Zakupy stacjonarne w sklepach typu Media-Coś-Tam... szybki sposób na oszczędność!

Za ten wpis będą mnie "bardzo lubić" sprzedawcy w sieciach AGD, ale co mi tam...  dobrych wibracji nigdy za wiele ;D

Ostatnio robię trochę zakupów AGD i elektronicznych dla siebie i dla rodziny. Generalnie robię to pewnymi cyklami, "grupowo" można powiedzieć, co wynika między innymi z dość przewidywalnego cyklu życia urządzeń około 24 miesiące (wsparcie techniczne, trwałość, żywotność akumulatorów w przypadku telefonów, gwarancja, itp.).  Stąd lekkie zagęszczenie zakupów w ostatnim czasie. Jakby to powiedzieć - doświadczenie praktyczne na świeżo.

Generalnie wciąż lubię sklepy stacjonarne. Dlaczego? Istnieje tu często możliwość oglądnięcia towaru przed zakupem, w dodatku dokładnie tego egzemplarza, który chcę kupić. Wiele sklepów ma np. politykę, że smartfon/laptop/monitor, który kupujesz uruchamiasz dopiero po zapłaceniu, bo przecież jak będzie jakiś defekt to nie ma problemu...

Oj są problemy, uwierzcie mi. Kilka lat temu zaliczyłem nawet oskarżenie znanej sieci na M., że sam zniszczyłem niesatysfakcjonujący mnie produkt w celu "wyłudzenia" pieniędzy. Działałem twardo - żądałem pokazania monitoringu oraz sprawdzenia innych sztuk partii towaru, z którego wziąłem mój produkt. Były finalnie przeprosiny i "uścisk dłoni prezesa", ale co mi z tego? Stracone nerwy i czas.

Zatem wciąż wolę zakupy fizyczne i domagam się dokładnych oględzin (a często i uruchomienia) sprzętu, który kupuję - a ja nie - to się żegnam ze sprzedawcą i życzę szczęścia.

Tymczasem jednak jest Internet i tańsze zakupy w sieci!

Zatem co trzeba robić? Po pierwsze - sprawdzasz cenę produktu w necie... często jest to cena niższa niż w sklepie "fizycznym", w dodatku wskakują tu często różne rabaty/kupony/zniżki, np. jakaś "noc zakupów" aktywowana już po godz. 18.00. Zatem po oglądnięciu wybranej sztuki towaru u sprzedawcy, wchodzisz na net i zamawiasz z odbiorem w sklepie. Zamówienie się przetwarza i po około 10 minutach masz do odbioru produkt do kilkunastu procent taniej niż wynika to z ceny w sklepie stacjonarnym. Finalnie okazuje się, że na sprzęt, na który rabatu nie ma i nie będzie, rabat jest udzielany w ciągu 10 minut. Oczywiście nie powie Ci o tym sprzedawca, bo po co...

Generalnie jeśli chodzi o grubsze zakupy JEST możliwość negocjacji cen, zwłaszcza po przedstawieniu oferty konkurencyjnej. Sprzedawca zapiera się zawsze, że NIE ma możliwości, ale ja Ci gwarantuję, że jednak w 75% przypadków jest. Zawsze możesz iść do konkurencji i kupić taniej, z czego osobiście także korzystałem!

Miej odwagę negocjować! Przepłacanie to domena ludzi "mało ogarniętych finansowo" i działających pod wpływem emocji, a na tym nigdy się nie zarobi... zatem...

Udanych zakupów życzę!

P.S. Polecam:

Ziarnko do ziarnka... siła drobnych oszczędności. Biedni kontra bogaci

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Jak sprzedać niepotrzebne przedmioty?

Peak Oil oraz możliwy SHTF.

"Nie bierz d**y z tej samej grupy." - oszczędzanie nerwów w relacjach z kobietami.