Karty lojalnościowe

Korzystając z wolnego czasu i chęci pisania napiszę coś o kartach lojalnościowych i programach partnerskich. Osobiście posiadam kartę w Tesco, gdzie dość często robię zakupy oraz kilka kart ze stacji paliw, z których korzystam głównie z Shell'a.

Zbieranie punktów ze stacji namiętnie i gorliwie jest nieopłacalne - wydaje mi się, że większość tzw. promocji punktowych na stacjach to czysta psychologia i marketing - jeśli chodzi o zakupy - nie opłaca się - ale skoro już tankuję, a w cenę paliwa wliczony jest koszt pakietów lojalnościowych? Hmm. Czemu nie. Za uzbierane punkty kilka razy wziąłem sobie hot-dogi lub przekąski na trasie, jednak o wiele częściej korzystam z sezonowych obniżek na Shellu. Wymieniam zebrane punkty za zniżki na paliwie -25gr/l.

Generalnie jestem zdania, że karty na stacjach można pozakładać. Zwłaszcza jeśli w okolicy mamy same stacje sieciowe, gdzie tankujemy.


Karta TESCO daje mi bony na określone sumy, w zależności od wydanych wcześniej kwot, bony zniżkowe i sporadyczne promocje na niektóre produkty. Do jednej karty dostajemy bodajże dwie dodatkowe mini-karty, co umożliwia całej rodzinie zbieranie bonusów.

Staram się jednak pamiętać o psychologii i unikać podejmowania decyzji na podstawie posiadanych kart - idę np. do sklepu gdzie jest mi wygodniej i szybciej, gdzie jest produkt, który lubię - a niekoniecznie do Tesco. To samo ze stacjami - na trasie nie "poluję" na Shella - zatrzymuję się na tej stacji, na której mi w danej chwili najwygodniej.

Byłbym zapomniał - w szufladach jest kilka kart partnerskich różnych sklepów, np. pobliskiego salonu meblowego - ale używam ich sporadycznie. Najczęściej zniżki nie przekraczają kilku % ceny.

Popularne posty z tego bloga

Jak sprzedać niepotrzebne przedmioty?

Oszczędny przepis: serca drobiowe dla smakoszy

Polsat cyfrowy - multiroom - problemy i pozorna oszczędność?