Pożyteczne rośliny w domu.

Tak sobie rozmyślam o roślinach doniczkowych przy okazji generalnych porządków w domu i pracy. Po co to zielsko się trzyma w domu? Przecież duża cześć tych roślin to szkodliwe dziadostwo, rozsadnik grzybów pleśniowych i szkodliwych toksyn. Co z tego, że ładne? Ładne to niech sobie w parku rośnie, a nie moim kosztem. Niech nawet taka roślina "pracuje" na swoje utrzymanie.


Taki ogródek ziołowy jak na zdjęciu właśnie sobie w kuchni urządzam. Kobieta jest "za".


Mam myśl, aby stopniowo zastępować rośliny doniczkowe - nawet tą resztkę, której jeszcze nie polikwidowałem/porozdawałem tylko roślinami pożytecznymi oraz ziołami. Z sukulentów na pewno przydatny będzie aloes, na pewno da się wykorzystać niektóre odmiany kaktusów (na sałatkę/do drinków). W różnych kategoriach ozdobnych też na pewno znajdą się rośliny pożyteczne - np. skrzydłokwiat, który wygląda ciekawie, a dodatkowo filtruje powietrze w domu, w najbliższym czasie zobaczę jak trzymają mi się w kuchni różne zioła - obecnie testuję melisę.

W przeszłości często sadziłem sobie w doniczkach rzeżuchę, cebulki, itp. Kiedyś na balkonie w dużej donicy posadziłem nawet starego ziemniaka i po jakimś czasie wykopałem kupę małych ziemniaczków.

PS. Odnośnie minimalizmu w domu - polecam kolejny artykuł na blogu Minimalisty - tym razem o telefonach. Mamy bardzo podobną koncepcję telefonu komórkowego, ja o ile nie używam starych modeli (obecnie jako zapasu) to przynajmniej zakupionego telefonu używam do dzwonienia bardzo długo, znacznie dłużej niż trwa 'moda' na dany model:
http://drogaminimalisty.blogspot.com/2011/10/mam-osmioletni-telefon-zycze-mu-sto-lat.html

Popularne posty z tego bloga

Jak sprzedać niepotrzebne przedmioty?

Oszczędny przepis: serca drobiowe dla smakoszy

Polsat cyfrowy - multiroom - problemy i pozorna oszczędność?