Moja obserwacja UFO na trasie. Relacja.
Moje przejazdy przez Polskę, to już dyżurny temat na blogu, kiedyś z okazji przejazdu przez Wylatowo, napisałem, że jak zauważę UFO to opiszę tą sytuację na blogu, dziś więc moja relacja z obserwacji. Zapraszam.
UFO pojawiło się na niebie na południe od Poznania, przy trasie na Leszno. Obiekt w kształcie odwróconej kropli wody, jaśniejący dość intensywnym światłem, nie poruszający się, ale jakby zawieszony wysoko na niebie. Szok.
W pierwszej chwili małe zaskoczenie i zerkanie na niebo. Trochę trudne przy szybkiej jeździe i przy drzemiącej z tyłu rodzinie, bo jednak trzeba się skupiać na trasie. Pierwsza myśl - chwycić komórkę i cyknąć fotkę - byłaby niezła heca na blogu. Komóra jednak gdzieś w kieszeni kurtki - trzeba by się zatrzymać, nie ma łatwego zjazdu (szybki odcinek).
Druga myśl, bardziej trzeźwa, zweryfikować to, coś chyba nie pasuje w stosunku do obserwacji, których się naoglądałem na Discovery. Poruszam się z dosyć dużą stałą prędkością nieco pod ukosem w stosunku do obiektu i będę w stanie za chwilę zobaczyć go pod innym katem. Weryfikacja.
Moja strategia sprawdziła się, po ok 10. minutach i kilku km dalej byłem w stanie zauważyć obiekt z innej perspektywy. Był to samolot w pierwszym wariancie poruszający się w moim kierunku, dosyć jasno oświetlany zachodzącym słońcem, co stworzyło złudzenie UFO. Na mojej wysokości słońce już zaszło, na wysokości gdzie znajdował się obiekt, jeszcze świeciło. Zagadka rozwikłana.
UFO pojawiło się na niebie na południe od Poznania, przy trasie na Leszno. Obiekt w kształcie odwróconej kropli wody, jaśniejący dość intensywnym światłem, nie poruszający się, ale jakby zawieszony wysoko na niebie. Szok.
W pierwszej chwili małe zaskoczenie i zerkanie na niebo. Trochę trudne przy szybkiej jeździe i przy drzemiącej z tyłu rodzinie, bo jednak trzeba się skupiać na trasie. Pierwsza myśl - chwycić komórkę i cyknąć fotkę - byłaby niezła heca na blogu. Komóra jednak gdzieś w kieszeni kurtki - trzeba by się zatrzymać, nie ma łatwego zjazdu (szybki odcinek).
Druga myśl, bardziej trzeźwa, zweryfikować to, coś chyba nie pasuje w stosunku do obserwacji, których się naoglądałem na Discovery. Poruszam się z dosyć dużą stałą prędkością nieco pod ukosem w stosunku do obiektu i będę w stanie za chwilę zobaczyć go pod innym katem. Weryfikacja.
Moja strategia sprawdziła się, po ok 10. minutach i kilku km dalej byłem w stanie zauważyć obiekt z innej perspektywy. Był to samolot w pierwszym wariancie poruszający się w moim kierunku, dosyć jasno oświetlany zachodzącym słońcem, co stworzyło złudzenie UFO. Na mojej wysokości słońce już zaszło, na wysokości gdzie znajdował się obiekt, jeszcze świeciło. Zagadka rozwikłana.
Prawdziwe, nie prawdziwe UFO, nie ważne. Ciesz się, że Cię nie uprowadzili. Z relacji porwanych Amerykanów wiadomo, że oni gwałcą!
OdpowiedzUsuńaaa to i tak dobrze, że nie podkradają piwa z lodówki :)
Usuń