Kilka słów o wyprowadzce na wieś.

Na kilku zaznajomionych blogach zawsze co jakiś czas pojawi się idealistyczna wypowiedź mieszczucha marzącego o wyprowadzce na wieś i lepszym życiu. Sam także pozytywnie odnoszę się do takiej koncepcji, jednak nie mam na oczach różowych okularów. Wiem, że nie ma róży bez kolców.

Moje doświadczenia, tzn. wielokrotne długie pomieszkiwanie na wsi, szczególnie w sezonie letnim, kontakty z sąsiadami, mieszkającymi na wsi, dają mi myślę jakiś pogląd na to - jak to może wyglądać w praktyce.

Opieka medyczna.
Weźmy sobie choćby taką kwestie jak opieka medyczna. Bodajże trzykrotnie zdarzyła się potrzeba dowiezienia kogoś z rodziny do szpitala w mieście. Mimo, iż wioska była oddalona zaledwie kilkanaście km od powiatowego miasta ze szpitalem - dało się to odczuć. Nie wyobrażam sobie, co by było, gdyby ta odległość wynosiła do kilkadziesiąt km, a warunki dojazdu były utrudnione - np. drogi zasypanie śniegiem, albo zwalonymi drzewami po huraganowym wietrze. (Raz sytuacja była potencjalnie zagrażająca życiu.)

Kradzieże.
Nie wiem czy ktoś z piszących na blogach mieszczuchów, co marzą o domku za miastem, zdaje sobie sprawę z tak elementarnego problemu, jak częste okradanie tych wymarzonych domów poza miastem - szczególnie jeśli są w oddaleniu od głównych zabudowań wsi. Więcej na ten temat napiszę na pewno tutaj: http://zabezpieczenie.blogspot.com/

Praca.
Ostatnio widziałem wypowiedź, że na wsi żyje się po prostu z kapitału (ziemia) oraz z różnych ulg, dopłat, itp. Jednak ja sądzę, że aby ten kapitał na wsi się nie zdekapitalizował trzeba także trochę pracy własnej włożyć.

I gdyby było tak słodko, jak niektórzy sobie wyobrażają, to nie byłoby wciąż takiego parcia ze wsi do większych miast.

Piszecie często z perspektywy osoby, która się urządziła w mieście, zarabia w mieście i może dojeżdżać do domku na wsi na urlopy, albo nawet brać pracę ze sobą. A jeszcze dobre kilka lat temu net na wsi był sporym cudem – sam brałem na kilka dni komputer i jedynie pracę off-line.

Kto nie miał takiego luksusu zasuwał fizycznie w lokalnym zakładzie za marny grosz i marzył o lepszym świecie.

Rozmarzony, idealistyczny mieszczuch marzy o czymś takim...

...ale czasem, na polskiej wsi, dostaje coś w tym stylu...

Prawda jest taka, że ani wieś nie jest mitycznym bezpiecznym portem, ani miasto wymarzonym, przez mieszkańców mniejszych miejscowości, rajem - wszystko zależy od rodzajów problemów, z którymi się stykamy.

Popularne posty z tego bloga

Jak sprzedać niepotrzebne przedmioty?

Oszczędny przepis: serca drobiowe dla smakoszy

Polsat cyfrowy - multiroom - problemy i pozorna oszczędność?