Drogi oraz infrastruktura w Polsce. Czy prędkość zabija?
Od lat żywo interesuję się tematem budowy dróg w Polsce. Dużo się poprawia u nas przez lata, ale generalnie sytuacja jest taka, że co by jakikolwiek rząd nie zrobił, jest mimo wszystko źle. To co jest robione jest albo niewystarczające, albo kompletnie niedostosowane do polskich realiów ekonomicznych i mentalnościowych.
Dzisiaj będzie o prędkości oraz infrastrukturze.
Po pierwsze problemem jest nasza mentalność. Jeździmy za szybko i za brawurowo. Nie myślcie bynajmniej, że jestem jakimś Januszem, który chce teraz umoralniać młodzież.... Panie... kiedyś to było... wszyscy jeździli wolno. Guzik prawda! Kiedyś też w Polsce jeżdżono za szybko i brawurowo, hah, sam nie raz nagrzeszyłem w tej kwestii. Tak, nie jestem tu bez winy. Po prostu my Polacy mamy taką husarską krew w sobie, na koń i goń, byle szybciej...
I niestety, prędkość zabija. Przestańmy może udawać, że zabija zły stan dróg, złe warunki pogodowe i szereg innych czynników. Na ogół zabija nasza brawura i prędkość, nie mówiąc o stanie technicznym naszych "Bolidów Młodzieży Wiejskiej", ale tu temat na inny wpis.
Infrastruktura
Jak sobie sami świadomie tej prędkości nie ograniczymy infrastrukturalnie, to nic nie pomoże. Polak nie reaguje na nakazy i zakazy, na policję też mamy swoje sposoby (CB, janosiki, itp.). Muszą być budowane po prostu progi zwalniające, ronda z wyniesionymi środkami na rozjazdach, bariery i liny stalowe rozdzielające jezdnie. Szykany spowalniające na wjazdach do wsi.
Polacy nie są mentalnie przygotowani na posiadanie bezkolizyjnych S-ek i autostrad. Niestety nie. Sam co najmniej 2x w miesiącu jadę autostradami i S-kami około 2000 km (minimum), i widzę co się dzieje. Prędkość, testosteron, agresja, brawura, no i czynnik sezonowy, czyli zachowania niektórych motocyklistów...
Po tragediach takich jak ostatnio z karambolem pod Szczecinem staję się realistą w kwestii autostrad i S-ek w Polsce. To nie są drogi dla nas, nie na naszą gorącą husarską krew. Zamiast tego winny być mega przepustowe, ale niekoniecznie szybkie drogi w formacie 2+1, albo 2+2 (turbogierkówki), o wiele tańsze od autostrad, ale za to o wiele bezpieczniejsze, z nowoczesną sygnalizacją świetną, obligatoryjnymi rondami na każdym rozjeździe/łączniku, fizycznymi barierami wyprzedzania na 2+1, szykanami, progami zwalniającymi na rozjazdach.
Cała droga megalityczna infrastruktura bezkolizyjna jest w Polsce zbędna, a wręcz szkodliwa. Drogi można pobudować o 5 do 10 razy taniej (w przypadku 2+1) oraz kilka razy bezpieczniej.
Tyle na dziś.... Napisz co Ty myślisz na ten temat w komentarzach!
Zostaw komentarz! To proste! Kliknij ikonkę FB w systemie komentarzy pod wpisem i już możesz pisać!
Komentarze
Prześlij komentarz