Napój izotoniczy na siłownię, fitness lub wyprawę w teren.
Na moje treningi chodzę w pośpiechu, praktycznie prosto z pracy mijając po drodze sklep i zawsze jest ta pokusa. Może tym razem kupić napój izotoniczny, coś sportowego w wygodnej butelce.
Takie napoje mają swoje zalety, które doceni osoba, idąca na trening "po robocie" na dużym zmęczeniu i chcąca wykrzesać z siebie odrobinę energii na rozruch.
Zasadniczo to jest jakiś kompleks węglowodanów, witamin + elektrolit, który pozwala na większą wydajność i zapobiega odwodnieniu. Popularne napoje to Powerade, Gatorade, Isostar, ew marki własne jak np. Level.
Jednak jeśli dobrze policzyć wydawanie na każdy trening do kilku zł extra daje do kilkudziesięciu zł miesięcznie więcej, a ile w skali roku? Robi się z tego całkiem widoczna sumka.
Co zatem robię? Oczywiście od czasu do czasu i tak kupię sobie izotonik w sklepie, tak to wygodne, a człowiek ma odrobinę lenia, ale często po prostu zachowuję butelki po nich i następnie przygotowuję własny napój.
Jest to po prostu woda z odrobiną soku owocowego. Sporadycznie, starym górskim sposobem z odrobiną soli. Czasem po prostu ostudzona herbata klasyczna, zielona lub owocowa.
Oczywiście wymaga to chwili uwagi lub wcześniejszego przygotowania, ale wydaje mi się, że warto. Oszczędność to jeden aspekt - drugi aspekt to fakt, że napoje izotoniczne ze sklepu to jednak często chemia (barwniki, konserwanty) i to co przyrządzamy w domu jest po prostu zdrowsze.
A jak wy sobie radzicie?
P.S. Przypominam o candy w poprzednim poście, w którym możesz zdobyć atrakcyjną kolekcjonerską pozycję książkową, oraz dalej proszę o glosowanie na Racjonalne Oszczędzanie w konkursie mennicy. Glosując, pomagasz mi w promocji i rozwoju bloga. To tylko jeden-dwa kliki, a dla bloga to znaczna pomoc! Dziękuję!
Takie napoje mają swoje zalety, które doceni osoba, idąca na trening "po robocie" na dużym zmęczeniu i chcąca wykrzesać z siebie odrobinę energii na rozruch.
Zasadniczo to jest jakiś kompleks węglowodanów, witamin + elektrolit, który pozwala na większą wydajność i zapobiega odwodnieniu. Popularne napoje to Powerade, Gatorade, Isostar, ew marki własne jak np. Level.
Jednak jeśli dobrze policzyć wydawanie na każdy trening do kilku zł extra daje do kilkudziesięciu zł miesięcznie więcej, a ile w skali roku? Robi się z tego całkiem widoczna sumka.
Co zatem robię? Oczywiście od czasu do czasu i tak kupię sobie izotonik w sklepie, tak to wygodne, a człowiek ma odrobinę lenia, ale często po prostu zachowuję butelki po nich i następnie przygotowuję własny napój.
Jest to po prostu woda z odrobiną soku owocowego. Sporadycznie, starym górskim sposobem z odrobiną soli. Czasem po prostu ostudzona herbata klasyczna, zielona lub owocowa.
Oczywiście wymaga to chwili uwagi lub wcześniejszego przygotowania, ale wydaje mi się, że warto. Oszczędność to jeden aspekt - drugi aspekt to fakt, że napoje izotoniczne ze sklepu to jednak często chemia (barwniki, konserwanty) i to co przyrządzamy w domu jest po prostu zdrowsze.
A jak wy sobie radzicie?
P.S. Przypominam o candy w poprzednim poście, w którym możesz zdobyć atrakcyjną kolekcjonerską pozycję książkową, oraz dalej proszę o glosowanie na Racjonalne Oszczędzanie w konkursie mennicy. Glosując, pomagasz mi w promocji i rozwoju bloga. To tylko jeden-dwa kliki, a dla bloga to znaczna pomoc! Dziękuję!