Wegetarianizm... taki sobie ...izm

Już nie raz przymierzałem się do napisania o wegetarianizmie. Do wegetarianizmu mam dość specyficzny stosunek - w jednym aspekcie pozytywny, w innym negatywny - chciałbym to tak ująć i przedstawić, aby przekazać czytelnikom własne zdanie, ale jednocześnie ich nie obrażać.


Pozytywny stosunek do wegetarianizmu mam jako rodzaju sztuki kulinarnej, po prostu uwielbiam wegetariańskie potrawy, pozytywny mam jako do wyboru dietetycznego podyktowanego osobistymi preferencjami kulinarnymi - mam wrażenie, że tak przedstawia to np. kolega z bloga Droga Minimalisty (link na liście blogów).

Negatywny stosunek mam do wegetarianizmu jako do wojującej ideologii, często powiązanej z czerwonym anarchizmem (tym komunizującym) albo z różnymi poglądami religijnymi (sekty religijne). Tutaj trudno o jakąkolwiek logiczną dyskusję, a na sprzeczności logiczne które wykazuję - dyskutanci reagują albo agresją, albo obrażeniem się na amen.

Nie rozumiem np. następującej argumentacji (piszę 100% poważnie):

Bo jak wytłumaczyć kiedy jeden z drugim wojujący wege-fajter lata w skórzanych butach, nosi skórzany portfel, itp. Ja bym latał na jego miejscu w parcianym pasku i takowych butach. Mówi mi taki - ale zwierzęta, z których jest ten portfel i tak zginęły w rzeźniach - więc co się marnować ma cenny surowiec?!

Mówi taki, nie wolno zjadać żywych istot. Wytykam mu, że je jajka - zapłodnione jajko to de facto żywa istotka - zarodek kurczaka. Odpowiada mi, że odtąd będzie jadł jajka z fermy, te które na pewno nie są zapłodnione, już nie zaryzykuje i nie będzie jadł z wolnego wybiegu - gdzie kogut mógł dojść do kury i...

Wytykam jednej eko-anarcho-wegetariance jedzenie ryb. Ryba to też zwierze i także mięso. Odpowiada ona, że w sumie nie do końca, bo to stworzenie zimnokrwiste i UWAGA! HIT SEZONU: twarz ryby nie wyraża emocji!!!

Popularne posty z tego bloga

Jak sprzedać niepotrzebne przedmioty?

Oszczędny przepis: serca drobiowe dla smakoszy

Polsat cyfrowy - multiroom - problemy i pozorna oszczędność?