Rezygnacja z komunikatorów internetowych, GaduGadu, Skype...

Od dłuższego czasu ale udaje mi się skutecznie unikać zjadaczy czasy w stylu Skype lub GG - oraz serwisów wymienionych w tytule. Moje kontakty towarzyskie załatwiam przez telefon lub mail. Jedyną aktywnością społecznościową, którą sobie zafundowałem jest ten blog.


Dlaczego? Bo po jakimś czasie zbiera się człowiekowi tona kontaktów i każdy chce się przywitać i zamienić kilka słów, zupełnie bez celu, dla zabicia czasu (albo człowieka kusi, by samemu pozawracać głowę innym, nawet jeśli jest w trybie ukrytym, bo zawsze to przyjemniejsze niż zmusić się do pracy).

No tak - Skype oraz telefonia internetowa, itp. jest potrzebna do pracy - chodzi mi jednak o pokusę używania Skype jako komunikatora do zbijania bąków, a nie ekwiwalentu telefonu/maila/wiadomości SMS. Tyle, że czasem trudno to oddzielić - trzeba samozaparcia. Dlatego ja wolę jednak mail i telefon także do celów zawodowych.

Niestety! Taka decyzja pochłonęła kilka typowo internetowych kontaktów - nie wszystkie relacje daje się utrzymać używając jedynie e-maila - mam nadzieję jednak, że jeśli ktoś mnie polubił - ten wizerunek przetrwa próbę czasu i może kiedyś się odnowi relacje. Podsumowując jednak to mała towarzyska katastrofa.

Zyski. Decyzja op rezygnacji z komunikatorów spowodowała uwolnienie ogromnych rezerw czasowych, czego owocem jest między innymi ten blog. Blogowanie pozwala czasem odetchnąć i pozbijać bąki, ale jest to inny rodzaj aktywności - napisanie posta to jednak nie kilka słów do znajomych tu, czy tam, które można wepchnąć między jedno spotkanie a drugie - napisanie posta to dłuższa chwila na jakieś skupienie i głębsze oderwanie się od codziennych spraw - na pewno nie może to bezpośrednio przeszkadzać w pracy.

Ale tych postów piszę dużo! No to jest fakt, ale np. teraz jestem w takiej sytuacji, że siedzę bezczynnie. Myślę, że normalnie oglądałbym po prostu TV, albo czytał nudnawą gazetę - jak widać wybrałem sobie inną aktywność (rzeczywiście, odkąd bloguję - rzadko oglądam TV!?). Siedząc na komunikatorach też nie tak łatwo było mi nawiązać rozmowę i zupełnie nagle ją skończyć - bo czas się ruszyć - koniec i kropka. A tutaj pełna swoboda... Nikt nie będzie urażony, że zupełnie nagle przestane pisać posta i dokończę go jutro.

No dość tych zwierzeń :) Po prostu blogowanie czy mailowanie jednak bardziej przypomina staromodną, spokojną korespondencję nad którą można mieć kontrolę niż medialny szał, hiper-kontaktowy kołowrotek i gorączkę uzależnienia od netu.

Zapomniałem napisać o irc, czatowaniu, grach sieciowych.... tego też "nie tykam". To uzależnia bardziej niż papierosy :)


Komentarze

  1. Kurcze, nigdy nie miałem konta na nk, facebooku, nie korzystałem ze Skypa, MSN i gg, nie grałem w necie. I to mimo, że od szczeniaka posługiwałem się komputerami.
    Córka - 17-tka twierdzi, że moje życie jest w związku z tym nienormalne. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. no cóż, dorasta pokolenie które nie potrafi żyć bez kompa i netu

    ja do czasów studenckich wakacje spędzałem tylko z książką i radiem

    jedyny kontakt ze światem zewnętrznym poza krajem to było złapanie BBC na antenie samoróbce :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale o so chodzi?
    Komunikatorow wszelakich uzywam od lat ponad pietnastu i nigdy nie mialam problemu wyzej wymienionego.
    Wszyscy, ktorych znam, odzywaja sie w zasadzie tylko wtedy, jesli maja cos do powiedzenia i nikt nie obraza sie, jesli nagle ktos zamilknie, zniknie etc. Kazdy wie, ze komunikator chodzi w tle i zawsze robi sie cos innego, wiec taka sytuacja jest normalna.
    Mysle, ze problem nie w konkretnym medium lezy, ale w uzytkownikach. Sa tacy co uzywaja telefonu do konkretow, a sa tacy co wisza godzinami; podobnie jest z uzyciem telewizora, grami komputerowymi i w/w mediami do komunikacji.

    OdpowiedzUsuń
  4. O nic nie chodzi - wszystko jest dla ludzi.

    Wódka i papierosy też są dla ludzi - i są różne stopnie użytkowania.

    No tak, użytkownicy.

    Wychodzi zatem na to, że masz rację :)

    Piszę tu o swoim przypadku, i paru osób ze swojego otoczenia, w zaobserwowanych przypadkach komunikatory nie wychodzą na dobre a rozmowy bywają długie, odrywanie się od pracy nagminne. Dlatego ja wolę sobie darować.

    Z kolei raz na jakiś czas odpalę sobie jakąś gierkę - poklikam, potracę trochę czasu - i najczęściej mam dosyć na długi czas.

    Znam osoby, co jak siądą do gry - kilkanaście godzin mają wyjęte z życiorysu.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mogę się pod tym postem podpisać obiema rękami. Choć mam jeszcze GG, które odpalam raz na jakiś czas. W gruncie rzecze w Internecie nie istnieję (poza blogosferą) i jakoś żyję. Tak trochę na przekór temu, co napisaliście, bo mam 19 lat.

    Przyznam, że ja nawet nie poznałam FB, na NK byłam tylko przez chwilę, Skype nie używam, bo nie lubię gadać przez telefon. Zresztą komórkę mam iście minimalistyczną i wykorzystuję ją tylko do pisania smsów i krótkich rozmów.

    Co nie zmienia faktu, że jest jeszcze mnóstwo sposobów na marnowanie czasu.

    Pozdrawiam,
    Wasp

    OdpowiedzUsuń
  6. Miło cię tu widzieć Wasp, zwłaszcza, że czytuję twojego bloga (jako umiarkowany minimalista).

    OdpowiedzUsuń
  7. Moim zdaniem nie warto całkowicie rezygnować z tego typu możliwości kontaktu. Dobrać siec kontaktów może nam się kiedyś przydać...czy to przy szukaniu pracy, ekipy remontowej itp. Raczej skłaniałbym się do wyrobienie nawyku rozsądnego korzystania z facebook nk i gg.

    OdpowiedzUsuń
  8. Zgadzam się z tobą, jednak mi obecnie trudno "kontrolować" rozsądne używanie komunikatorów - mam za duże tendencje do wysiadywania przed komputerem dłużej niż trzeba i odrywania się od pracy

    ale jak pisałem mam nadzieję kiedyś odnowić niektóre z moich kontaktów

    na razie jednak zdecydowanie od dłuższego czasu przerwa

    OdpowiedzUsuń
  9. Zgadzam sie z Futrzakiem. Ja GG/Tlenu uzywam do komunikacji z ludzmi i odzywam sie do nich lub oni do mnie, gdy maja cos do powiedzenia. Nie uzywam komunikatora do pitu pitu i zabijania czasu. Maila tez rzadko uzywam do spraw prywatnych. Skype nie uzywam, bo nie mam potrzeby.

    Za to nie uzywam telefonu do prywatnych gadek.

    Uwazam, ze wszystko jest dla ludzi i od nas samych zalezy, jak z tego korzystamy. Nie wyrzucilam TV, zeby nie ogladac, po prostu stracilam zainteresowanie.
    Nie chowam alkoholu, zeby nie pic. Po prostu pije od czasu do czasu, itp.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja mam tylko fb na którego prawie nie zaglądam. :P No i bloga. Tak mnie w internecie nie ma.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Polsat cyfrowy - multiroom - problemy i pozorna oszczędność?

Jak sprzedać niepotrzebne przedmioty?

Jeep Grand Cherokee - spalanie i oszczędność.