Urok przedmiotów z poprzedniej epoki.
Piszę ostatnio o starych komputerach bo się po prostu na tym znam, to moje hobby od wielu lat i nie wykluczam także przyszłej pracy w tej branży. Siłą rzeczy będę wspominał o sprzęcie, ale rozumiem, że nie każdy z was podziela moje zainteresowania.
Namawiam oczywiście do rzeczywistego wykorzystania starszych komputerów wedle filozofii, że nie powinno szukać się coraz szybszych maszyn do coraz wolniejszego i badziewnego oprogramowania, tylko odwrotnie. Róbmy coraz wydajniejsze oprogramowanie, a o ile nie jest to możliwe - utrzymajmy żywotność starych komputerów dobierając jak najlepsze programy. O tym będzie więcej w innych postach.
Nie raz zdarzyła się sytuacja, że kupiłem sobie nowy gadżet techniczny, ostatni krzyk mody, full wypas sprzęt za konkretne pieniądze. Satysfakcja była, ale zawsze mi wszystkie nowinki techniczne jakoś szybko powszechnieją.
Pamiętam natomiast dziką satysfakcję z wygrzebania ze strychu starego gramofonu i winylowych płyt. I to w czasie kiedy dynamicznie wchodziły płyty CD (napęd+odtwarzacz CD także kupiłem). Odtwarzanie z winylu miało urok, którego nie dały mi "sterylne" CD. Kosztowało mnie to tylko trochę majsterkowania przy głośnikach.
Jedną z rzeczy które dały mi największy fun i radość było grzebanie się przy starych radioodbiornikach po Dziadku. Spędziłem przy nich więcej czasu, niż przy hi-tech full wypas markowej mini wieży, którą sobie w końcu sprawiłem.
Zabawa w retro jest często dość tania - i przynosi więcej satysfakcji niż najnowsze, drogie sprzęty i przedmioty.
Czy wy też macie takie swoje przygody z retro i starociami?
A czy pogardzilibyście takim tuningiem starego Wartburga? Albo takim jak poniżej?
Namawiam oczywiście do rzeczywistego wykorzystania starszych komputerów wedle filozofii, że nie powinno szukać się coraz szybszych maszyn do coraz wolniejszego i badziewnego oprogramowania, tylko odwrotnie. Róbmy coraz wydajniejsze oprogramowanie, a o ile nie jest to możliwe - utrzymajmy żywotność starych komputerów dobierając jak najlepsze programy. O tym będzie więcej w innych postach.
Nie raz zdarzyła się sytuacja, że kupiłem sobie nowy gadżet techniczny, ostatni krzyk mody, full wypas sprzęt za konkretne pieniądze. Satysfakcja była, ale zawsze mi wszystkie nowinki techniczne jakoś szybko powszechnieją.
Pamiętam natomiast dziką satysfakcję z wygrzebania ze strychu starego gramofonu i winylowych płyt. I to w czasie kiedy dynamicznie wchodziły płyty CD (napęd+odtwarzacz CD także kupiłem). Odtwarzanie z winylu miało urok, którego nie dały mi "sterylne" CD. Kosztowało mnie to tylko trochę majsterkowania przy głośnikach.
Jedną z rzeczy które dały mi największy fun i radość było grzebanie się przy starych radioodbiornikach po Dziadku. Spędziłem przy nich więcej czasu, niż przy hi-tech full wypas markowej mini wieży, którą sobie w końcu sprawiłem.
Zabawa w retro jest często dość tania - i przynosi więcej satysfakcji niż najnowsze, drogie sprzęty i przedmioty.
Czy wy też macie takie swoje przygody z retro i starociami?
A czy pogardzilibyście takim tuningiem starego Wartburga? Albo takim jak poniżej?