Tutka na penisa, syndrom dłuższego członka oraz psychomanipulacja.
Jakby nie patrzeć - natura faceta jest zawsze taka sama. Niezależnie od kultury, czasu, uwarunkowań - musimy ze sobą konkurować. Klasycznym symbolem tej konkurencji jest odwieczna rywalizacja na zasadzie - kto ma dłuższego. Oczywiście obecnie nie chodzimy z gołymi pingami po ulicach, ale kupujemy określone ciuchy, zegarki, sprzęt, samochody...
W pierwotnych kulturach konkurencja ta przybiera dosłowną formę - kto znajdzie w lesie lub zdobędzie w inny sposób lepszą bulwę - wyrzeźbi sobie większą tutkę niż sąsiad z chaty obok, aby dumnie paradować po wiosce. Prawda - jakie to proste i bezpośrednie?
W jednej z reklam kosmetyków, którą obecnie widzimy w TV, w miarę wysportowany Murzyn mówi tekst w stylu: "Drogie Panie... spójrzcie na waszych facetów i porównajcie ich do mnie...."
Jest dla mnie jasne jak słońce, że to nie jest reklama dla Pań - to jest reklama DLA NAS - mająca aktywować w nas "syndrom większego", zazdrość i konkurencję - pierwotne męskie instynkty.
Patrzymy zatem na swoje brzuchy, siedząc w sobotę na kanapie przed TV i sącząc browca... przeklniemy coś pod nosem i zmienimy kanał... ale w niedzielę idziemy do galerii handlowej i kupujemy kosmetyk, który miał tamten Murzyn. Co tam jeden kosmetyk, kupimy od razu dwa i będziemy mieli więcej niż jakiś Murzyn z reklamy.
Perfekcyjna psychomanipulacja.
W pierwotnych kulturach konkurencja ta przybiera dosłowną formę - kto znajdzie w lesie lub zdobędzie w inny sposób lepszą bulwę - wyrzeźbi sobie większą tutkę niż sąsiad z chaty obok, aby dumnie paradować po wiosce. Prawda - jakie to proste i bezpośrednie?
W jednej z reklam kosmetyków, którą obecnie widzimy w TV, w miarę wysportowany Murzyn mówi tekst w stylu: "Drogie Panie... spójrzcie na waszych facetów i porównajcie ich do mnie...."
Jest dla mnie jasne jak słońce, że to nie jest reklama dla Pań - to jest reklama DLA NAS - mająca aktywować w nas "syndrom większego", zazdrość i konkurencję - pierwotne męskie instynkty.
Patrzymy zatem na swoje brzuchy, siedząc w sobotę na kanapie przed TV i sącząc browca... przeklniemy coś pod nosem i zmienimy kanał... ale w niedzielę idziemy do galerii handlowej i kupujemy kosmetyk, który miał tamten Murzyn. Co tam jeden kosmetyk, kupimy od razu dwa i będziemy mieli więcej niż jakiś Murzyn z reklamy.
Perfekcyjna psychomanipulacja.
aha, pomysł na ten post pojawił się, kiedy patrzyłem się na moje dwa oldspajsy na półce w łazience :>
OdpowiedzUsuńAbstrahując od posta, który swoją drogą jest boleśnie prawdziwy:
OdpowiedzUsuńPolska wersja tej reklamy z dubbingiem jest dramatycznie zniszczona w porównaniu do oryginału. W oryginale aktor miał genialny radiowy głos, a w polskiej wersji nawet cień kompleksu się u mnie nie pojawił, bo tego się nie dało obejrzeć ;D
Kompleksu też u mnie nie było (no może trochę - na tyle na ile to zdrowo), bo jestem na drodze do dogonienia Murzyna, a może i przegonienia - jeszcze parę miesięcy i będzie już dobrze :)
OdpowiedzUsuńReklama mi się podobała, jak masz linka do oryginału - wklej.
http://www.youtube.com/watch?v=owGykVbfgUE
OdpowiedzUsuńI'm on a horse! :)
I jeszcze druga wersja, zapomniałem:
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=uLTIowBF0kE&feature=relmfu
patent z motorem jest rewelacyjny
OdpowiedzUsuńmarcin wiesmak
OdpowiedzUsuńMnie osobiscie ta reklama smieszy :D
Murzyn po prostu przy mnie wymieka :DD
wiesz, wczoraj stanąłem przed lustrem i w sumie... hmmm
OdpowiedzUsuńnie wiem czy nie byłem zbyt samokrytyczny :P
natomiast oczywiście nie ma lipy - trzeba dalej cisnąć żelazo