Przyszłość autostrad - Peak Oil, ceny ropy i spirala zadłużenia
Nadmierne kupowanie, a w tym przypadku, budowanie na kredyt przy skrajnie niesprzyjających warunkach ekonomicznych (Peak Oil) może skończyć się w jedyny możliwy sposób - źle.
To dotyczy naszych domowych finansów, ale dotyczy to także nowo budowanych autostrad. Firmy obsługujące autostrady w Polsce będą plajtować w przyszłości, przechodzić z rąk do rąk przy mnóstwie nadużyć finansowych a w końcu zostaną w pełni przejęte przez Skarb Państwa. Budżet skarbu Państwa jednak przestanie wytrzymywać ponoszenie nadmiernych kosztów utrzymania infrastruktury drogowej. Skończy się tak jak obecnie w niektórych stanach USA - rząd zrezygnuje z utrzymania niektórych dróg jako asfaltówek (nie usłyszycie o tym we wiadomościach w TVP! ale proponuję wpisać hasło 'gravel road', przykładowy wynik: LINK). Najpierw tak jak w przypadku USA z wielu dróg lokalnych (gminy, powiaty), następnie pójdą w odstawkę pojedyncze jezdnie dwupasmówek i autostrad.
Nasze piękne autostrady będą kiedyś wyglądać jak ta stara autostrada w Niemczech. W dobie PeakOil trzeba będzie z czegoś zrezygnować.
Powód jest prosty - asfalt jest produktem ropopochodnym, do produkcji cementu potrzeba ogromnych ilości energii. Dobra coraz droższe i deficytowe w epoce Peak Oil. (I nie mówcie mi proszę, że Peak Oil na razie nie ma - a ja jestem katastrofistą - we wiadomościach TV w niedzielę podano komunikat, że koncerny znacząco podwyższą ceny nawozów sztucznych - obecnych nie da się utrzymać. To jest dość silna korelacja z cenami i dostępnością ropy).
Jeśli nie wydarzy się cud, w postaci odkrycia nowego źródła taniej energii - obecna infrastruktura drogowa jest nie do utrzymania. Drogi w Polsce z powodów warunków klimatycznych podlegają dość silnej erozji - po prostu nie będzie nas stać na asfalt.
W przyszłości odpuścimy utrzymanie części infrastruktury, ewentualnie zamienimy dziurawy asfalt na drogach lokalnych na drogi szutrowe.
To dotyczy naszych domowych finansów, ale dotyczy to także nowo budowanych autostrad. Firmy obsługujące autostrady w Polsce będą plajtować w przyszłości, przechodzić z rąk do rąk przy mnóstwie nadużyć finansowych a w końcu zostaną w pełni przejęte przez Skarb Państwa. Budżet skarbu Państwa jednak przestanie wytrzymywać ponoszenie nadmiernych kosztów utrzymania infrastruktury drogowej. Skończy się tak jak obecnie w niektórych stanach USA - rząd zrezygnuje z utrzymania niektórych dróg jako asfaltówek (nie usłyszycie o tym we wiadomościach w TVP! ale proponuję wpisać hasło 'gravel road', przykładowy wynik: LINK). Najpierw tak jak w przypadku USA z wielu dróg lokalnych (gminy, powiaty), następnie pójdą w odstawkę pojedyncze jezdnie dwupasmówek i autostrad.
Nasze piękne autostrady będą kiedyś wyglądać jak ta stara autostrada w Niemczech. W dobie PeakOil trzeba będzie z czegoś zrezygnować.
Powód jest prosty - asfalt jest produktem ropopochodnym, do produkcji cementu potrzeba ogromnych ilości energii. Dobra coraz droższe i deficytowe w epoce Peak Oil. (I nie mówcie mi proszę, że Peak Oil na razie nie ma - a ja jestem katastrofistą - we wiadomościach TV w niedzielę podano komunikat, że koncerny znacząco podwyższą ceny nawozów sztucznych - obecnych nie da się utrzymać. To jest dość silna korelacja z cenami i dostępnością ropy).
Jeśli nie wydarzy się cud, w postaci odkrycia nowego źródła taniej energii - obecna infrastruktura drogowa jest nie do utrzymania. Drogi w Polsce z powodów warunków klimatycznych podlegają dość silnej erozji - po prostu nie będzie nas stać na asfalt.
W przyszłości odpuścimy utrzymanie części infrastruktury, ewentualnie zamienimy dziurawy asfalt na drogach lokalnych na drogi szutrowe.
nawozy = gaz ziemny
OdpowiedzUsuńto tak tylko w kwestii bezpośredniej korelacji,
inna rzecz, że nasze kochane agenciarstwo ustaliło, że ceny importowanego z Rosji gazu będą ustalane na podstawie cen ropy, jak zacznie się na dobre rozróba w Iranie to będzie wesoło