Na wstępie czytelnikom oburzonym tytułem wyjaśniam - osobiście unikam wyrażania się o kobiecie per "d**a" - nawet prywatnie, w męskim gronie, przy kuflu czegoś złocistego i aromatycznego, gdzie takie słowa padają - co prawda polityczną poprawność mam w "głębokim poważaniu", ale akurat są ciekawsze określenia na dziewczynę, która się człowiekowi podoba, więc czemu z nich nie skorzystać? Tak czy inaczej znane studenckie przysłowie, które za moich czasów na uczelni starsze roczniki klepały jak mantrę brzmi właśnie: "Nie bierz d**y z tej samej grupy." i na tym się skupimy. Najprostszym tłumaczeniem tego przysłowia, z którym się spotkałem, jest to, że związki rówieśnicze są przerąbane i przynoszą kupę kłopotów, frustracji i nerwów, a wzięcie sobie dziewczyny z tej samej uczelni, z tego samego/analogicznego kierunku, a w szczególności z tej samej grupy to pomysł w gruncie rzeczy szczególnie głupi. Z perspektywy czasu i obserwacji wielu związków widzę, że ...
aha - sam byłem wychowywany w zasadzie - "Synu - bądź punktualny - przychodź 15 minut wcześniej" :)
OdpowiedzUsuńobecnie to już nie jest akceptowane, więc zmieniłem to :)
natomiast w życiu napatrzyłem się na straty, konflikty i wieczne użeranie się w otoczeniu osób, które po prostu nie są punktualne i nie dają się do tego przekonać - z reguły jest wieczne czekanie na takich ludzi i nerwówka
ile ci ludzie tracą kasy przez takie nawyki.... eeeeh... szkoda gadać
Fajnie, że masz takie problemy z punktualnością.
OdpowiedzUsuńJa się niestety ciągle szarpię z nygusami, którzy ciągle się spóźniają o godziny lub w ogóle zapominają o swoich obowiązkach i jeszcze mają pretensję, że się czegokolwiek od nich wymaga.
Może dlatego, że Ty z Zachodu, a ja z W-wy, do której napływają Polacy głównie ze wschodu. :)
OdpowiedzUsuńHm.. ja przychodze wczesniej, ale nikogo nie mecze. Wole byc wczesniej niz sie spoznic. Jesli jestem duzo wczesniej, to siedze sobie w samochodzie albo spokojnie czekam w recepcji. Gdy przyjdzie sie za wczesnie do firmy, to mozna poczekac i poprosic recepcje, zeby zadzwonili do osoby, z ktora sie spotykamy, 5-10 minut przed wyznaczona godzina.
OdpowiedzUsuńPrzy publicznym transporcie w Londynie, nigdy nie mozna byc pewnym, ze bedzie sie na czas. To samo obowiazuje, gdy jezdzie sie samochodem gdziekowiek. Byle incydent i mozna utknac na amen.
no własnie piszę o tym co ty - mniej więcej - ja też z reguły jestem wcześniej "w okolicy", ale nie męczę ludzi przed wyznaczoną godziną
OdpowiedzUsuńKiedyś w Focusie był artykuł na ten temat. To o czym piszesz to tzw. model skandynawski. Skandynawowie przychodząc do siebie w odwiedziny, jeśli są wcześniej, pójdą jeszcze na krótki spacer po Twojej okolicy i pojawią się idealnie na czas. Nie pamiętam niestety jak się inne modele nazywały :)
OdpowiedzUsuńAle Skandynawowie to generalnie mądre ludy i wiele dobrych zwyczajów można by od nich przejąć.
Nic dodać, nic ująć. Może tylko warto wspomnieć, że notoryczne zawalanie punktualności w życiu prywatnym i towarzyskim, choć tu odstępstwa mogą być większe, też nie robi dobrego wrażenia. Spotykając się na mieście można zgodzić się na 15-minutowy obsuw, ale zawsze wtedy trzeba zadzwonić. Czego niektórzy niestety nie maja w nawyku...
OdpowiedzUsuńCzas jest jakąś magiczną formą wyznaczania naszego położenia. Nie jest to żadna magia ale faktyczna nawigacja naszego położenia. Spotkanie jest zdarzeniem na którym mamy się pojawić, nie pojawiamy się - zatem to co mam mieć miejsce rozmija się i efekty będą zróżnicowane.
OdpowiedzUsuńMoże warto zastanowić się dlaczego posługujemy się jednostką czasu? Ktoś powie: bo wszyscy się nią posługują, jest to umowne. Nie można zarządzać biznesem nie bazując na czasie.
- Ok! Ale zauważyliście że nikt nie korzysta z jego względności?
to rzuć propozycję jak z tego korzystać w biznesie
OdpowiedzUsuńJak wykorzystac wzglednosc? Proste, ja juz zbieram zaliczki na loty z predkoscia ponadswietlna, ktore pozwola na cofniecie sie w czasie. Loty beda sie odbywaly od roku 2030, czas oczekiwania na nie oczywiscie nadrobimy w pierwszych lotach. Wplaty w wysokosci 10 oz Au prosze kierowac na konto (...)
OdpowiedzUsuńBrowning