Markowa kawa w wariancie oszczędnym.
Dziś przed pracą robię zakupy w warzywniaku na przyjazd gości - na liście zamówień - dobra, markowa kawa sypana - podkreślam - dobra, markowa i droga (to co własnie na blogu często krytykuję). Niestety, w małym osiedlowym sklepiku, w którym robiłem zakupy jest tylko kawa sypana niedrogiej marki X.
Mówię jaka sytuacja ekspedientce i ...ooo kurczę! niech to! będę musiał iść do supermarketu, tracić czas, stać w sobotniej kolejce i kupić kawę sypaną markową. Kobieta odpowiada, że ta tańsza kawa X jest bardzo dobra (istotnie jest! bo kupiłem małą paczkę dla siebie do wypróbowania!). Mówię, że nic z tego, gości z dalszej rodziny mam och.. ach... wybrednych - w d*** się poprzewracało - musi być drogo i markowo na stole.
Sprzedawczyni, z która już się jakiś czas znamy, śmieje się, rozgląda się, czy w sklepiku nie ma jeszcze innych ludzi i mówi lekko ściszonym głosem.... wie Pan co - Pan się nie przejmuje i zrobi jak ja - ja tą tanią kawę kupuję sama i przesypuję do słoika po zielonym Jacobsie, tym najdroższym, i moi goście zawsze mówią "ale smaczna kawa".
Eeeehh, szkoda, że nie trzymam w domu pustych słoików! :>
Mówię jaka sytuacja ekspedientce i ...ooo kurczę! niech to! będę musiał iść do supermarketu, tracić czas, stać w sobotniej kolejce i kupić kawę sypaną markową. Kobieta odpowiada, że ta tańsza kawa X jest bardzo dobra (istotnie jest! bo kupiłem małą paczkę dla siebie do wypróbowania!). Mówię, że nic z tego, gości z dalszej rodziny mam och.. ach... wybrednych - w d*** się poprzewracało - musi być drogo i markowo na stole.
Sprzedawczyni, z która już się jakiś czas znamy, śmieje się, rozgląda się, czy w sklepiku nie ma jeszcze innych ludzi i mówi lekko ściszonym głosem.... wie Pan co - Pan się nie przejmuje i zrobi jak ja - ja tą tanią kawę kupuję sama i przesypuję do słoika po zielonym Jacobsie, tym najdroższym, i moi goście zawsze mówią "ale smaczna kawa".
Eeeehh, szkoda, że nie trzymam w domu pustych słoików! :>