Wyprowadzka na wieś - czy tempo życia na wsi jest wolniejsze? Obowiązki.
Że niby co??? Na wsi żyje się swobodniej, a tempo życia jest wolniejsze? Ciekawe, ciekawe. Aaaa.... chodzi może o ten kontakt z przyrodą i chwilę zadumy, refleksji i oddechu? No cóż - ja też to znam z wakacji poza miastem - ale co to ma do czynienia z realnym, codziennym życiem?
Mieszkając jeszcze w Poznaniu, na ul. Gen. Maczka (bliżej centrum miasta niż obrzeży) miałem rzut beretem do Parku Sołackiego, z pięknym stawem, ciągnących się od niego kilometrami poza miasto terenów zielonych/lasów oraz do Cytadeli, olbrzymiego parku w centrum wielkiego miasta, gdzie człowiek może poczuć się jak daleko poza miastem. (Nieznającym Poznania polecam rzut okiem na mapę).
Ten kontakt z przyrodą, odseparowanie się, refleksja, zaduma, ruch na świeżym powietrzu był i w dużym mieście (jeśli człowiek tego naprawdę chciał i miał czas wolny).
Kilka dni temu spotykam się znajomą ze wsi - godzina okołopołudniowa - ta zabiegana i już mocno wymęczona. Co jest? Nie mam czasu, jestem zabiegana - od rana musiałam nakarmić kury, króliki, zwierzęta, zrobić na gospodarstwie to i tamto (jeszcze z tradycji ciągną to - niedobitki). Dojechać do miasta na zakupy - na dodatkowe szkolenia - czas ucieka - gonitwa. Z gospodarki nie wyżyjesz godnie (chyba że to wielka przemysłowa produkcja, albo coś mocno powiązane z turystyką). Więc choćby na pół etatu do miasta - dorobić. Gonitwa. Dojazd. Codzienne obowiązki - i gdzie tu wolne tempo życia?
WNIOSEK: Czy żyjesz na wsi, czy w mieście - twoje tempo życia zależy od obowiązków które sobie bierzesz "na głowę".
Mieszkając jeszcze w Poznaniu, na ul. Gen. Maczka (bliżej centrum miasta niż obrzeży) miałem rzut beretem do Parku Sołackiego, z pięknym stawem, ciągnących się od niego kilometrami poza miasto terenów zielonych/lasów oraz do Cytadeli, olbrzymiego parku w centrum wielkiego miasta, gdzie człowiek może poczuć się jak daleko poza miastem. (Nieznającym Poznania polecam rzut okiem na mapę).
Ten kontakt z przyrodą, odseparowanie się, refleksja, zaduma, ruch na świeżym powietrzu był i w dużym mieście (jeśli człowiek tego naprawdę chciał i miał czas wolny).
Kilka dni temu spotykam się znajomą ze wsi - godzina okołopołudniowa - ta zabiegana i już mocno wymęczona. Co jest? Nie mam czasu, jestem zabiegana - od rana musiałam nakarmić kury, króliki, zwierzęta, zrobić na gospodarstwie to i tamto (jeszcze z tradycji ciągną to - niedobitki). Dojechać do miasta na zakupy - na dodatkowe szkolenia - czas ucieka - gonitwa. Z gospodarki nie wyżyjesz godnie (chyba że to wielka przemysłowa produkcja, albo coś mocno powiązane z turystyką). Więc choćby na pół etatu do miasta - dorobić. Gonitwa. Dojazd. Codzienne obowiązki - i gdzie tu wolne tempo życia?
WNIOSEK: Czy żyjesz na wsi, czy w mieście - twoje tempo życia zależy od obowiązków które sobie bierzesz "na głowę".
Zgadzam sie z puenta. Ja zyje w miescie i w ogole nie jestem zabiegana. Nie korzystam co prawda z okolicznosci przyroby tak czesto jak moglabym (dwa duze parki w okolicy i rzeka po drugiej stronie ulicy), ale nie narzekam.
OdpowiedzUsuńDokładnie tak jest. Ja sobie żyję spokojnie, obowiązki owszem są, czasem zdarza się, że przez miesiąc czy dwa jestem zabiegana, ale wszystko zależy jak sobie człowiek życie ustawi.
OdpowiedzUsuńco do tego zabiegania - to też tak często jest - że jak człowiek ma grafik zapchany na max (jak ja teraz) to i tak da się wygospodarować trochę wolnego (mój dowód na to: ten blog + treningi)
OdpowiedzUsuńa jak jest wolne - czasem nie wiadomo za co się zabrać i kiedy :)
Ostatnio miałem okazję bywać dłuższy czas na wsi.
OdpowiedzUsuńZ rolnikami tymi małymi, to jest tak często że nie potrafią racjonalnie oszczędzać i zarządzać czasem, np. często hodują wiele roślin/zwierząt które po prostu nie opłaca się produkować na potrzeby własne - lepiej i taniej kupić. czasami to jest tak że koszt nawozów i obrobienia pola będzie większy od dochodu, czy korzyści z posiadania własnych roślin/zwierząt.
Taki "wieśniak" nie dość że pracuje fizycznie to jeszcze musi myśleć o tym wszystkim, co kiedy i jak zadbać. W praktyce to wychodzi jak wychodzi - jeśli rolnik sadzi 10rodzajów warzyw na własny użytek, kury, świnie, krowy, to jego życie jest do rzyci ;].
Jedyną zaletą życia na wsi jest bliskość natury. Natura nie rekompensuje często niebezpiecznej i bardziej stresującej pracy, więc ludzie na wsi wcale nie żyją dłużej.
Gdybym miał co komu doradzać - to najlepiej mieszkać i pracować w mieście, do tego dobrze by było mieć działkę na wsi oczywiście najlepiej z jaką chałupką, choćby letniskową.
btw. chętnie widziałbym jakiś posty w "racjonalnym oszczędzaniu" pokrywające się z tematem domowego survivalu. Niektóre tematy - takie jak wyprowadzka na wieś, robienie zapasów, zaopatrzenie się w jakieś akumulatory z ledami i bateriami słonecznymi tak naprawdę idą w parze z przetrwaniem globalnego kryzysu
Co do domowego survivalu to specjalnie nie chce wchodzić w paradę chłopakom w bloga Domowy Survival, który zawsze polecam - choc oczywiście w jakimś zakresie tą tematyką się zajmuję.
OdpowiedzUsuńCo do tematów aku, led i solar to już były posty u mnie (i jeszcze będą) - o zapasach też coś skrobnę - dobry pomysł - choć się pewnie treść pokryje z moimi komentarzami na D.S.