie moi Chrześcijanie!

      dyskusja dyskusją, a teraz trzeba zrobić coś w praktyce

      na dole i dwa posty powyżej info o Justynie która potrzebuje Waszej pomocy!

      dzialamy moim drodzy!

      Usuń
  10. no ksiegę rodzaju można przypisać metaforycznie nawet do teorii wielkiego wybuchu

    mam akurat w j obcym pod ręką:

    And the earth was without form, and void; and darkness was on the face of the deep(...)And God said, Let there be light: and there was light.

    OdpowiedzUsuń
  11. Księga Rodzaju to o wiele więcej niż opis stworzenia świata. Przypominam, że kończy się ona na historii z Józefem egipskim. A wracając do samego opisu stworzenia z 1-go rozdziału to nie mówi ona jak ale dlaczego. Jest przepięknym hymnem na cześć Stwórcy. Nic nie jest tam przypadkowe. Wszystkie elementy mają swoje znaczenie. Ale o tym można by naprawdę długo. Więc jak potem czytam kogoś kto wyrywa fragmenty z kontekstu zestawia je ze sobą i twierdzi, że znalazł sprzeczności, albo że to jest coś anachronicznego to tylko wzruszam ramionami: nie pierwszy on i nie ostatni, którym się tylko wydaje...

    OdpowiedzUsuń
  12. Skomentuje krotko,bo przez telefon.
    Cokolwiek robimy:
    oszczedzamy, robimy intratne interesy, zyjemy skromnie, nie dbamy o codziennosc, czy rozwijamy talenty nie jest z gruntu dobre czy zle, po chrzescijansku czy nie. Wszystko bowiem zalezy od intencji z jaka to robimy i w jaki sposob to robimy. Bo jesli ktos w imie oszczedzania gnebi i oszukuje pracownikow, to raczej nie ma to wiele wspolnego z chrzeacijanskimi zasadami. Z drugiej strony, jesli ktos zyje oszczednie bogacac sie dzieki temu a potem dzieli sie tym bogactwem ze swoimi dziecmi czy z potrzebujacymi, to dziala po chrzescijansku, wg mnie. Itp, itd.
    A przerzucanie sie cytatamiz Biblii, wybaczcie, ale wydaje mi sie bezcelowe, bo wziawszy pod uwage jej ogrom a do tego ogrom interpretacji kazdego niemal kawalka, to pewnie moznaby tak sie przerzucac przez kilka lat. ;-)
    Reasumujac, zagadnienie godne uwagi. Fajnje, ze zahaczyles o nie. Podobny temat krazy mi po glowie od jakiegos czasu i byc moze w lipcu napisze cos a propo's ...
    PS. Nawiasem mowiac reklama promocji w Lidlu , ktora widnieje nad postem, jest zabawnym dopelnieniem calosci. :-)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za Twój komentarz, zauważ, że mimo iż koncentruje się na wielu tematach nazwa to RACJONALNE oszczędzanie, nieprawdaż :)

      czyli bliskie temu co mówisz - ja się brzydzę, np. nie zapłaceniem pracownikowi i wierz lub nie, ale pensja dla pracownia jest dla mnie w hierarchii priorytetów wyżej niż moja własna

      Reklama która się pojawia to kontekstówka Google i szczerze mówiąc zastanawiam się nad celowością jej istnienia, więc pokazuje mnazwiązania do tego co się pokazuje na blogu i do Twoich zainteresowań.

      Na temat reklamy piszę/mówię gościnnie na blogu Wystarczy Mniej oraz u siebie na Realny Minimalizm i ten temat jeszcze podejmę.

      Usuń
    2. Twoje spostrzeżenia co do intencji są słusznie i wpisują się w zasadę zdefiniowaną w KKK iż cel NIE uświęca środków. Jednocześnie sądzę, że poszukiwanie odpowiedzi na pytanie czy bogacenie się jest dobre czy złe w Biblii jest zasadne. To prawda, że chrześcijaństwo NIE jest religią księgi lecz osoby Chrystusa nie oznacza to iż Pismo Święte przez to schodzi na dalszy plan. Wprost przeciwnie, warto zauważyć estymę jaką darzył ST Chrystus. To o czym dyskutujemy to szkolne błędy polegające na infantylnej interpretacji tekstu Biblii bez właściwego przygotowania. Czyli czytanie i interpretowanie "jak leci" bez zwracania chociażby uwagi na zastosowaną formę literacką. Stąd skazane na niepowodzenie próby udowodnienia zapisu wielkiego wybuchu w opisie stworzenia, dosłowna interpretacja tzw. wielkich liczb bez odwołania się do gematrii i wiele, wiele innych elementów, na podstawie których "autorytety" orzekają, że "to się nie trzyma kupy".

      Usuń
    3. ale swoją droga Stary Testament przynajmniej był pisany dla prostych ludzi, koczowników z pustymi, więc miał być w miarę zrozumiany, no nie?

      Usuń
    4. I tak i nie. Im dłużej i wnikliwiej się studiuje Pismo Św. tym po prostu więcej rzeczy się "objawia". Nie bez powodu Żydzi napisali tyle midraszy.

      Usuń
    5. "Nie bez powodu Żydzi napisali tyle midraszy"
      Żydzi napisali tyle midraszy, bo trzeba się nieźle nagimnastykować (potrzeba wręcz niesamowitej umysłowej ekwilibrystyki), żeby wytłumaczyć dorosłemu człowiekowi dlaczego nieynitkowanie zęba po kiełbasie a przed serem jest dla boga wstrętne.
      MR

      Usuń
  13. Przyklad o pracodawcy podalam z glupia frant, nie wiedzialam ze jestes pracodawxa, wiec spokojnie , to nie bylo o tobie ;)
    Skomentowalam tylko ten wpis a nie calego bloga, czy Twoja Osobe.
    Slucham i czytalam kiedys post o reklamie u Konrada. To bardzo zlozony temat. Czekam zatem na kolejny twoj post o tym.
    Z tym Lidlem to Google srednio trafil, jesli o mnie chodzi bylam w tym sklepie kilka razy w zyciu. Zabawne dla mnje bylo nie samo istnienie reklamy tutaj , tylko akurat reklama promocji przy wpisie o oszczedzaniu ;-)
    A co do Biblii, suma sumarum inspiracji tam bez liku, wiec pewnie jeszxze niejeden post powstanie nawiazujacy do tej Ksiegi.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. co do reklamy to w najnowszym poście reklamuję akcję charytatywną na prośbę kolegi: http://racjonalne-oszczedzanie.blogspot.com/2013/06/puca-dla-justyny.html

      zastanawiam się czy nie wystawić przestrzeni reklamowej na Korzystnych Zakupach i Realnym Minimalizmie z przekazaniem 100% na rzecz tej akcji - jestem na etapie sondowania zaprzyjaźnionych firm - zobaczmy

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Polsat cyfrowy - multiroom - problemy i pozorna oszczędność?

Jak sprzedać niepotrzebne przedmioty?

Jeep Grand Cherokee - spalanie i oszczędność.