Praca przy roznoszeniu ulotek...
Kiedyś jedna z osób, która mocno udzielała się na moich blogach stwierdziła, że praca przy roznoszeniu ulotek jest poniżająca, a osoby które to robią muszą mieć bardzo niskie mniemanie o sobie, by tykać się tak niskich lotów zajęcia... no cóż, zostawmy kwestie mentalności osoby, o której mowa, a skupmy się na tytułowym fakcie.
Wczoraj i dzisiaj sam pracowałem przy roznoszeniu ulotek na osiedlach domków jednorodzinnych i wsiach. Towarzyszyłem studentom zatrudnionym przez firmę z mojej rodziny, wykonując dokładnie taką samą pracę jak oni (no... ok... wiadomo.... także nadzorując "proces").
Czy czuję się poniżony? Kurcze... zupełnie nie... atmosfera była fajna i w międzyczasie, na ile praca pozwoliła, porozmawialiśmy sobie o wielu kwestach, takich jak ta z poprzedniego postu.
Czy moje mniemanie o sobie i samopoczucie spadło? A gdzie tam, jestem w dobrym humorze, zmęczenie fizyczne dobrze mi zrobiło (przypływ endorfin) i na pewno wstanie od biurka i komputera było bardzo pozytywną odmianą. Pogoda była super, a całe doświadczenie było dość przyjemne.
Co dalej? Jeśli czas pozwoli z chęcią znów wyruszę w teren i na ile kondycja pozwoli zmęczę się razem ze studentami!
Jak dla mnie jest OK. Uczciwa praca zawsze jest godna podziwu. Wstyd to kraść!
Przy okazji, o ile jeszcze na to nie trafiliście - dwa posty: