Dwa filmy o wolności.
Znikający punkt (ang. Vanishing Point)
Samotny bohater (buntownik bez powodu) wyzwala się spod kontroli społeczeństwa, ignorując obowiązujące w nim zakazy i nakazy. Przeżywa złudzenie pełnej wolności w pędzącym przez bezkresne amerykańskie pustynie samochodzie.
Bohater jest weteranem wojny wietnamskiej i byłym policjantem, który porzucił służbę. Był również kierowcą wyścigowym (samochodowym i motocyklowym). Nosi polskie nazwisko Kowalski, a zajmuje się dostarczaniem zamówionych przez klientów samochodów. Pewnego dnia przyjmuje zakład, że trasę z Denver w Kolorado do San Francisco w Kalifornii (ok. 1242 mil - jakieś 2000 km ) pokona w piętnaście godzin za kierownicą sportowego Dodge’a Challengera 440 R/T z potężnym silnikiem o mocy 380 KM....
To jest moja propozycja na wieczór z filmem mówiącym o wolności (polecam obowiązkowo pełną wersję - tzw. reżyserską), natomiast niektórzy z nas mają kolejną propozycje:
Fight Club
Zarówno książka, jak i film uznawane są za arcydzieła. Sam Tyler Durden został wybrany najfajniejszą postacią filmową m jednym z rankingów. Dzieła przedstawiają historię Narratora, przedstawiciela pokolenia X cierpiącego na bezsenność. Spotyka on na swojej drodze nihilistycznie nastawionego Tylera, z którym zaczynają realizować wizję zniszczenia współczesnego porządku świata.
Książka jest pozycją obowiązkową dla każdego, kto nie do końca zgadza się z obecnym sposobem funkcjonowania świata i dostrzega zagrożenia, jakie niesie
więcej tutaj.... na blogu Jaś Wędrowniczek:
http://jaswedrowniczek.blogspot.com/2011/11/alternatywne-wizje-chuck-palahnik-fight.html
A jakie wy macie propozycje?