Co robić w razie utraty pracy? Część 7. MLM (Multi-Level Marketing), piramidka, akwizycja...
Częstą pokusą dla osób, które utraciły prace są różnego typu oferty MLM, czyli: pracujesz jako akwizytor, sprzedajesz produkt X, werbujesz innych akwizytorów. Zarabiasz prowizję ze sprzedaży produktu, dostajesz prowizję z utargu zwerbowanych przez ciebie innych akwizytorów, itp.
Wokół MLM i akwizycji piramidkowej narosło wiele mitów - zarówno bardzo negatywnych typu "sekta handlowa", jak i pozytywnych, hiper-entuzjastycznych, o własnych jachtach i helikopterach, itp. sprzedawanych najczęściej przez początkujących MLM-owców innym MLM-owcom.
Jaka jest moja rada co do ofert pracy w MLM? Niecodzienne porównanie:
Spokój, dystans, sceptycyzm, dokładna analiza, ale nie negowanie! Ze strukturą MLM jest dokładnie jak z wódką - są gatunki podłe (baaardzo dużo), po których następnego dnia nie wstaniesz, są gatunki szlachetne, czyste, wielokrotnie filtrowane finezyjne i smaczne.
I wreszcie - mała i umiarkowana ilość dobrej wódki jest korzystna dla zdrowia, jednak jeśli przesadzasz - będziesz na 100% miał poważne problemy zdrowotne.
Co więcej, niektóre gatunki alkoholi, które uchodzą powszechnie za "szlachetne", np. whiskey albo brandy, w rzeczywistości powodują największe spustoszenie w naszym organizmie i największe cierpienia dnia następnego. Żaden szanujący się koneser alkoholi dbający o swoje zdrowie nie pije whiskey i brandy, uchodzących wśród plebsu za trunki elitarne.
Dlaczego upieram się do porównań ze światem trunków? Z systemami MLM jest naprawdę bardzo podobnie. Bardzo.
Finansowe MLM oraz ubezpieczenia (w tym ubezpieczenia na życie):
Uchodzące za elitarne, akwizycja finansowa przedstawiana jest jako praca "w białych rękawiczkach", jednak to tu najczęściej łatwo trafić po prostu na g***o, przepraszam za wyrażenie, na wielkie i cuchnące GÓ**O, z którego jeszcze długo się nie oczyścisz! (Ryzykujemy spalone relacje koleżeńsko-biznesowe i stygmat naciągacza/oszusta/sekciarza na długie lata!)
Drogi czytelniku, jeśli jesteś w ubezpieczeniowym czy finansowym MLM i dobrze Ci się wiedzie, i uważasz, że twój produkt jest dobry, w porządku - ja to szanuję - naprawdę! Jednak zwracam uwagę, że właśnie w tej branży najłatwiej o problemy przez duże P i ja wolałbym albo trzymanie się z daleka, albo przynajmniej ekstremalny sceptycyzm, zero zaufania, 30-to krotne sprawdzenie systemu i każdej, najdrobniejszej informacji o nim.
MLM z realnym, fizycznym produktem:
Tutaj także łatwo o wiele pułapek, zarówno od strony nieuczciwie zaprojektowanych systemów jak i mocno naciąganych produktów - jednak trzeźwo myślący człowiek, który poważnie traktuje siebie, swój czas, swoje finanse i który choć trochę zapoznał się z pojęciem psychomanipulacji czy NLP, łatwo oddzieli ziarna od plew.
MLM produktowe - czy ja mam napisane na czole "DEBIL"?
Przychodzi do mnie Pan, namawiający mnie na produktowy MLM bazujący na cudownym soku z brazylijskich jagód, kilku tajemniczych ziół oraz cudownym składniku o nazwie "Betula pendula". Koszt buteleczki to koło 200 zł, ale największą atrakcją jest możliwość wstąpienia do MLM po zakupie 5 butelek soku z Betuli i rozpoczęcia świetlanej kariery "konsultanta ds. promocji zdrowia", i jeżdżenia wkrótce Land Roverem tak jak Lider Grupy...
Sok jest oczywiście prawdziwy, działa na potencję, zdrowie, samopoczucie, leczy, itp. (I to naprawdę - po co firma ma narażać się na stygmat oszusta?!).
Wszystko pięknie, ale podobny sok w lepiej zaopatrzonym warzywniaku 4 bloki dalej kosztuje 20-30 zł. Ten san sok wzbogacony o kompleks ziół w lokalnym specjalistycznym sklepie zielarskim to max. 40-50zł (i to z darmową poradą zielarza).
Jeśli ktoś w tym momencie wątpi - proszę użyć Googla i sprawdzić ten tajemniczy składnik soku: "Betula pendula". Proszę sprawdzić, przemyśleć temat i poczekać cierpliwie na kolejną część z cyklu o pracy i biznesie...
:)
Wokół MLM i akwizycji piramidkowej narosło wiele mitów - zarówno bardzo negatywnych typu "sekta handlowa", jak i pozytywnych, hiper-entuzjastycznych, o własnych jachtach i helikopterach, itp. sprzedawanych najczęściej przez początkujących MLM-owców innym MLM-owcom.
Jaka jest moja rada co do ofert pracy w MLM? Niecodzienne porównanie:
Spokój, dystans, sceptycyzm, dokładna analiza, ale nie negowanie! Ze strukturą MLM jest dokładnie jak z wódką - są gatunki podłe (baaardzo dużo), po których następnego dnia nie wstaniesz, są gatunki szlachetne, czyste, wielokrotnie filtrowane finezyjne i smaczne.
I wreszcie - mała i umiarkowana ilość dobrej wódki jest korzystna dla zdrowia, jednak jeśli przesadzasz - będziesz na 100% miał poważne problemy zdrowotne.
Co więcej, niektóre gatunki alkoholi, które uchodzą powszechnie za "szlachetne", np. whiskey albo brandy, w rzeczywistości powodują największe spustoszenie w naszym organizmie i największe cierpienia dnia następnego. Żaden szanujący się koneser alkoholi dbający o swoje zdrowie nie pije whiskey i brandy, uchodzących wśród plebsu za trunki elitarne.
Dlaczego upieram się do porównań ze światem trunków? Z systemami MLM jest naprawdę bardzo podobnie. Bardzo.
Finansowe MLM oraz ubezpieczenia (w tym ubezpieczenia na życie):
Uchodzące za elitarne, akwizycja finansowa przedstawiana jest jako praca "w białych rękawiczkach", jednak to tu najczęściej łatwo trafić po prostu na g***o, przepraszam za wyrażenie, na wielkie i cuchnące GÓ**O, z którego jeszcze długo się nie oczyścisz! (Ryzykujemy spalone relacje koleżeńsko-biznesowe i stygmat naciągacza/oszusta/sekciarza na długie lata!)
Drogi czytelniku, jeśli jesteś w ubezpieczeniowym czy finansowym MLM i dobrze Ci się wiedzie, i uważasz, że twój produkt jest dobry, w porządku - ja to szanuję - naprawdę! Jednak zwracam uwagę, że właśnie w tej branży najłatwiej o problemy przez duże P i ja wolałbym albo trzymanie się z daleka, albo przynajmniej ekstremalny sceptycyzm, zero zaufania, 30-to krotne sprawdzenie systemu i każdej, najdrobniejszej informacji o nim.
MLM z realnym, fizycznym produktem:
Tutaj także łatwo o wiele pułapek, zarówno od strony nieuczciwie zaprojektowanych systemów jak i mocno naciąganych produktów - jednak trzeźwo myślący człowiek, który poważnie traktuje siebie, swój czas, swoje finanse i który choć trochę zapoznał się z pojęciem psychomanipulacji czy NLP, łatwo oddzieli ziarna od plew.
MLM produktowe - czy ja mam napisane na czole "DEBIL"?
Przychodzi do mnie Pan, namawiający mnie na produktowy MLM bazujący na cudownym soku z brazylijskich jagód, kilku tajemniczych ziół oraz cudownym składniku o nazwie "Betula pendula". Koszt buteleczki to koło 200 zł, ale największą atrakcją jest możliwość wstąpienia do MLM po zakupie 5 butelek soku z Betuli i rozpoczęcia świetlanej kariery "konsultanta ds. promocji zdrowia", i jeżdżenia wkrótce Land Roverem tak jak Lider Grupy...
Sok jest oczywiście prawdziwy, działa na potencję, zdrowie, samopoczucie, leczy, itp. (I to naprawdę - po co firma ma narażać się na stygmat oszusta?!).
Wszystko pięknie, ale podobny sok w lepiej zaopatrzonym warzywniaku 4 bloki dalej kosztuje 20-30 zł. Ten san sok wzbogacony o kompleks ziół w lokalnym specjalistycznym sklepie zielarskim to max. 40-50zł (i to z darmową poradą zielarza).
Jeśli ktoś w tym momencie wątpi - proszę użyć Googla i sprawdzić ten tajemniczy składnik soku: "Betula pendula". Proszę sprawdzić, przemyśleć temat i poczekać cierpliwie na kolejną część z cyklu o pracy i biznesie...
:)