Jazda samochodem i relaks

Kiedy rozmawiałem z pewną miłą dziewczyną o moim ostatnim artykule na temat zalet posiadania samochodu zwróciła mi uwagę na jeden argument za, a mianowicie na to, że jazda samochodem bardzo ją relaksuje.

Owszem, mnie też taka jazda relaksuje - zwłaszcza jeśli jadę trasą którą lubię, niezbyt ruchliwą i w swoim własnym towarzystwie. Sam. A jak to jest z pasażerami?


Generalnie jeśli zabieram w drogę teściową i kobietę to nie trzeba włączać radia, jest talk show na żywo, najnowsze plotki i komentarze. Otworki gębowe im się nie zamykają. Jeśli zabieram więcej osób z rodziny i jest pełne obładowania auta to mam 150% normy w generacji zbędnych szumów i treści.

Generalnie jeśli kogoś interesuje dlaczego i kiedy Monika odessała sobie cellulit i czy ma już gacha czy jeszcze nie, albo czy Kuba Wojewódzki jest gejem, czy jeszcze nie - to może być nawet ciekawe.

Gorzej jest kiedy pasażerowie zaczynają konkurować o swoją pozycję z nawigacją i CB-radiem, czyli po prostu mam na karku 2-3 kierowców-pomocników. Oooo, to już zdecydowanie nie jest relaks! I bywa, że ostro gaszę takie pomocne towarzystwo.


Jazda w pełni obładowanym samochodem jest oszczędna i tania w porównaniu do komunikacji zbiorowej - jednak jeśli jako pasażerowie ową oszczędnością i komfortem chcecie się cieszyć - pamiętajcie o przestrzeganiu w kontaktach z kierowcą powyższego znaku.



Popularne posty z tego bloga

Polsat cyfrowy - multiroom - problemy i pozorna oszczędność?

Jak sprzedać niepotrzebne przedmioty?

Avatar a ekonomia - kilka prawdziwych refleksji.