Higiena osobista faceta.

Od początku istnienia bloga doradzam pewien sceptycyzm i umiarkowanie w kwestii tzw. drogich markowych kosmetyków, ponieważ uważam, że w wielu przypadkach to po prostu dojenie naiwnego klienta przez korporacje i płacenie za reklamę (większość budżetu firm kosmetycznych).

Ale to w żadnym wypadku nie znaczy, że popieram zaniedbania w higienie osobistej! Napiszę oczywiście o mężczyznach, bo jestem chłop i w sprawy higieny czytelniczek zapuszczać się nie śmiem.

Do zilustrowania postu obrazkiem faceta pod prysznicem jakoś nie mogłem się przekonać.

Brutalna prawda jest taka, że w naszym ukochanym kraju z reguły "chłopy śmierdzą"! Mimo, że kobiecego zmysłu pewnie powonienia nie mam - nawet ja to czuję! Czuję to w PKP, PKS, komunikacji miejskiej (m. innymi dlatego nienawidzę komunikacji zbiorowej!), czuję to w sklepach, a nawet i na ulicy. "Chłop typowy" śmierdzi albo przetrawionym alkoholem, albo spocenizną, albo papierochami - albo wszystkim na raz - i to jest paskudne!

Naprawdę nie potrzeba drogich kosmetyków renomowanych firm, aby był jakiś porządek i higiena u faceta! W ekstremalnym przypadku wystarczy maszynka do golenia, spirytus salicylowy (albo tani łyskacz do odkażenia po goleniu - to patent jednego czytelnika), zwykłe mydło oraz antyperspirant (choćby talk). Przeciętny cenowo dezodorant o odświeżającym (ale nie chamskim) zapachu, szczotka do zębów i najzwyklejsza miętowa pasta to już byłby ideał.

I jeszcze jedno - nawet jak jeden z drugim korporacyjny macho wylewa na siebie tony tych drogich kosmetyków - jeśli się pali papierosy, je byle co (najczęściej fast food z tonami sosu czosnkowego i cebuli), pije alkohol, itp. to i tak ciało śmierdzi, i z ust jedzie jak ze sławojki...

P.S. Na blogu technologicznym możecie zobaczyć jaki mam ładny i czysty PULPIT na laptoku.

Popularne posty z tego bloga

Jak sprzedać niepotrzebne przedmioty?

Oszczędny przepis: serca drobiowe dla smakoszy

Polsat cyfrowy - multiroom - problemy i pozorna oszczędność?