Komputery - czyli jak wielkie korporacje robią nas w jajo.
Pomyślmy jak to jest, że kupuję pralkę i chodzi ona wiele, wiele lat. Jedna z pralek w naszej rodzinie chodziła intensywnie użytkowana, przy twardej i mocno korozyjnej wodzie przez ponad 20 lat. Moja ówczesna, nowoczesna pralka chodzi już conajmniej od lat pięciu. Stary telewizor kineskopowy działał lat kilkanaście, i gdybym go przez nieuwagę nie rozbił, działałby drugie tyle.
Z komputerami jest inaczej - kupujesz - po 2-3 latach super szybki komputer okazuje się za słaby, a bo to nowy Windows, bo to nowe gry, bo to wszyscy używają już nowego Office, itp. - nie mija okres gwarancyjny, a już super sprzęt sprzed 2 lat to chłam.
Dalej wchodzisz na mniej więcej te same strony www, dalej klikasz na tych samych czatach i komunikatorach, dalej klikasz w równie odmóżdżające gry, dalej w domu pod Officem piszesz mniej więcej podobne teksty - ale nie! stary dwu/trzy letni komp to chłam, wolny przeżytek.
Coś tu nie gra.
Odpowiedzi na to szukam między innymi na moim blogu technologicznym http://lekki-linux.blogspot.com/, specjalnie do wchodzenia tam was nie zachęcam, bo to niszowa sprawa dla pasjonatów, a i blog traktuje mniej priorytetowo niż ten. Ot, jak ktoś chce to proszę wejść.
Natomiast powiem krótko - obecnie testuję system o nazwie Bodhi Linux, rzecz raczej dla min. średniozaawansowanych w komputerach - piszę własnie spod tego systemu i tego samego Firefoksa, którego mam wszędzie i jak to jest, że super bajerancki system, z wodotryskami i wizualnymi atrakcjami na miarę najnowszego Windowsa może zajmować 60-70 MB ramu i szybko chodzić na wiekowym komputerze, który wielu z was wyrzuciłoby na śmietnik?
Powyżej moje obecne biurko na laptopie - po kliknieciu powinien sie pokazać pełnowymiarowy screenshot.
Systemik spróbuję opisać biżej na drugim blogu (dla maniaków), jak tylko znajdę siłę i energię na bardziej konstruktywne i precyzyjne wypowiedzi. (Jestem obecnie przeziębiony i mentalnie wyciśnięty jak cytryna).
Z komputerami jest inaczej - kupujesz - po 2-3 latach super szybki komputer okazuje się za słaby, a bo to nowy Windows, bo to nowe gry, bo to wszyscy używają już nowego Office, itp. - nie mija okres gwarancyjny, a już super sprzęt sprzed 2 lat to chłam.
Dalej wchodzisz na mniej więcej te same strony www, dalej klikasz na tych samych czatach i komunikatorach, dalej klikasz w równie odmóżdżające gry, dalej w domu pod Officem piszesz mniej więcej podobne teksty - ale nie! stary dwu/trzy letni komp to chłam, wolny przeżytek.
Coś tu nie gra.
Odpowiedzi na to szukam między innymi na moim blogu technologicznym http://lekki-linux.blogspot.com/, specjalnie do wchodzenia tam was nie zachęcam, bo to niszowa sprawa dla pasjonatów, a i blog traktuje mniej priorytetowo niż ten. Ot, jak ktoś chce to proszę wejść.
Natomiast powiem krótko - obecnie testuję system o nazwie Bodhi Linux, rzecz raczej dla min. średniozaawansowanych w komputerach - piszę własnie spod tego systemu i tego samego Firefoksa, którego mam wszędzie i jak to jest, że super bajerancki system, z wodotryskami i wizualnymi atrakcjami na miarę najnowszego Windowsa może zajmować 60-70 MB ramu i szybko chodzić na wiekowym komputerze, który wielu z was wyrzuciłoby na śmietnik?
Powyżej moje obecne biurko na laptopie - po kliknieciu powinien sie pokazać pełnowymiarowy screenshot.
Systemik spróbuję opisać biżej na drugim blogu (dla maniaków), jak tylko znajdę siłę i energię na bardziej konstruktywne i precyzyjne wypowiedzi. (Jestem obecnie przeziębiony i mentalnie wyciśnięty jak cytryna).