Minimalizm

Czy wiecie, że od ponad 2 tygodni nie mam już telewizora... co prawda nie deklaruję tu przejścia na ekstremalny minimalizm i w końcu zamierzam go kupić, ale... jakoś mi się dziwnie do tego nie śpieszy.

Właściwie to mam zamiar kupić 24" monitor komputerowy z tunerem TV aby w razie konieczności podłączyć do niego TV na kartę HD... mam bowiem na przykład co jakiś czas gości, którzy bez TV nie wyobrażają sobie życia... ale ja... jak mówiłem wpadłem w jakiś tam racjonalny, bo racjonalny, ale "minimalizm" i jakoś dużo mi do szczęścia (i wypoczynku) nie potrzeba.



Oczywiście moja heca z TV zintegrowanym z zestawem PC to nie jest do końca minimalizm... to taki minimalizm człowieka zasobnego, może nie zamożnego, ale właśnie zasobnego, który nie ma problemów z wyżyciem od pierwszego do pierwszego i który nie musi się spinać, aby spłacić tony rat i pożyczek. Tak więc jak mówiłem, nie uważam zintegrowanego rozwiązania, czy np. multimedialnego e- czy i-gadżetu za jakiś prawdziwy minimalizm.

Minimalizm to ma mnich czy jakiś wieśniak na krańcu świata, który żyje w bielonej glinianej chatce, grzeje się kozą, oświetla świecą, a wszelkie multimedia to dla niego książka czytana w blasku dnia.

Minimalizm sterylnego wnętrza w apartamentowcu czy innej developerce to taki minimalizm, że aby go utrzymać potrzebujemy sprawnych wodociągów, sieci energetycznej, sieci gazowej, sieci kanalizacyjnej, całej miejskiej infrastruktury transportowej, dróg, komunikacji miejskiej... na taki minimalizm wielkomiejskiego "oświeconego" minimalisty pracuje wiele, ale to wiele ludzi i mnóstwo urządzeń... nawet jeśli w jego pokoju jest tylko karimata, japoński stolik, laptop oraz iPhone.

Tyle to po raz kolejny na temat minimalizmu. Post był krótki i zwięzły... ale przecież promuję w nim minimalizm... no nie?

P.S. A na blogu o mojej pracy w prześmiewczy sposób piszę dlaczego chcę mieć pod biurem schludny trawnik i ładnie podsypane iglaki.

P.S.#2 Na tymże blogu przypominam także o początkach swojej pracy - post pt.: Praca w domu

Komentarze

  1. U mnie bardziej korzystam z zestawu kina domowego jak chce sobie muzyki posłuchać, a telewizor to dla mnie bardziej do konsoli służy niż do oglądania. A konsola to może raz na miesiąc.

    No, ale mieszkam sobie z rodzicami to jest. Gdybym miał się wyprowadzać to chyba byłaby ostatnia rzecz, którą bym chciał kupić do mieszkania. Na pewno ważniejsze są dla mnie rzeczy typu zmywarka, dzięki którym oszczędzam czas, a nie TV, który ten czas marnuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zmywarka to zdecydowanie lepszy wybór niż zestaw TV, w której to TV leci sam chłam...

      ...no ale sobie niektórzy lubią oglądnąć rano "Kłamanie na śniadanie" i powiększone piersi Agnieszki Szulim... czy popatrzeć wieczorem na jakiś "Taniec wywijaniec" z emerytowanymi gwiazdami :)

      Usuń
  2. Ja telewizora nie mam od 10 lat, nie zaluje, nie zamierzm kupowac ORAZ nie sądze zeby to mialo cos wspolnego z minimalizmem - poza nabijaniem sobie statsów na blogu, bo "minimalizm" to takie fajne słówko kluczowe...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem jak w USA czy u ciebie w Argentynie, ale u polskich minimalistów panuje moda, a może nawet nie moda, ale zwyczaj na nie-posiadanie telewizora. W polskiej telewizji NAPRAWDĘ leci chłam, ale skąd ty możesz to wiedzieć na antypodach. :)

      Ja jednak kupię TV, czy TV zintegrowany z PC - ale dla rodziny - nie dla siebie. Ja właściwie TV nie potrzebuję.

      Co do statsów i większej ilości czytelników - to jestem jak najbardziej za tym aby było ich więcej.

      Jeśli zatem podoba wam się to co piszę - jak najbardziej można polecić to znajomym i nabić mi "statsy" :)

      Pozdrawiam,

      Usuń
    2. Nawiazujac do slowa kluczowego, moze powstanie cos takiego jak podryw na minimaliste: hej laleczko, nie mam samochodu, telewizora, a ostatnio nawet zszedlem do 95 przedmiotów!

      Usuń
    3. wiesz, to jest fakt :)

      zawsze jakieś nowe, niszowe, ciekawe idee sprawiają, że jako mężczyzna wyróżniasz się na tle szarej, pospolitej masy

      a pewne kobiety przecież zawsze chcą tego unikalnego, tego doskonałego, wyróżniającego się ponad przeciętność

      facet nie ma być nudny, ma coś reprezentować :)

      czyli w tym aspekcie minimalizm może pomóc :)

      Usuń
  3. Też preferuję minimalizm. Wystarczy mi jedno mieszkanie, jeden dom, jeden samochód, jeden milion, jedno dziecko :).

    A tak serio, to Euro przed nami, a kolega bez telewizora? To prawie jak "dziadowanie" :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze można pójść do znajomych, albo po prostu wybrać się do pubu lub do strefy kibica.
      A już najlepiej to po prostu wybrać się na mecz i kibicować na żywo.

      Usuń
  4. dokładnie - mam pod ręka kilka naprawdę fajnych pubów, łącznie z pubem typowo "kibicowskim", a do tego zarząd miasta zawsze na takie imprezy wystawia telebim i ogródki piwne w centrum - niedaleko mnie

    aż grzech siedzieć w domu przed TV

    OdpowiedzUsuń
  5. Bez telewizora radzę sobie.. ca 6 lat.
    Oczywiście często spotykam się z komentarzami typu "ale wiesz kto jest prezydentem" albo "ale twoje dziecko zna jakieś bajki" - przyzwyczaiłem się.
    Informację, ważne treści oraz, filmy bajki dla dzieciaków - wszystko jest w sieci (ew. DVD odtwarzane na komputerze).
    Przez brak TV nie czuję się mniej zorientowany w świecie. Po prostu robię selekcję, co chcę czytać/oglądać. To ja decyduję, a nie ramówka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. podoba mi się to podejście - właśnie to chciałem przekazać pisząc ten post

      Usuń
  6. Nie mam TV od 2005r, bo nie chcialo mi sie go zabierac z PL, ani kupowac nowego. A nie ogladam regularnie TV od ok. 2000r. Nie ma to nic wspolnego z minimalizmem :-)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Polsat cyfrowy - multiroom - problemy i pozorna oszczędność?

Jak sprzedać niepotrzebne przedmioty?

Jeep Grand Cherokee - spalanie i oszczędność.