Ziarnko do ziarnka... siła drobnych oszczędności. Biedni kontra bogaci
Kilka razy pisałem o zachowaniu osób ogarniętych finansowo, można powiedzieć "relatywnie zamożnych", zauważyłem, że te osoby często "nie pogardzą" drobnymi oszczędnościami, często szukają rabatów, okazji, "nocnych kodów" w sklepach internetowych - robiąc zakupy starannie porównują oferty na ten sam produkt u różnych sprzedawców, po prostu potrafią wykorzystać okazje. Takie osoby często negocjują ze sprzedawcą cenę przy zakupach. To swoisty nawyk.
Ziarnko do ziarnka... a zbierze się miarka!
Osoby ogarnięte finansowo mają pieniądze... i w efekcie... mają ich jeszcze więcej, bo mają nawyki oszczędności i mnożenia pieniędzy.
Przez pół roku używałem "telefonu zastępczego z szuflady", w końcu zrealizowałem plany zakupowe finalnie wydając ok 30% mniej. Bez rat i długów. Można oszczędzić? Jak najbardziej.
Powtórzę także to o czym pisze od dawna - zakup telefonu - często u osób relatywnie zamożnych widzę niemłode już telefony, autentycznie - kilkoro znajomych prowadzących firmy używa np. iPhone SE z pierwszej generacji, a to już w sumie jest zabytek, ale używają - skoro działa. Wielu nie śpieszy się z wymianą np. telefonów z Androidem, bo i po co przepłacać za premiery.
Weekend w polskich górach, zamiast wczasów w Egipcie?
Obserwuję od dawna zachowania osób niezamożnych, czy nawet biednych i widzę, że oni lubią szastać kasą, a przynajmniej zahulać, kiedy tylko pojawi się gotówka, lubią pojechać z wydatkami na całego. U osób relatywnie niezamożnych często widzę drogie telefony, drogie komputery, telewizory po kilkadziesiąt cali (wszystko oczywiście na raty i kredyt). Paaanie! Trzeba się pokazać!
Czy Ty masz jakieś wątpliwości co do tego? Tak uczciwie? Rozejrzyj się po znajomych... jak to funkcjonuje...
Druga myśl: Telewizja tak samo ogłupia, manipuluje nami na plazmie 45" jak i na plazmie 60", więc po co przepłacać... a może warto w ogóle zlikwidować TV?
Przykład. Znajomy z Pomorza dostał jakąś super premię z firmy - od razu wyprawa z rodziną do sklepu Media-coś-tam i wymiana kilku sprzętów elektronicznych na najnowsze. Impulsywne dzikie zakupy! Cześć za gotówkę, część na nowe raty. Skąd wiem?! Znajomy sam mi się tym chwalił! Jednocześnie wiem, że znajomemu nie raz brakowało pieniędzy do wypłaty i pożyczał. Budżet tej rodziny to dosłownie od wypłaty - do wypłaty - zero rezerwy.
Czy Ty masz takie przykłady w otoczeniu? Skomentuj! OK, niech będzie jak kto woli, ale ja osobiście tak nie lubię funkcjonować. Wolę być przygotowany.
Podsumowując:
No tak, ktoś musi zapłacić za ten cały marketing, za premiery produktów nowych smartfonów, za wynagrodzenie osób udzielających rat, za premie sprzedawców. Jakoś najczęściej są to właśnie osoby, które nie mają zbyt dużo pieniędzy, albo już pogrążone w długach.
Lektura obowiązkowa:
A to niespodzianka, niedawno opublikowałem post o wykrywaczach, jak nie czytałeś to zapraszam :)
OdpowiedzUsuńWidzę że mamy bardzo podobne poglądy, o tym że pieniądze leżą tez ;)
leżą na ulicy*
Usuńpost o wykrywaczach to dzieło Riannon, która zna się na rzeczy
Usuńkobieta o wszechstronnych zainteresowaniach :)