Oszczędzanie i kupowanie / Kilka słów o waszych blogach.

Dziś dwie myśli, które mnie męczą w sobotni poranek i mała odskocznia od tematów komputerowych, do których jeszcze w kilku postach wrócimy:

Pierwsza sprawa - zakupy i oszczędzanie. Rano w pracy mieliśmy klientkę mocno narzekającą na ceny (choć biedna to ona zdecydowanie nie była). Jak to jest, że ceny tych samych produktów w internecie bywają do 59% niższe a u was jest drogo?

Cóż - nie miałem ochoty na uprzejme pitolenie się i odpowiedziałem wprost. W pobliskim markecie jest kiełbasa śląska za 7,99 za kg. Kilkaset metrów dalej jest budka z wędlinami z lokalnej wytwórni - tam kiełbasa śląska kosztuje ok. 16 za kg. Jestem człowiekiem oszczędnym i na ceny bardzo patrzę - jak myślicie którą śląską kupuję?

Dobrej jakości mięso, bez soi, żelatyny czy innej tektury - wędzenie na dymie olchowym. To jest właśnie prawdziwa kiełbasa.

Druga sprawa - przeczytałem na jednym mądrym blogu o zarabianiu w necie, że to źle, że np. ja bardzo często linkuję do postów na waszych blogach, stronach, itp., to bardzo złe, szczególnie jeśli blog jest w miarę nowy, prowadzony przez "świeżaków", to jeszcze gorzej jeśli blog jest starszy i dość dobry, z dużą ilością fajnych postów...

To po prostu nieprofesjonalne bo czytelnicy wtedy uciekają z mojej strony, spada czytelnictwo, spada traffic i kupę mądrych wskaźników, że powinno się czytelników zatrzymywać na własnej stronie...

Cóż - jest to dla mnie śmieszne. Traktowanie czytelników jak jakieś owieczki pędzone do zagrody jakoś mnie też zniesmacza.

Mam rezygnować z podawania wam fajnych linków i pomysłów bo spadnie mi pół traffica i ćwierć CSP'a? Cóż, jak widać niektórzy się bardzo spinają przy blogowaniu - niech się lepiej tak nie spinają bo im hemoroidy wyjdą!

Podobne spinanie się obserwuje z blogami zachęcającymi do kupna złota i srebra. Tymczasem w ostatnim poście na Domowym Survivalu widzę fragment:

...zamiast odkładać wszystkie pieniądze pod poduszkę czy kupować kolejne uncje złota, nauczyć się jakichś umiejętności, przydatnych w gorszych czasach...

Post kolegi oczywiście polecam! :)

Zaproszenie:
Zapraszam także na odświeżony artykuł pt. Jak zabezpieczyć nieubezpieczony samochód przed kradzieżą?, na moim drugim blogu.

Komentarze

  1. Jeśli chodzi o kiełbasę to ja bym wybrał za 16 bo, za 8 to do każdej laski musiałbym dokupić krople żołądkowe, albo do każdego kilograma cholesol, i wyszłoby drożej nie wspominając o smaku i zapachu, chyba że do prażonych to by się nadawała :)
    a poważnie wyroby swojskie są najlepsze, jeszcze kilka lat wstecz praktykowaliśmy świniobicie, podgardla, swojskie kiełbasy, szyneczki (które się kurczyły po owędzeniu, a nie tak jak dziś z 1kg robi się 2kg) kaszanki to było to!

    OdpowiedzUsuń
  2. kiedyś kupiłem te za 9 dla eksperymentu - sztuk ze trzy - po nacięciu na grillu caly czas leciał z nich ni to tłuszcz, ni to jakiś żel - zostało może z 40% oryginalnej kiełbaski po krótkim podpieczeniu

    oczywiście, że nigdy więcej nie kupiłem tego wynalazku :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten żel się bardzo fajnie jara na grillu :)
    Mnie bardzo ciekawią te dobre konserwy. Możesz napisać jakie? Trzymasz je w zamrażarce?
    Oczywiście zgadzam się z tym że swojszczyzna najlepsza, jeszcze z tradycyjnego chowu (prosiaczek 6-8 miesięcy a nie trzy na turbopaszy) to już rarytas.
    A co do tego zarabiania to wydaje mi się że niektórym ludziom za bardzo się pragnienie bogactwa rzuciło na mózgi. Ja rozumiem że fajnie mieć dużo pieniędzy niż mniej, ale żeby wszystko filtrować przez pryzmat zysków i strat to już choroba.

    OdpowiedzUsuń
  4. Pisałem na Domowym Survivalu o konserwach - to bardzo proste - patrzę po prostu na skład konserw - zależy mi, aby było mięsa wieprzowego pow. 90%, im bliżej do 100% tym lepiej, plusem jest mniejsza ilość różnych E i dodatków. Cenowo taka konserwa kosztuje min. ok 5 zł, z reguły po promocji.

    Konserwy trzymam w lodówce. Lepiej smakują po otwarciu niż ciepłe.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja nie mam zaufania również do kiełbas po 16zł czy nawet po 50zł. Nie jadam ich wcale. Skąd wiesz co jest w środku?
    Jak chcę wędlinę, to sam sobie upiekę pieczeń, nie kupuję żadnych "gotowców".

    OdpowiedzUsuń
  6. Też uważam, że swojskie jedzenie jest najlepsze a cena jest adekwatna do jakości,coś za coś. Nie na wszystkim trzeba oszczędzać, jakieś przyjemności z życia trzeba mieć a więc i z jedzenia :)

    Co do linkowania blogów, moim zdanie osoba która boi się "konkurencji", po prostu sama nie jest pewna swoich artykułów, i czuje się słabym blogerem, dlatego tak martwi się że straci czytelników (ja nie uważam innych blogów jako konkurencję dlatego pisze w " ", bardziej jako pewne źródło wiedzy i ciekawych opinii). Poza tym myślę że ewidentnie od razu widać kto prowadzi bloga bo to lubi, bo czuje taką potrzebą, bo ..., od tego kto robi to tylko dla zysku na siłę pisząc nowe posty. Może taką opinią mogę się narazić niektórym (zwłaszcza jako świeża blogerka) ale taka jest moja opinia.

    a poza tym podoba mi się Twój styl pisania i podlinkuję Cię u siebie ;)

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Wydaje się, że bloger Lis w pogoni za "byciem ekspertem" zapomina, że po pierwsze trzeba być człowiekiem:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Autor posta nie wspomniał, o kogo chodziło, a wszyscy wiedzą, kogo miał na myśli.
    Swoją drogą ciekawa notka. Połączenie w jednym poście kiełbasy śląskiej ze wskaźnikami jest maestrią, której pozazdrościć autorowi mógłby każdy bloger (w tym i ja) :). Mówię to bez ironii.
    Jeśli chodzi o kiełbasę za 8 PLN i za 16 PLN, to nikt nam nie zagwarantuje, że ta droższa będzie lepsza od tej tańszej. Po prostu trzeba spróbować i zobaczyć, czy ta droższa jest warta swojej ceny.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie, to nie jest tak, że pokazuje palcem: "ten, a ten robi tak i tak" - nie podaję linka do miejsca, gdzie takie blogowe porady znalazłem - nie wiem nawet (szczerze) kto je pisał - po prostu przemknąłem na jakimś blogu przy porannej prasówce.

    Za miłe słowa dzięki, Pestko - zaraz Cię też podlinkuje - zwłaszcza, że blog pokrewny tematycznie.

    Co do kiełbas - rzeczywiście to zawsze jakaś niewiadoma - na co dzień ich nie jadam zbyt często - a jak już coś, w końcu się robi grilla, w końcu trzeba kawałka do bigosu, albo do fasolki - wolę tą droższą.


    Z resztą po przekrojeniu od razu czuć, że to pierwsze to jakaś bliżej nieokreślona masa parówkowa na styl kiełbasiany - po zgrillowaniu zostaje z tego jakaś kaszowata mielonka, skurczona o 40%.

    OdpowiedzUsuń
  10. No właśnie sprawdziłem, rzeczywiście to blog Krzysztofa :) No to się mu dostało :)

    No nic, autora osobiście lubię - jego blogi także linkuję. Mimo to jak widać nie ze wszystkim się zgadzam i zdania nie zmienię :)

    Generalnie - jeśli ktoś chce blogować profesjonalnie, pół-profesjonalnie, zarabiać dużo na reklamach, itp. - tylko życzyć powodzenia - ja nie mógłbym jednak osobiście aż tak się starać, i aż tak bardzo poważnym być - bo wtedy to nie byłby już ten sam fun, odskocznia i full wypas :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Zaraz zaraz, proszę mnie tu nie wkładać do ust słów, których nie powiedziałem. ;)

    Ostatnio pisałem, że nie chcę linkować do stron, które nie są ciekawe dla moich czytelników (a dokładniej -- wymieniać się linkami). Tylko tyle. Do tych, które są interesujące dla czytelników, linkuję jak najbardziej. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. OK, może ja to źle zrozumiałem, albo nie do końca + treść z komentarzy czytelników.

    Odczytałem to także tak, że jeśli jest nowy blog prowadzony przez amatorów - nie watro linkować (z czym się nie zgadzam do końca) oraz tak odczytałem całą logikę linków, ruchu, itp. Wyjaśniania, aby czytelnicy zostawali na stronie.

    Tak czy inaczej do twoich stron będę linkował :) bo są ciekawe i fajnie prowadzone.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Jak sprzedać niepotrzebne przedmioty?

Polsat cyfrowy - multiroom - problemy i pozorna oszczędność?

Jeep Grand Cherokee - spalanie i oszczędność.