Trening bez siłowni - oszczędnie i minimalistycznie

Jedne z najlepszych metod na odstresowanie się to ponoć wódka, papierosy oraz ćwiczenia fizyczne (a w kryzysie będzie potrzeba tyle odstresowana, że ho ho). Tego pierwszego mam już w którymś z kolei dniu urlopu dosyć, mimo że zachowuję umiar boli mnie ostatnio głowa już po małej ilości. Papierosy, owszem, relaksują, ale po wypaleniu zaledwie kilku papierosów i cygaretek w towarzystwie mam jakiś niesmak i czuję się jakiś zwalcowany i osłabiony. Cóż miałem ochotę trochę "pofajczyć", przypomnieć stare dobre studenckie czasy, ale to zdecydowanie nie dla mnie na dłuższą metę. Nie, papierosom już dziękuję. Pozostaje zatem trening.

Może nie będę (od razu :P) jak ten Conan Barbarzyńca z obrazów Borisa Vallejo, ale na pewno się dobrze zrelaksuję!

Jak na racjonalnie oszczędzającego przystało trening musiał być minimalistyczny. Muzyka, twarde łóżko i pufa, drewniana podłoga i kilkunastokilogramowy hantel musiał wystarczyć (urlop i brak mojego sprzętu).

Udało mi się zrobić 3 rodzaje brzuszków (klasyczne, scyzoryki, wznoszenie nóg).
Udało mi się zrobić hantlem biceps, triceps, ramiona, teraz zabieram się za plecy.
Oczywiście były też pompki.

No cóż, minimalistyczne warunki (albo i oszczędne, kryzysowe...) jak widać nie są tłumaczeniem, aby posadzić cztery litery na kanapie i narzekać. Chcieć to móc.

Do roboty koledzy i koleżanki :)



Popularne posty z tego bloga

Jak sprzedać niepotrzebne przedmioty?

Oszczędny przepis: serca drobiowe dla smakoszy

Polsat cyfrowy - multiroom - problemy i pozorna oszczędność?