Wyprowadzka na wieś - na ile mieszczuch różni się od wieśniaka?

Jak wiecie, od początku istnienia bloga przeplata się tu temat wyprowadzki na wieś i wszelkich spraw z tym związanych (szczególnie finansowych i oszczędnościowych), na kilku znajomych blogach ten temat przewija się co jakiś czas, często podejmując różnice psychologiczne między wieśniakami i mieszczuchami.


Dzisiaj napiszę coś do kolegów i koleżanek blogujących na ten temat: Otóż mam jako taki kontakt z rasowymi wieśniakami, pomieszkiwałem też na wsi oraz przedmieściu o wiejskim charakterze dość długo - więc nie jestem zielony w temacie. Czytam zatem te wasze blogi (osiedleńcze) i myślę, mimo wielu słusznych uwag, trochę przesadzacie w kwestii różnic, dramatyzujecie i robicie z igły widły. Dużo waszych spostrzeżeń i argumentów można łatwo "zbić". Zastanówcie się.

Wszakże miasto to na ogól po prostu większa wieś. Powiem, wam, że znacznie większe różnice są na linii prywaciarz-etatowiec, niż na linii mieszczuch-wieśniak. Wasz szok cywilizacyjny wynika głównie z tego, że np. zaczynając prowadzić własne gospodarstwo, agroturystykę, hodowlę koni, królików, czy co tam macie na zagrodzie przechodzicie na własny rozrachunek, podejmujecie odpowiedzialność za własny biznes (gospodarstwo) i zaczynają się schody, których nie było na wygodnym (psychologicznie) etacie.

Ot, cała wielka tajemnica.

Popularne posty z tego bloga

Jak sprzedać niepotrzebne przedmioty?

Oszczędny przepis: serca drobiowe dla smakoszy

Polsat cyfrowy - multiroom - problemy i pozorna oszczędność?