Siłownia w domu - czyli kolejny dzień urlopu

Pogoda do bani nie przeszkadza mi w bardzo udanym spędzaniu urlopu. Dziś wystawiłem sobie na podwórze starą ławeczkę szwagra i zrobiłem parę ćwiczeń na klatę (w deszczu, bo w deszczu, ale deszcz był ciepły). Jutro popracuję nad kolejnymi patentami na ćwiczenie (na ile posiadany sprzęt pozwoli).

Oczywiście przypominam, że nie jestem "profesjonalistą", po prostu mam ochotę się czasem rozerwać i zrelaksować a ćwiczenia siłowe (choć nie tylko) bardzo mi w tym pomagają. Mam nawet własną amatorską mini-siłownię (i ambicję by używać jej częściej).

Jak widać na załączonym obrazku dobra forma fizyczna to krew... pot... i łzy.

Zgodnie z obietnicą polecam post kolegi na temat prostego (i oszczędnego finansowo) ruchu fizycznego:
http://drogaminimalisty.blogspot.com/2011/05/ruch.html

Oraz link do niezłego patenciarza, który ćwiczy w domu bez sprzętu (i tym samym ekstra wydatków):
http://www.youtube.com/user/RozkrutM#p/a/u/2/qNF2AZKOYX8

I na koniec głębsza analiza tematu siłowni w domu, dla rozpoczynających bez funduszy:
http://suplementacja.republika.pl/wdomu.html

Jak widać powyżej deszcz nie musi nas paraliżować (ktoś w końcu wynalazł parasol, a jak nawet lekko zmokniemy to co?). Wakacje w kraju spędzane bez mega funduszy mogą być udane. A dobrą zabawę (w tym przypadku ćwiczenia) można mieć bez wielkich środków finansowych.

W wolnym tłumaczeniu: "Ta dziewczyna ciężko pracuje, aby jej pupa nie przytyła." No panowie, jak dziewczyny tak się starają - to nam też wypada popracować nad mięśniami (piwnym w szczególności).

Popularne posty z tego bloga

Jak sprzedać niepotrzebne przedmioty?

Oszczędny przepis: serca drobiowe dla smakoszy

Polsat cyfrowy - multiroom - problemy i pozorna oszczędność?