Drobne oszczędnościowe innowacje.
Innowacja 1.
Kobieta zaczęła do mycia podłóg używać roztworu wody, octu spirytusowego, małej odrobiny octu jabłkowego i cytryny/pomarańczy. Jak to wszystko policzyłem - wychodzi o wiele taniej i jest ekologiczne. Z tą ekologią najważniejsze jest dla mnie to, że nie zasyfia to naszego mikro-środowiska w mieszkaniu zbędną chemią.
Wiem, że już kiedyś ten temat był omawiany - ale ona złapała bakcyla dopiero teraz - a ja szczerze mówiąc nie wałkuje jej na temat różnych patentów - ewentualnie sam coś wdrażam, i tyle.
Innowacja 2.
Zacząłem ostatnio pić mniej napojów gazowanych, a szczególnie lubię toniki. Zamiast tego herbata zielona, zaparzana kilkukrotnie. Jest goryczka którą lubię, jest mniej cukru/syropu kukurydzianego (a ten ostatni to przecież genetycznie modyfikowane łajno nadające się tylko do ścieku - a nie dla ludzi). Ewentualnie także inne herbaty ziołowe.
Innowacja 3.
Zamiast samochodem, czasem podwożę sobie hurtowe zakupy z pobliskiego supermarketu wózkiem sklepowym. Ochrona lub obsługa rzuca co najwyżej okiem i tyle - no bo co - jakby co to kaucję za wózek zapłaciłem, legalne wypożyczenie.
Kobieta zaczęła do mycia podłóg używać roztworu wody, octu spirytusowego, małej odrobiny octu jabłkowego i cytryny/pomarańczy. Jak to wszystko policzyłem - wychodzi o wiele taniej i jest ekologiczne. Z tą ekologią najważniejsze jest dla mnie to, że nie zasyfia to naszego mikro-środowiska w mieszkaniu zbędną chemią.
Wiem, że już kiedyś ten temat był omawiany - ale ona złapała bakcyla dopiero teraz - a ja szczerze mówiąc nie wałkuje jej na temat różnych patentów - ewentualnie sam coś wdrażam, i tyle.
Innowacja 2.
Zacząłem ostatnio pić mniej napojów gazowanych, a szczególnie lubię toniki. Zamiast tego herbata zielona, zaparzana kilkukrotnie. Jest goryczka którą lubię, jest mniej cukru/syropu kukurydzianego (a ten ostatni to przecież genetycznie modyfikowane łajno nadające się tylko do ścieku - a nie dla ludzi). Ewentualnie także inne herbaty ziołowe.
Innowacja 3.
Zamiast samochodem, czasem podwożę sobie hurtowe zakupy z pobliskiego supermarketu wózkiem sklepowym. Ochrona lub obsługa rzuca co najwyżej okiem i tyle - no bo co - jakby co to kaucję za wózek zapłaciłem, legalne wypożyczenie.