Ford Focus 1.6 TDCI 2006 - spalanie na 100km.

Witajcie, jedna z czytelniczek bloga Realny Minimalizm/R-O zadała pytanie o mój samochód i spalanie. Starsi stażem czytelnicy pewnie pamiętają, że jest to Ford Focus 1.6 TDCI, rocznik 2006.


Niestety, mimo iż mam prawie max. wyposażenie jak na ten rocznik nie mam komputera pokładowego. Łatwo mi jednak obliczyć przybliżone spalanie na podstawie dostępnych wskazań i rachunku ze stacji.

W dzisiejszej trasie przez Polskę ca. 460km moje spalanie wyniosło ca. 5l ON/100km, przy czym ok 1/3 trasy przejechałem z Vmax=120-140km/h, co z całą pewnością nie jest optymalną prędkością dla tej jednostki jeśli chodzi o ekonomikę jazdy.

Trasa była dość męcząca, wybrałem przejazd autostradą, jednak nagłe podmuchy wiatru bujały autem (dobrze, że ten model ma system ESP) a ruch (zapewne zmiana turnusów) zmuszał do dużej koncentracji.

Auto poleasingowe?

Jako ciekawostkę dodam, że moje auto jeździło jako auto leasingowe w żandarmerii wojskowej w Budeswehrze, potem odkupił je były piłkarz z lokalnego klubu, w 2010 auto kupiłem ja, jako trzeci właściciel. Auto poleasingowe z salonu, z udokumentowaną historią, jest stosunkowo bezpieczną opcją w stosunku do cudów oferowanych przez handlarzy i aczkolwiek salony też lubią pokombinować, trafiła mi się dość ekonomiczna jednostka w relatywnie dobrym stanie, która nie sprawiała poważniejszych kłopotów w ciągu tych lat.

Cena paliwa.

Kolejna ciekawostka: kiedy kupowałem ten samochód cena Oleju Napędowego oscylowała ok. 4 zł/l, moje ostatnie tankowanie to cena ok 5,57zł/l na stacji Lotos natomiast w stacji tej samej marki na autostradzie na Gdańsk to cena 5,76 zł/l...

A jak to wygląda w przypadku Waszych samochodów?

Komentarze

  1. Dobry francuski silnik :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1.6, 90km, o ile dobrze kojarzę konstrukcja Peugeot/Citroën, niezbyt wyżyłowana jednostka, jak na francuzy trwała, zbiera dobre recenzje i opinie kierowców

      zbiera się ładnie, na światłach mimowolnie zostawiasz wszystkich w tyle, na prowincję i do miasta zdaje egzamin, na ekspresówce czy autostradzie jednak dynamit to nie jest

      zaleta = oszczędność

      Usuń
  2. To ciekawe, znajomy mówił mi że w Polsce ludzie nie kupują Forda, tylko Ople i Volkswageny, a tu proszę, proszę, Ford i to Focus.
    U niego na wiosce same Ople. Ten sentyment do Opli pochodzi chyba od starych samochodów Wołga, bo o ile pamiętam Rosjanie bez licencji kopiowali.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w moim mieście, Lubin (Zagłębie Miedziowe) właśnie Fordy są jednymi z najpopularniejszych samochodów, szara foka kombi to normalnie chyba emblemat miasta

      więc może preferencje marek są regionalne?

      Usuń
    2. Nie sentyment, tylko ekonomia, jesteśmy narodem na dorobku, więc szukamy tanich rozwiązań.
      Do Opli są tanie części, jest mnóstwo zamienników, chociaż czasami zdarzają się wyjątki. Miałem 2 Frontery używane, nową Astrę II z Gliwic i teraz mam Astrę IV. Słowa złego nie mogę powiedzieć. Części do Fronter były 2-3x tańsze niż do innych japońskich terenówek (Frontera to Isuzu Rodeo), do Astry II, którą jeździ teraz moja córka, również super tanie części i niskie spalanie, do tego żadnych awarii, nie psuje się dosłownie nic, mimo że samochód ma już 5lat, żadnych też śladów korozji.
      Podobno nowe Ople są jednak gorsze, na razie moja IV jest za świeża, by cokolwiek powiedzieć, zobaczymy jak będzie.

      Usuń
    3. Znajomy z Francji także ma Astrę - diesla, jeszcze bez filtra - ponoć to auto nie do zajechania.

      Usuń
  3. Jeszcze chcę dodać że ja też lubię Forda.
    Najważniejsze że jest łatwy o obsłudze. Możesz sam robić naprawy i serwisy.
    Ale napraw jest niewiele bo samochód nie psuje się.
    Powiedz nam Remigiuszu, czy też sam robisz serwisy?
    Mam nadzieję że jako popularny minimalista, wolisz pobrudzić trochę ręce ale zrobić to samemu i za darmo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. myślę, że nowe generacje samochodów są tak zrobione by maksymalnie utrudnić samodzielny serwis amatorom - niestety Ford Focus II jak dla mnie jest już zbyt skomplikowany do samodzielnej zabawy

      hmm co do "popularnego minimalisty" to byłbym trochę wstrzemięźliwy - owszem to jest mój styl i filozofia działania, ale daleki jestem od wychwalania siebie jako "popularny minimalista" - po prostu robię to co lubię i tyle

      Usuń
    2. Remigiuszu, nie prawda.

      samochody to tak samo jak internet.
      Najpierw pisaliśmy tylko w HTML, potem doszło CSS.
      Teraz mamy Wordpressa i dalej sobie dajemy radę.
      Różnica jest taka że komputery i internet rozwinęły się bardzo ale samochody niewiele.
      Dodali tylko parę gadżetów ale cały czas jest to to samo.

      Usuń
  4. Mam Pandę, któa pali 6l LPG + 0,5 PB na 100km, czyli mój koszt przy obecnych cenach to 6*2,01zł + 0,5*5,6zł = ok. 15zł/100km. Jestem bardzo zadowolony :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Witaj Remigiuszu,
    Miałem 3 auta, pierwsze (maluszka) miałem tylko rok i już nie pamiętam, kolejne to były: (oba LPG, butla w miejsce koła zapasowego)

    Skoda Felicia Kombi GLXi 1,3
    po mieście 220-230 km na baku,
    po trasie 320-340

    Fiat Punto II 1,2 8V
    po mieście 300 km na baku
    po trasie 360-420 na baku

    obecnie: DuosPedesMeos - zużycie paliwa ZEROWE

    Przy okazji - co sądzisz o tikusiach?
    Wiem, że to stara konstrukcja, ale silnik ponoć od suzuki i ponoć mało pali no i jest tanie w zakupie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hmm, ale ponoć są niebiezpieczne

      Usuń
    2. Ponoć tak, ale... Parę dni temu w moim mieście był wypadek http://lodz.naszemiasto.pl/artykul/galeria/1960531,wypadek-na-smiglego-rydza-w-lodzi-trzy-osoby-nie-zyja,id,t.html#5b55bcb7f08b9140,1,3,60 - opel, patrząc na resztkę był to minimum segment C. Powinien być bezpieczny. A wygląda puszka piwa przejechana przez czołg.

      Usuń
    3. wygląda to masakrycznie

      ale chyba wiesz, że te testy zderzeniowe, które widzimy w filmach reklamowych koncernów to 50-60 km/h Vmax?

      Usuń
    4. @Rafael
      To Omega B, czyli segment E. To był mocny samochód, tylko, że przy odpowiedniej prędkości to nawet czołg roztrzaskasz na części pierwsze.
      Wiele lat temu widziałem wypadek na Wale Miedzeszyńskim na wjeździe do W-wy, Fiat 126 zjechał na czołówkę z Omegą. W Fiacie zginął człowiek na miejscu, maluch złożył się w harmonijkę, a w Omedze poleciał tylko przód, nawet macha za bardzo się nie pogięła.
      Co do Tico, to już wolałbym lanosa, pewnie ledwie kilka stówek droższy, a wygląda solidniej, lepiej też chyba się jeździ. Ewentualnie Nexię, podobno to Kadet, autko można kupić za drobne.

      Usuń
    5. jestem tego samego zdania co do tico - ja także już wolałbym lanosa

      Usuń
    6. Co do tego wypadku Opla, jaki miał miejsce w Łodzi, pragnę zwrócić uwagę, że auto jest już po zabiegach rozcinających straży pożarnej, więc rzeczywiście wygląda jak sprasowana puszka piwa. Nie widzieliśmy jak wyglądał ten Opel bezpośrednio po wypadku.
      Osobiście jeżdżę Passatem. Kilka lat temu widziałem Passata, który wjechał właśnie na Śmigłego-Rydza w Łodzi w autobus nocny. Autobus niespodziewanie wyjechał wprost przed rozpędzonego Paska, więc siła uderzenia była duża. Passat oczywiście stracił całą strefę zgniotu wraz z całym silnikiem, ale kabina była w miarę cała, więc uważam to auto za bezpieczne.

      Usuń
    7. Passat - bardzo fajne auto, podoba mi się, słyszałem jednak, że bardzo lubiane przez złodziei i kombinatorów-handlarzy.

      Usuń
    8. Miałem kiedyś Passata, ale często zawieszał się w gaźniku zawór zwrotny. Musiałem to wymienić. Poza tym auto chodziło dobrze.

      Nie odpisałeś mi Remigiuszu czy jako czołowy "Mini Mali", sam naprawiasz samochód?
      Czy sam naprawiasz komputer?
      Czy sam budujesz swoje portale, czy sam remontujesz dom, czy sam uczysz się języków obcych czy korzystasz z tych drogich kursów?

      Podsuwam Ci następny temat.
      Sam naprawiaj samochód.

      Usuń
    9. kilka postów wyżej wczoraj odpisałem o samochodzie - raczej nie

      komputer - tak
      portale i strony www - tak
      remonty - częściowo
      języki - częściowo (nie kupuje cudacznych czarodziejskich metod, ale dobry nauczyciel i kurs to jest to)

      no i nie jestem jakimś tam czołowym mini mali :) na pewno

      Usuń
    10. Też miałem Forda, ale wcześniejszy model, o nazwie Cortina. Właśnie w Fordach cenię ich prostotę, że możesz wszystko zrobić samemu a to jest najważniejsze.
      Jedyny problem to deszcze. Zawsze kiedy była ulewa, zalewało mi silnik. Kupiłem ten samochód za 100 PLN i jeździłem nim 8 lat bez większych problemów.
      Sprzedałem go za 1500 PLN. To się nazywa minimalizacja.

      Usuń
    11. w moim Fordzie zrobisz wiele rzeczy samemu, jeśli jesteś mechanikiem, takie jest moje zdanie :)

      ja akurat mechanikiem nie jestem

      być może, rozważam taką opcję, kupię samochód nieco innego typu, nieco starszej generacji, gdzie samodzielne naprawy i eksploatacja są łatwiejsze

      (autor z konta z pracy)
      u mnie nawet wymiana oleju to głowienie się i dużo pracy dla dwóch zaznajomionych mechaników - to po prostu zbyt nowe auto ze zbyt wieloma udziwnieniami w stosunku do klasyków

      Usuń
  6. No litości... Kto tankuje na autostradach :)
    Roman

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Romanie wyobraź sobie, że prowadzisz stację benzynową - i ja zatrzymuję się na twojej stacji by skorzystać z rodziną z "darmowej" toalety - w takim przypadku mam w zwyczaju jednak zwyczaj kupić kawę, napój, przekąskę, albo dolać kilka litrów

      ot, stary zwyczaj prywaciarza

      Usuń
    2. Zwyczaj dobry i sam praktykuję... Wszelako jak na razie nie miałem musu zatrzymywać się w takich przybytkach na autostradzie...
      Niep omyślałem...
      Może dlatego ,że z tej "gdańskiej" to korzystam bardzo rzadko i tylko na pewnym odcinku...
      A z innych w Polsce niemal wcale; jazda nimi jakaś taka nudna...
      Roman

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Polsat cyfrowy - multiroom - problemy i pozorna oszczędność?

Jeep Grand Cherokee - spalanie i oszczędność.

Jak sprzedać niepotrzebne przedmioty?